Logo Polskiego Radia
Trójka
Gabriela Skonieczna 28.04.2013

Musztarda i kiełbasa: najwięksi wygrani weekendu majowego?

Robimy sobie długie wakacje – z każdym rokiem przybywa nam wolnych dni, ale nie robi to dobrze naszej gospodarce. Dziś Europa jest zadłużona po uszy, czy zatem stać nas na majówkę, która trwa tak wiele dni?
Musztarda i kiełbasa: najwięksi wygrani weekendu majowego?sxc.hu/public domain
Posłuchaj
  • Musztarda i kiełbasa: najwięksi wygrani weekendu majowego? (Za, a nawet przeciw/Trójka)
Czytaj także

Według danych przedstawionych przez GUS za pierwszy kwartał nasza gospodarka zwija się, nie jest to jeszcze recesja, choć nie jest to jeszcze duże wyhamowanie. Rośnie dług publiczny, urośnie również dziura zadłużenia w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Nawet wódki oficjalnie pijemy mniej. Jej sprzedaż w pierwszym kwartale zmalała o 4 procent. Czy wobec tak trudnej sytuacji ekonomicznej możemy sobie pozwolić na tak wiele wolnych dni?

W tym roku mamy aż 114 wolnych dni. Czy bardzo szkodzi to naszej gospodarce? – Niestety każdy wolny dzień to spora strata. Chyba nikt nie sądzi, że może dostawać pieniądze za nieprzepracowany dzień. Dla przeciętnego pracownika to strata rzędu 200 zł dziennie. Dla przedsiębiorstwa do kilkukrotnie wyższa strata – mówi Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Sprzedawców Prywatnych Lewiatan. Jak podkreśla specjalista nie mamy co liczyć na to, że będziemy mniej pracować i więcej zarabiać.
Słuchaj innych dyskusji w cyklu "Za, a nawet przeciw" >>>

Zdaniem niektórych ekonomistów, każdy wydłużony wolny weekend to ok. 10 miliardów zł straty dla polskiej gospodarki. – W ten sposób wprowadzamy pewien bałagan do gospodarki. Amerykanie na przykład, jeśli mają święto, to obchodzą je w poniedziałek, by móc połączyć je z weekendem – tłumaczy Mordasewicz. Jak dodał powinniśmy pamiętać, że w Europie należymy do najbiedniejszych krajów, a dni świątecznych mamy powyżej średniej europejskiej. – Jeszcze nie dogoniliśmy bogatej Europy, a chcemy świętować tyle, ile oni – mówi Mordasewicz.

- Jak wiadomo mamy małe kłamstwo, duże kłamstwo i statystykę. Przecież w tych wolnych dniach wszelkie punkty gastronomiczne, branża hotelowa i turystyczna zarabiają znacznie więcej. Czy ktoś to policzył? Nie wspominając o wszystkich grillach, kiełbaskach, musztardach i alkoholu – mówi Słuchaczka Trójki, Pani Ewelina. – Nie będziemy zmieniać tradycji, tylko dlatego, że paru osobom się to nie podoba – twierdzi inny Słuchacz, Pan Robert.

- W obecnym stanie spowolnienia gospodarczego trudno mówić, że tyle wolnych dni jest dobrodziejstwem dla gospodarki. Być może konsumpcja zwiększy się, ale to zależy od chęci Polaków do robienia zakupów – twierdzi dr Janusz Grobicki , ekspert centrum im. Adama Smitha. – Lepiej jak byśmy pracowali, ale być może jak będziemy bardziej wypoczęci to wydajność naszej pracy wzrośnie i taka będzie wartość dodana wielu wolnych dni od pracy – dodaje dr Grobicki.

Musimy oczywiście odpoczywać i mieć dni wolny, by tym bardziej efektywnie pracować, ale ten czas powinien być skumulowany wokół weekendów. Czy Polacy wyraziliby zgodę na takie rozwiązanie sprawy? Posłuchaj dyskusji, w której udział wzięli Jeremi Mordasewicz i dr Janusz Grobicki, na temat tego czy możemy sobie pozwolić na tyle wolnych dni.
Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku w samo południe. Zapraszamy.