Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Klaudia Hatała 10.12.2013

Będzie więcej pieniędzy z NFZ na klinikę Budzik

Po dramatycznych apelach, zajmująca się wybudzaniem dzieci ze śpiączki klinika Budzik otrzyma lepszy kontrakt od NFZ. Do warszawskiego ośrodka przyjechał we wtorek rano premier Donald Tusk.
Ewa Błaszczyk i premier Donald Tusk podczas wizyty premiera w Klinice Budzik w WarszawieEwa Błaszczyk i premier Donald Tusk podczas wizyty premiera w Klinice Budzik w WarszawiePAP/Jakub Kamiński
Posłuchaj
  • Ewa Błaszczyk o tym, że klinika musiałaby ogłosić upadłość w styczniu, gdyby nie doszło do porozumienia z urzędnikami NFZ (IAR)
  • Donald Tusk o tym, jak bardzo istotny jest unikatowy charakter Budzika (IAR)
Czytaj także

Donald Tusk zapowiedział, że będzie starał się, na ile to możliwe, uruchamiać dobrą wolę innych ludzi i instytucji, by wspierać tego typu miejsca jak klinika Budzik. Premier dodał, że bardzo istotny jest unikatowy charakter Budzika, dający nadzieję na to, że jako wzór zostanie powielony.

Aktorka Ewa Błaszczyk, która była jednym z inicjatorów budowy placówki, podkreśliła, że klinika powstała dzięki "zrywowi społecznemu". Zaznaczyła, że wcześniej nie było takiego miejsca w Polsce. Błaszczyk, która do poniedziałku - ostatecznie z powodzeniem - zabiegała o nowy kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, zapewniła, że prócz pieniędzy publicznych, pacjenci, tak jak dotychczas, będą korzystać ze środków fundacji "Akogo?", która placówkę zbudowała.

x-news.pl, TVN24

Kontrakt nie pokrywał kosztów opieki

W poniedziałek Ewa Błaszczyk mówiła w TVP2, że klinika musiałaby ogłosić upadłość w styczniu, gdyby nie doszło do porozumienia z urzędnikami Narodowego Funduszu Zdrowia. Błaszczyk wyjaśniła, że dotychczasowy kontrakt nie pokrywał kosztów opieki nad podopiecznymi kliniki, o czym wiedziano w chwili jego podpisywania, ale zbiegło się to z oszczędnościami w resorcie zdrowia. Oznaczało to, że NFZ wycenił pobyt dziecka w klinice na 300 złotych za dobę, co pokrywa 2/3 kosztów. Ewa Błaszczyk podkreśliła, że klinika od października próbowała zainteresować sprawą resort zdrowia.

Czytaj też<<<Klinika "Budzik" dostanie więcej pieniędzy z NFZ>>>

"Budzik" działa w warszawskim Międzylesiu przy Klinice Neurorehabilitacji Centrum Zdrowia Dziecka. Ewa Błaszczyk rozpoczęła starania o jej budowę po dramatycznym zdarzeniu w jej życiu w maju 2000 r., gdy córka aktorki (i znanego satyryka Jacka Janczarskiego) zapadła w śpiączkę po tym, jak niefortunnie połknęła tabletkę i zaczęła się dusić. Błaszczyk powołała fundację "Akogo?", działającą na rzecz dzieci w śpiączce; w efekcie jej działań powstała klinika "Budzik". Otwarto ją w grudniu ubiegłego roku, a od lipca 2013 otrzymała ona kontrakt z NFZ.

Budynek kliniki, z wyglądu przypominający wielki biały budzik, powstawał 10 lat. Ma dwa piętra i jest cały przeszklony - aby przepuszczać jak najwięcej światła, co ma znaczenie w próbach budzenia dzieci. Przewidziano 15 łóżek szpitalnych dla dzieci oraz tyle samo sąsiadujących z nimi łóżek dla opiekunów, których zadaniem jest utrzymywanie stałego kontaktu (w tym dotyku) z rehabilitowanym dzieckiem w śpiączce.

W śpiączkę zapada nawet do 100 tys. polskich dzieci rocznie

Z danych fundacji "Akogo?" wynika, że w śpiączkę zapada nawet do 100 tys. polskich dzieci rocznie. Przyczyny to najczęściej wypadki komunikacyjne lub losowe. Najczęściej śpiączki trwają od kilku minut do kilkunastu dni. Kilkaset dzieci trwa w śpiączce nawet wiele lat. Niekiedy udaje się je wybudzić.

Do kliniki przyjmowane są dzieci przebywające w śpiączce nie dłużej niż 12 miesięcy od urazu lub 6 miesięcy jeśli śpiączka wystąpiła z przyczyn nieurazowych, dzieci mogą być leczone w klinice przez okres 12 miesięcy, z możliwością przedłużenia o kolejne 3 miesiące.

10-latka wybudziła się ze śpiączki po 6 miesiącach. Zobacz kolejny sukces kliniki Budzik:

TVN24/x-news

IAR,PAP,kh