Logo Polskiego Radia
IAR
Agnieszka Jaremczak 21.11.2013

Akcja Greenpeace w Warszawie. Będą wnioski do sądu

W sumie policja zatrzymała 46 ekologów. 12 z nich zostało na komisariatach, reszta - po spisaniu - została wypuszczona.
Policja wynosi zdjęty ze ściany Pałacu Kultury i Nauki transparent nawołujący do ochrony klimatu, który kilka godzin wcześniej powiesili ekolodzy z Greenpeaceu.Policja wynosi zdjęty ze ściany Pałacu Kultury i Nauki transparent nawołujący do ochrony klimatu, który kilka godzin wcześniej powiesili ekolodzy z Greenpeace'u. PAP/Paweł Supernak
Galeria Posłuchaj
  • Zatrzymani to głównie cudzoziemcy - mówi komisarz Anna Kędzierzawska ze stołecznej policji/IAR
Czytaj także

Policja szykuje wnioski do sądu o ukaranie aktywistów za naruszenie miru domowego.
Działacze Greenpeace rozwiesili na Pałacu Kultury i Nauki  olbrzymi baner. Napis miał treść "Save the Arctic! Free our Activists!" ("Chrońmy Arktykę - uwolnić naszych aktywistów"). Transparent nawołujący do ochrony klimatu i uwolnienia ekologów z rosyjskiego aresztu wisiał na Pałacu Kultury kilka godzin.

Akcja Greenpeace na Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie (źródło:TVN24/x-news)

To kolejna akcja działaczy Greenpeace w ostatnich dniach w Warszawie. 18 listopada policja zatrzymała 47 aktywistów Greenpeace, który weszli na dach resortu gospodarki i rozwiesili transparent. Postawiono im zarzuty naruszenia miru domowego, za co grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub do roku więzienia. Kilku Polaków zostało ukaranych grzywnami, natomiast sprawy wobec ekologów z zagranicy Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście odroczył nawet na styczeń przyszłego roku.

Policjanci twierdzą, że wydając taki wyrok sąd umożliwił działaczom kolejną akcje - jak ta na Pałacu Kultury i Nauki. Zdaniem prasowego KGP insp. Mariusza Sokołowskiego takie decyzje sądu oznaczają, że cała praca policji idzie na marne.
- Bez względu na to, jakie cele im przyświecają, osoby, które łamią polskie prawo, są zatrzymywane. Jedni w trybie przyspieszonym są karani grzywnami, a inni na podstawie tego samego materiału dowodowego wychodzą na wolność, ponieważ sądy wyznaczają odległe terminy rozprawy. Nasuwa się pytanie, czy się wtedy stawią i kto ma ich szukać. Możemy się zastanawiać, czy praca policji nie poszła na marne. Podejrzewam, że w styczniu będziemy szukać wiatru w polu  - powiedział  Sokołowski.
Jak mówił rzecznik Greenpeace Polska Jacek Winiarski członkowie tej organizacji chcieli zwrócić uwagę na to, że w trakcie odbywającego się w Warszawie szczytu klimatycznego rządy Polski, Australii, Japonii oraz Kanady reprezentują wyłącznie interesy korporacji węglowych i paliwowych, a nie obywateli.
Ponadto - według Winiarskiego - ekolodzy domagają się oczyszczenia z zarzutów aktywistów Greenpeace, którym pomimo zwolnienia za kaucją, grożą nadal wysokie kary więzienia w Rosji za udział w pokojowym proteście przeciwko eksploatacji zasobów arktycznych. Chodzi o protest, który odbył się na Morzu Barentsa dwa miesiące temu.
Jego zdaniem negocjacje klimatyczne w Warszawie utkwiły w martwym punkcie. - Kraje uprzemysłowione nie godzą się na przyjmowanie żadnych konkretnych zapisów związanych z finansowaniem szkód i strat spowodowanych zmianami klimatu, adaptacją do skutków tych zmian oraz przejściem na energię opartą na źródłach odnawialnych - dodał.
Dyrektor Greenpeace Polska Maciej Muskat uważa, że wyzwanie związane z prowadzeniem negocjacji klimatycznych przerosło rząd Donalda Tuska. - Zamiast zgodnie z oczekiwaniami obywateli wspierać rozwój odnawialnych źródeł energii, wybrał on wspieranie interesów przemysłu paliwowego i węglowego. W środę premier dał temu wyraz po raz kolejny, dokonując zmiany ministra środowiska podczas trwającego szczytu klimatycznego, uzasadniając tę decyzję potrzebą szybszego eksploatowania innego paliwa, jakim jest gaz łupkowy - ocenił.

IAR/PAP/asop