Premier Donald Tusk w ubiegłym roku zapowiadał zmiany w górniczych emeryturach. 70 procent górników przechodzi na emeryturę przed ukończeniem 50 roku życia! Otrzymują bardzo wysokie, jak na nasze warunki, emerytury - średnio po 3,5 tysiąca złotych. Dziś o zmianach nie słychać, a Ministerstwo Gospodarki nabrało wody w usta.
- Trwają rozmowy, chcemy ustalić zestaw stanowisk górniczych, które faktycznie związane są z wydobyciem - podkreśla Wojciech Saługa, poseł Platformy Obywatelskiej, członek sejmowej komisji finansów publicznych.
Liderzy dwunastu górniczych organizacji związkowych ustalili już wspólne stanowisko w sprawie emerytur górniczych i ich komunikat brzmi jasno: "nie ma takich stanowisk które można by ograniczyć”, to są otwarci na propozycje.
- Nikt z nas nie powiedział, że nie chcemy już rozmawiać - zaznacza Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności, i dodaje, że czeka na propozycje ministerstwa.
- Związkowcy mówią to co mówią, ale to nie tylko oni będą opiniować i wskazywać najlepsze rozwiązania dotyczące górniczych emerytur - podkreśla gość Kuby Strzyczkowskiego poseł Wojciech Saługa.
Według posła Saługi rząd ma odpowiednią i kompetentną pomoc doradczą w postaci różnych agend, czy Instytutu Medycyny Pracy, który może wskazać jaka specjalizacja górnicza związana jest z niebezpieczeństwami i uciążliwością związaną z wydobyciem i to na takiej opinni będzie bazował.
Zdaniem Maksa Kraczkowskiego, posła Prawa i Sprawiedliwości, zastępcy przewodniczącego sejmowej komisji gospodarki przywileje emerytalne powinny być ograniczone. - Szczególnie w przypadku kiedy rząd zaproponował nam radykalne wydłużenie czasu pracy - wyjaśnia Kraczkowski.
Poseł podkreśla, że w przypadku cięć dotyczących górników rząd będzie miał utrudnione działanie, bowiem górnicy mogą przyjechać pod Sejm i bardzo żywiołowo protestować.
Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku w samo południe. Zapraszamy.
Komentarze do audycji można dodawać na naszym profilu na Facebooku Trójka - Program 3 Polskiego Radia