Amerykański sekretarz stanu John Kerry przyleciał do Londynu na rozmowy z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem. To spotkanie ostatniej szansy. Kerry zamierza ostrzec Ławrowa, że referendum na Krymie i jego dalsza wojskowa okupacja ściągną na Rosję wspólne amerykańsko-unijne sankcje. W stolicy Wielkiej Brytanii pojawiają się opinie, że może dojść do odrodzenia się zimnej wojny.
Rozmowy "ostatniej szansy" w Londynie. Foto: PAP/EPA
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Kerry pozostaje w codziennym kontakcie telefonicznym z Siergiejem Ławrowem ale ten kontakt komplikuje diametralnie odmienna interpretacja wydarzeń na Ukrainie. Dla Amerykanów jest to demokratyczna, oddolna rewolucja, dla Rosjan - zamach stanu z udziałem faszystów.
Komu zależy na zamieszkach w Doniecku?
Rosja uprawia medialną dyplomację i jednocześnie utrzymuje twardy kurs. Weźmiemy pod ochronę rosyjskojęzyczną ludność Ukrainy. Takie oświadczenie pojawiło się na stronach internetowych rosyjskiego MSZ. Moskwa w ten sposób zareagowała na ostatnie wydarzenia w Doniecku, gdzie w trakcie ulicznych zamieszek wiele osób zostało rannych, a kilka straciło życie.
Jeden z prorosyjskich demonstrantów w Doniecku. Foto:EPA/PHOTOMIG
Zdaniem lokalnych mediów kolejne zamieszki w Doniecku zaplanowano na sobotę i niedzielę, by odciągnąć uwagę od referendum na Krymie, którego celem jest przyłączenie tego należącego do Ukrainy półwyspu do Federacji Rosyjskiej.
Źródło:TVN24/x-news
Pokazowe referendum w obecności armii
Ogłoszony zaledwie 3 tygodnie temu plebiscyt jest na Zachodzie uznawany za nielegalny, ale rosyjska Duma już zapowiedziała, że uszanuje jego wyniki.
W referendum mieszkańcy będę odpowiadać na dwa pytania: "Czy jesteś za ponownym zjednoczeniem Krymu z Rosją na prawach podmiotu FR?" oraz "Czy jesteś za przywróceniem obowiązywania konstytucji Republiki Krym z 1992 roku i za statusem Krymu jako części Ukrainy?".
Co ciekawe tak postawione pytania oznaczają brak możliwości opowiedzenia się za stanem obecnym, konstytucja z 1992 r. rozszerza bowiem kompetencje władz Krymu, nadając mu takie cechy niepodległego państwa jak samodzielne mianowanie urzędników i możliwość występowania na forum międzynarodowym w bezpośrednich kontaktach z innymi państwami.
Referendum na Krymie "nadzorować" będą rosyjscy żołnierze. Foto:EPA/YURI KOCHETKOV
Tylko krymscy Tatarzy, stanowiący około 12 procent ludności Krymu zamierzają zbojkotować głosowanie. Władze starają się ich przekupić, obiecują im dodatkowe fundusze oraz 20 procent miejsc w organach władzy Krymu.
Podejmij właściwą decyzję
Specjalny wysłannik Polskiego Radia na Krym Michał Żakowski relacjonuje, że w Symferopolu informacje o niedzielnym referendum dotyczącym przyłączenia Półwyspu do Rosji są wyświetlane na telebimach. Obiecuje się wyższe emerytury, bezpłatną opiekę medyczną oraz większe zarobki. Podejmij właściwą decyzję - mówi głos lektora. Przed niedzielnym referendum w Symferopolu nie działają bankomaty a poczta nie doręcza przesyłek.
Symferopol bez gotówki - korespondencja Michała Żakowskiego (IAR)
W zgodnej opinii ekspertów i polityków jest przesądzone, że głosujący opowiedzą się za przyłączeniem Krymu do Rosji. Większość ludności na półwyspie stanowią bowiem Rosjanie.
Umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z UE pod znakiem zapytania
Tymczasem nowa władza w Kijowie może mieć problemy z podpisaniem szybko części umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Według "Financial Times” prawnicy szukają rozwiązania problemu. Chodzi o to, że podpisanie tylko części politycznej umowy, czyli pierwszych dwóch rozdziałów jest niemożliwe bez renegocjacji całego dokumentu, a to może zająć kilka miesięcy. Państwa, które mają bliższe relacje gospodarcze z Rosją uważają, że należy odłożyć podpisanie umowy i poczekać na wyniki majowych wyborów.
Nie drażnić Moskwy
Z kolei "The Wall Street Journal" donosi, że Stany Zjednoczone nie wspomogą militarnie Ukrainy, choć rząd w Kijowie o to prosił. Gazeta, powołując się na poważne źródła w administracji Baracka Obamy, informuje, że Waszyngton, nie chcąc zaogniać stosunków z Rosją, zgodził się jedynie na wysłanie Ukraińcom wojskowych racji żywnościowych. W czasie wizyty w Waszyngtonie szef ukraińskiego rządu Arsenij Jaceniuk miał zaapelować o pomoc wojskową, włączając w to uzbrojenie, amunicję i wsparcie wywiadowcze.
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach Rosja zdecydowała o kolejnych wojskowych manewrach u granic Ukrainy, wysłała też eskadrę myśliwców na terytorium Białorusi. Wobec tego pokazu siły, amerykańscy dyplomaci przyznają, że administracja Obamy stoi przed trudnym zadaniem. Zdaniem "The Wall Street Journal" chodzi o to, jak pogodzić okazywanie wsparcia władzom ukraińskim, a jednocześnie nie drażnić nieprzewidywalnej Moskwy.
Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>
Rosyjskie Realpolitik
Na dwa dni przed referendum niektórzy politolodzy nie mają wątpliwości. Scenariusz aneksji Krymu przez Rosję staje się coraz bardziej prawdopodobny, a zdecydowanej reakcji świata, mimo bezprawności krymskiego referendum, nie należy się spodziewać. Krym jest punktem wyjścia do dalszej destabilizacji Ukrainy - mówi ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Szymon Kardaś i dodaje, że choć prawo międzynarodowe stoi po stronie Zachodu, to Rosja kierując się logiką Realpolitik będzie osiągała konkretne cele polityczne.
Robert Kalinowski