Logo Polskiego Radia
Trójka
Ewa Dryhusz 04.03.2012

"Możemy powiedzieć co jest praprzyczyną"

- Nigdzie w Europie tak źle nie są prowadzone prace naprawczo-torowo-modernizacyjne jak na polskich liniach kolejowych - mówi Stanisław Biega z Centrum Zrównoważonego Transportu.
Ranek w Szczekocinie. W sobotę późnym wieczorem doszło tu do zderzenia dwóch pociągów osobowych. 15 osób zginęło, a 54 trafiły do szpitali.Ranek w Szczekocinie. W sobotę późnym wieczorem doszło tu do zderzenia dwóch pociągów osobowych. 15 osób zginęło, a 54 trafiły do szpitali.PAP/Jacek Bednarczyk
Posłuchaj
  • Stanisław Biega o praprzyczynach katastrof kolejowych w Polsce

Stanisław Biega z Centrum Zrównoważonego Transportu tłumaczy, że to nie jest "nowy" problem, a narastający od 2004 roku, kiedy pojawiły się większe środki z UE. - Nagle okazało się, że polscy kolejarze nie potrafią naprawiać szlaków kolejowych. Naprawy, które w Europie zachodniej trwają 2-3 miesiące, w Polsce ciągną się długimi latami. Akurat ten odcinek miał być skończony w 2009 roku - podkreśla gość Trójki.

Ekspert przyznaje, że obserwuje proces inwestycyjny zarówno w Babach, jak i w Szczekocinach i wspólny mianownik dla obu katastrof to ten, że obie odbywały się w miejscach, gdzie PKP wprowadziły zamknięcia torowe dla wykonania określonych prac torowych. - Skoro pociągi spotkały się na jednym torze, gdzieś człowiek musiał zawinić. Paradoksalnie nawet tam, gdzie jest system komputerowy, mamy czynnik ludzki, ponieważ tego systemu pilnują ludzie, wdrożeniem zajmują się ludzie. To nie jest tak, że komputer sam podejmuje wszystkie decyzje - podkreśla Stanisław Biega.

Jak tłumaczy gość Marcina Łukawskiego wszystkie systemy mają różne poziomy zabezpieczeń, które pozwalają maksymalnie wyeliminować błędy. - Podstawowym problemem na polskiej sieci kolejowej jest to, że to jedyny kraj w Europie, gdzie rozkłady jazdy non stop się zmieniają - wyjaśnia Stanisław Biega. Gość Trójki ocenia, że w tej sytuacji ludzie pracujący na kolei - maszyniści, dyżurni ruchu są przeciążeni.

- Jeśli na sieci kolejowej ruch normalny jest sytuacją wyjątkową, to samo to w sobie może być przyczyną ludzkiego błędu. Sytuacje anormalne w ruchu powinny być czymś wyjątkowym, a nie czymś normalnym. Możemy powiedzieć co jest praprzyczyną tego, że doszło do katastrofy. Roboty na tym odcinku te prace torowe nie zostały zakończone w zeszłym roku, to jest praprzyczyna tego wypadku - mówi Stanisław Biega.

Specjalne wydanie "Zapraszamy do Trójki" prowadzi Marcin Łukawski. Więcej informacji o katastrofie kolejowej w raporcie Katastrofa pod Zawierciem.

(ed)