Logo Polskiego Radia
Trójka
Agnieszka Gierczak 30.03.2011

Karciana zmowa banków

Karty płatnicze zrobiły w Polsce zawrotną karierę. Wiąże się z nimi jednak pewien problem – prowizje, które są u nas najwyższe w Europie.
Karciana zmowa bankówSXC

Na świecie opłaty interchange maleją. W Polsce jest odwrotnie. Prowizja, która trafia do banków i organizacji płatniczych typu Visa i MasterCard to ponad 1,5 procent. W większości europejskich państw nie przekracza ona 1 procenta, a w Bułgarii wynosi tylko 0,4.

- Nie wiem jak zrobili to Bułgarzy. Prawdopodobnie jest to kwestia działania władzy publicznej i uzgodnienia parametrów współpracy między sektorem finansowym, a akceptantami. Nie znam tutaj konkretów – mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Gość Trójki podkreśla, że organizacja zauważyła dysproporcje kosztów używania karty płatniczej w Polsce i na świecie już 10 lat temu.- Złożyliśmy w tej sprawie skargę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, uzyskaliśmy pozytywną opinię prezesa, ale wszystko ugrzęzło w sądzie.

Faliński dodaje, że dużym przedsiębiorcom działającym w wielkiej skali jest łatwiej ten koszt znieść, ale dla rynku małych firm jest to ogromne obciążenie. Przyznaje też, że stawki opłat przekładają się na ceny, bo inaczej biznes by się nie opłacał.

Remigiusz Kaszubski ze Związku Banków Polskich tłumaczy z kolei, że istnieje wiele uwarunkowań, przez które stawki w Polsce należą do jednych z najwyższych. - Poziom ubankowienia z perspektywy ilości terminali kart płatniczych i korzystania z tych kart bardzo długo się u nas rozwijał.

Przyznaje, że kilka lat temu zostało wszczęte postępowanie w sprawie zasad ustalania stawek interchange w naszym kraju. W ramach tego postępowania dowiedziono, że sposób ustalania tych stawek ma charakter "zmowy".

Kaszubski zaznacza, że prowizje od opłat transakcyjnych nie zasilają tylko konta banku. - Podmiot, który uzyskuje korzyści z akceptowania kart płatniczych, otrzymuje rodzaj rachunku pobieranego podczas jednej transakcji. Agent rozliczeniowy, który otrzymuje tą opłatę dzieli ją następnie na kategorie. Zostawia swoją prowizję u siebie, a wartość interchange przekazuje do banku zobowiązanego do podzielenia się nią jeszcze z organizacją, do której należy dana karta płatnicza.

Niektóre sklepy celowo zrezygnowały z wprowadzenia u siebie terminali, nie chcąc obciążać dodatkowymi kosztami swoich klientów. Tak zrobiła, między innymi, sieć handlowa Biedronka.

- W Biedronce nie można płacić kartą kredytową. Decydującym czynnikiem, który podyktował nam takie rozwiązanie jest fakt, że karty są cenotwórcze. Każda transakcja jest obciążona prowizją na rzecz emitenta. Chcieliśmy tego uniknąć. Staramy się za to, aby przy wszystkich naszych sklepach były bankomaty. Dopóki emitenci kart nie staną się bardziej elastyczni w podejściu do opłat, u nas takiego rozwiązania nie będzie – mówi Paweł Tymiński, rzecznik prasowy sieci.

Nikodem Szadkowski z UOKIK podkreśla, że banki cały czas uczestniczą w zakazanej praktyce stosując stawki interchange wcześniej między sobą ustalone. Nadzieję daje jednak postępowanie na szczeblu unijnym. - Klimat dla opłat interchange robi się coraz gorszy. Prędzej, czy później opłaty znacznie się obniżą lub zupełnie znikną.

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku tuż po godz. 12.00.

Komentarze do audycji można dodawać pod tym artykułem lub na naszym profilu na Facebooku Trójka - Program 3 Polskiego Radia

(dmc)