Logo Polskiego Radia
IAR
Izabela Zabłocka 26.11.2013

Warszawa nie chce płacić rosyjskiej ambasadzie

Warszawski ratusz nie zapłaci rachunku, jaki polskim władzom wystawiła rosyjska ambasada. Rosjanie wyliczyli, że ich straty z powodu burd w czasie "Marszu Niepodległości" wynoszą 11 tysięcy dolarów.
Hanna Gronkiewicz-WaltzHanna Gronkiewicz-WaltzPiotr Drabik/Wikimedia Commons/CC

Nota w której ambasada opisuje szkody, wpłynęła do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. MSZ przesłał ją do stołecznego ratusza.

- MSZ nie zajmuje się ani wydawaniem zgody na demonstracje, ani zabezpieczeniem porządku w czasie demonstracji, ani ochroną placówek dyplomatycznych. Nie jest naszą rzeczą rozpatrywać tego typu wnioski. Pełnimy rolę przekaźnika - tłumaczył zachowanie MSZ jego rzecznik Marcin Wojciechowski.

Urząd Miasta też uważa, że nie jest adresatem rosyjskiej noty. Jak podkreślił rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk, miasto nie widzi powodów dla których ma zapłacić za szkody, które powstały nie z winy miasta. - Nie ratusz organizował "Marsz Niepodległości". Warszawa też jest poszkodowana i będzie dochodzić swoich roszczeń od organizatorów - mówił Milczarczyk.

Miasto także podliczyło swoje straty. Oszacowało zniszczenia na 120 tysięcy złotych >>

11 listopada podczas marszu organizowanego przez narodowców, doszło do burd m.in. przy ambasadzie rosyjskiej, spłonęła budka policyjna, na teren placówki rzucano petardy i race.

IAR/iz