Logo Polskiego Radia
Trójka
Agnieszka Szałowska 11.05.2011

Polska wielkim i tanim placem budowy

- Nie da się wybudować autostrady za jedną trzecią realnej ceny, tak jak nie można zbudować domu z cegieł w cenie domu ze styropianu – mówi Alina Duda z portalu edroga.pl.
Polska wielkim i tanim placem budowyfot. SXC

W 2012 roku na remonty dróg samorządowych rząd chce przeznaczyć mniej pieniędzy niż na boiska "orliki". Od 2014 roku gwałtownie spadnie też liczba budowanych dróg ekspresowych.

Według prezesa Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa Wojciecha Malusiego piękny okres dla drogowców skończył się wraz z początkiem roku 1990. - W latach 70. budowano Gierkówkę, trzeba pamiętać także o E8 oraz o wielu obwodnicach. Wtedy wystarczyły chęci do budowy, pieniądze po prostu były. Potem nadeszły nieszczęśliwe dla drogownictwa lata 1989/1990 i totalne obcięcie funduszy. To pierwszy okres reformy premiera Balcerowicza.

Gość audycji uważa, że w ostatnich latach w Polsce w kwestii budowy dróg występuje już tylko klasyczny PR. Politycy mówią, co chcieliby zrobić, ale tego nie robią.
Innym problemem jest próba stworzenia krajowej infrastruktury najmniejszym kosztem.

- Jeżeli w Polsce może wygrać tylko oferta z najniższą ceną, to oczywiste jest, że odbije się to na jakości – tłumaczy Wojciech Malusi.

Zdaniem prezesa OIGD solidne firmy przegrywają w tym wypadku z "firmami teczkami", które dysponują jedynie dobrymi papierami referencyjnymi niezbędnymi do przedstawienia w ofercie przetargowej. Potem te przedsiębiorstwa zbijają ceny, a najczęściej sto procent robót zlecają podwykonawcom o różnej reputacji.

Tego samego zdania jest Leszek Rafalski z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów. - Pewien mankament stanowi to, że czasami kontrakty są rozstrzygane po najniższych cenach i wtedy nie ma możliwości na stosowanie lepszych technologii.

Alina Duda z portalu edroga.pl podkreśla, że Polacy potrafili kiedyś budować drogi, czego dowodem są wspaniałe konstrukcje znajdujące się nawet w Ameryce Łacińskiej. - Mieliśmy świetnych inżynierów i mamy ich nadal.

Gość "Za, a nawet przeciw" uważa, że w kraju można stworzyć dobre drogi, ale potrzeba do tego czasu, myśli inżynierskiej oraz nowoczesnych rozwiązań. - Wtedy te konstrukcje powstaną nie tylko na Euro 2012, ale posłużą nam przez dłuższy czas. W tej chwili robimy inwestycje na łapu-capu. Na siłę dostosowuje się prawo, które i tak nadal nie jest właściwe.

Według Pawła Olszewskiego z PO Polska jest obecnie największym placem budowy w całej Unii Europejskiej. Zaznacza, że rząd Donalda Tuska prowadzi znacznie większe inwestycje niż poprzednie ekipy. Polityk przyznaje jednak, że ten program został w czasie kadencji nieco zmodyfikowany ze względu na światowy kryzys finansowy.

Jego zdaniem władza nie stara się na siłę ograniczyć kosztów drogowych inwestycji. - Warunki przetargów są tak rozpisywane, aby standard polskich dróg był standardem europejskim.

Poseł dodaje, że nie należy oczekiwać sfinalizowania wszystkich projektów w jednym roku, bo to długotrwały proces, który powinien trwać już od dwudziestu lat.

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku tuż po godz. 12.00.

(dmc)