Jak serdeczna była to przyjaźń, świadczą listy najczęściej tytułowane: "Najdroższy Tytusie...”, "Najdroższe życie moje”. Czesława Borowik starała się zbadać w swoim reportażu, którędy jechał Chopin przez Lubelszczyznę, w jakich miejscach się zatrzymywał i czy coś przetrwało z tego epizodu w jego biografii.
Dr Jan Sęk, dyrektor lubelskiej filharmonii podkreślił, że niewiele osób zrobiło tyle dla Polski co Chopin. Za granicą jest on jednym z najbardziej rozpoznawalnych ludzi ze świata naszej kultury. Inni znawcy muzyki Chopina podkreślają, że przebił on wszystkich innych wielkich muzyków i kompozytorów mieszkających oraz tworzących w tym czasie w Paryżu.
Autorka reportażu, wraz z badaczami biografii Chopina, jedzie do Poturzyna drogą, którą najprawdopodobniej podróżował sam Fryderyk.
pp