Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 19.04.2014

Donbas - to już chanat oligarchy Achmetowa?

Najbogatszy Ukrainiec - Rinat Achmetow nigdy nie krył, że chce uczynić z Donbasu swoje "księstwo". Dziś może to realizować zwłaszcza, że większość mieszkańców tego regionu nie chce ani do Rosji ani do Ukrainy.
Świąteczne uspokojenie sytuacji. Siły bezpieczeństwa Ukrainy zawiesiły akcje antyterrorystyczną; Separatyści też odpoczywająŚwiąteczne uspokojenie sytuacji. Siły bezpieczeństwa Ukrainy zawiesiły akcje antyterrorystyczną; Separatyści też odpoczywają PAP/EPA/ROMAN PILIPEY
Posłuchaj
  • We wschodnich obwodach Ukrainy budowane są barykady. W ten sposób władze i mieszkańcy chcą się bronić przed separatystami z obwodów donieckiego i ługańskiego. Więcej na ten temat ze Słowiańska Piotr Pogorzelski/IAR
Czytaj także

Z sondażu opublikowanego w sobotę w ukraińskim tygodniku "Dzerkało Tyżnia" wynika, że ponad 52 procent badanych odrzuciło pomysł przyłączenia obwodu donieckiego do terytorium Federacji Rosyjskiej, 27,5 procent go poparło, a ponad 17 procent nie wyraziło zdania w tej sprawie.
Na całym prorosyjskim południowym wschodzie Ukrainy aż 69,7 procent respondentów sprzeciwia się przyłączeniu do Rosji, około 15 procent opowiada się "za", a 12,5 procent nie ma opinii na ten temat - wynika z sondażu przeprowadzonego w ośmiu obwodach przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii.

W obwodzie donieckim, byłej kolebce obalonego prezydenta Janukowycza, ponad 41 procent badanych opowiada się za decentralizacją państwa, ponad 38 procent  za federalizacją Ukrainy co proponuje Moskwa, a tylko 10,6 procent za utrzymaniem status quo.

Wyraźna nieufność do Kijowa
Sondaż ujawnia także znaczącą niechęć wobec obecnych władz na Ukrainie. Prawie trzy czwarte respondentów (74 procent) za nielegalnego uznaje pełniącego obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandra Turczynowa, a 72,1 procent odrzuca rząd premiera Arsenija Jaceniuka.

Co ciekawe, na tym samym terenie, większość ankietowanych nie popiera Wiktora Janukowycza (58,2 procent).

Dwie trzecie badanych w obwodzie donieckim sprzeciwia się rosyjskiej interwencji wojskowej, ale większość (55,9 procent) twierdzi, że jest ona "możliwa".

Mętna woda, w której łowią grube ryby

Żaden z obserwatorów nie ma wątpliwości, że rozgrywającymi we wschodniej Ukrainie są Kreml i Kijów. Jest jednak trzecia siła - Rinat Achmetow. Według donieckich dziennikarzy, ten element układanki jest zdecydowanie niedoceniany. Achmetow od dawna próbował zdominować Donbas i uczynić z niego własny chanat w obrębie Ukrainy. Artem Furmianiuk, donbaski dziennikarz tłumaczy, że teraz nadarzyła się świetna okazja, żeby oligarcha zrealizował swoje marzenie. W jego interesie leży federalizacja Ukrainy z możliwością prowadzenia własnej polityki gospodarczej i zagranicznej przez poszczególne regiony. Dodatkowo, przy uzyskaniu wpływu nad siłami bezpieczeństwa, sądami, czy lokalnym budżetem Achmetow mógłby stać się potężnym właścicielem Donbasu - uważa Furmianiuk.

Dziennikarz zauważa, że już teraz oligarcha panuje nad siłami bezpieczeństwa regionu, bo na najwyższych stanowiskach w służbach są jego ludzie. Gubernator Donbasu - Serhij Taruta także jest kontrolowany przez Achmetowa.

Jeśli dodać do tego czwartkową deklaracje władz w Kijowie o zmianie konstytucji zapewniającej regionom autonomię finansową i gospodarczą, to Achmetow może dostać czego chce. 

Rinat
Rinat Achmetow/Wikipedia/FEG

Donbas to nie cały wschód

Najaktywniejsi separatyści działają w obwodzie Donieckim i Ługańskim. W innych rejonach wschodniej Ukrainy część tamtejszych mieszkańców uznała jednak, że trzeba bronić się przed napływem, rozłamowców. W wielu miejscowościach budowane są barykady i stawianie blokady na drogach.

W Mikołajowie władze zorganizowały siły samoobrony, które ustanowiły na drogach 6 punktów kontrolnych. Część przejeżdżających samochodów i autobusów jest sprawdzana.

Punkt
Punkt kontrolny w Mikołajowie/twitter print screen

Separatystów obawiają się także mieszkańcy Zaporoża. Kontrolują auta na trasach z Doniecka i Mariupola. Mają  tam powstać kolejne posterunki. Takie działania popierają także mieszkańcy Zaporoża. Serhij Teunow z miejscowej samoobrony podkreśla, że sytuacja jest spokojna, ale tysiące mieszkańców miasta jest gotowych do obrony stabilności w ich regionie.

Na granicy obwodów charkowskiego oraz donieckiego i ługańskiego utworzono aż 19 posterunków. W najbliższym czasie ma pojawić się kolejnych 9. Samochody są sprawdzane przez funkcjonariuszy milicji, służby bezpieczeństwa i miejscowych działaczy.

Jak podaje MSW, wzmocniono też kontrole milicyjne wewnątrz obwodów: charkowskiego, donieckiego i ługańskiego.

Na razie, jak poinformował minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Deszczyca, akcja antyterrorystyczna na wschodzie kraju została zawieszona na czas świąt. Jeśli separatyści nie opuszczą zajmowanych budynków, to siły bezpieczeństwa powrócą do wcześniejszych działań - zagroził Deszczyca.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

IAR/PAP/inne/Izabela Zabłocka

''