Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 02.04.2014

NATO: to może być błyskawiczny atak Rosji na Ukrainę

Maksymalnie pięć dni może zająć Rosji osiągniecie na Ukrainie swoich celów - przewiduje dowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove. Zarówno Sojusz, jak i Kijów twierdzą, że wbrew deklaracjom żołnierze rosyjscy nie wrócili do koszar.

W poniedziałek Władimir Putin dzwonił do Angeli Merkel. Z informacji służb prasowych niemieckiej kanclerz jasno wynikało, że w trakcie rozmowy rosyjski prezydent powiedział, iż zarządził wycofanie części rosyjskich wojsk z pogranicza z Ukrainą.

- Mam nadzieję, że najgorszy czas minął - komentował na gorąco szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier. Według niego, to mały znak, świadczący o zmniejszeniu napięcia wokół Krymu.

Czas szybko zweryfikował te deklaracje. Już we środę sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen dał do zrozumienia, że o wycofaniu żołnierzy znad ukraińskiej granicy nie ma mowy. - Nie widzimy takiego wycofywania. Rosja nie zmniejsza napięcia na granicy z Ukrainą - mówił.

Ostatecznie jego słowa potwierdził w środę dowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove. Zachodni wojskowi szacują, że Rosja zgromadziła w newralgicznych miejscach około 40 tysięcy żołnierzy. Według NATO, siły te są realnym zagrożeniem dla wschodnich i południowych regionów Ukrainy. - To są bardzo liczne, bardzo sprawne i gotowe siły - informował dowódca sił NATO w Europie. Podkreślił, że z wojskowego punktu widzenia zgromadzone wojska rosyjskie są gotowe do inwazji.

- Oceniamy, że są wojska gotowe do ataku i myślimy, że mogą osiągnąć swoje cele w ciągu trzech do pięciu dni - powiedział Breedlove.

(źródło: UA 1+1/x-news)

Władze w Kijowie zdają sobie sprawę z zagrożenia. - Informacja, że część wojsk została wycofana z granicy, nie odpowiada rzeczywistości - oświadczył sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Parubij. Według niego, 50 km od wspólnej granicy strona rosyjska tworzy punkty medyczne a to świadczy"o długoterminowych planach pozostawania na granicy z Ukrainą".

- Rosyjskie pododdziały bardzo często przeprowadzają demonstracyjne ruchy, których celem jest zastraszenie - powiedział. Parubij mówił też, że Kijów spodziewa się kolejnych prowokacji. Władze ukraińskie dysponują informacją o przygotowywaniu nowych wystąpień separatystycznych na Ukrainie. - Według naszych danych może ona najjaskrawiej wyrażać się 1 i 9 maja. Zwłaszcza 9 maja separatyści i ekstremiści będą wykorzystywać do nasilania destabilizacji na Ukrainie - oświadczył ukraiński polityk.

Eksperci nie mają wątpliwości, że Władimir Putin konsekwentnie zmierza do odbudowy imperium radzieckiego. - Rosja dąży do odtworzenia strefy wpływów na obszarze dawnego Związku Radzieckiego - twierdzi sekretarz generalny NATO. Jego zdaniem, ewentualna interwencja zbrojna na Ukrainie "byłaby historycznym błędem".

(źródło: CNN Newsource/x-news)

- Doprowadziłoby to do dalszej międzynarodowej izolacji Rosji i miałoby dalekosiężne konsekwencje dla relacji miedzy Rosją a światem zachodnim" - powiedział. Zastrzegł, że Sojusz nie dyskutuje o "opcjach militarnych" i chce dyplomatycznego rozwiązania kryzysu.

We wtorek szefowie MSZ państw NATO postanowili zawiesić wszelką praktyczną współpracę cywilną i wojskową z Rosją.

- Język tych oświadczeń przypomina retorykę czasu zimnej wojny - tak te decyzje komentował rzecznik MSZ Rosji Aleksandr Łukaszewicz. A jego przełożony Siergiej Ławrow mówił przez telefon sekretarzowi stanu USA, że Rosja jest zaniepokojona decyzją NATO o zawieszeniu współpracy z Moskwą.

Donald Tusk: większa obecność NATO niezbędna także w Polsce>>>

Kremlowi nie podoba się też plan, by we wschodnich państwach Europy umieścić dodatkowe wojska Sojuszu. - Musimy zorientować się, o co chodzi i na ile zapowiedzi odpowiadają rzeczywistości - cytuje Siergieja Iwanowa agencja RIA Novosti. Szef administracji prezydenta Rosji ironizuje, że w ostatnich dniach pada wiele oświadczeń, które nie mają pokrycia w faktach.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

IAR/PAP/asop

''