Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Izabela Zabłocka 15.06.2014

Oświadczenie NBP o "taśmie Wprost": fragmenty wyrwane z kontekstu

Według biura prasowego banku centralnego, opublikowane przez tygodnik nagranie z rozmowy "o stabilności systemu finansowego" jest zmanipulowane.
Marek Belka, prezes NBP został uznany za najgorszego szefa banku centralnego w Europie z powodu afery podsłuchowejMarek Belka, prezes NBP został uznany za najgorszego szefa banku centralnego w Europie z powodu afery podsłuchowejW. Kusiński/PR

W oświadczeniu czytamy, że to prezes NBP poprosił o spotkanie ministra spraw wewnętrznych. Było to w lipcu 2013 roku. Miało chodzić o "omówienia zagadnień związanych z bezpieczeństwem obrotu gotówkowego, w tym w szczególności modernizacji zabezpieczeń banknotów powszechnego obiegu przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych oraz poinformowania o przetargu na produkcję monet obiegowych 1, 2 i 5 groszy".

Jak wynika z dokumentu NBP, rozmowa była podzielona na dwie części: oficjalną i prywatną. To właśnie w czasie tej drugiej,  "Marek Belka informował Bartłomieja Sienkiewicza o braku współpracy ze strony ministra finansów przy ważnych z punktu widzenia NBP kwestiach dotyczących stabilności finansowej Polski" - czytamy w piśmie.

Także w części nieoficjalnej miano rozmawiać o "możliwościach wsparcia przez NBP krajowego systemu finansowego w przypadku wystąpienia zawirowań na rynkach finansowych, co czynił już NBP na początku kryzysu finansowego oraz czynią inne banki centralne na świecie" - wyjaśnia biuro prasowe.

"Wprost" ujawnia nielegalne nagrania ministrów. "Cała historia jest szokująca" >>>
To była manipulacja?

Oświadczenie jasno precyzuje, że prezes NBP nie przekroczył swoich uprawnień i wyjaśnia, że takie wrażenie może powstać, bo zostały upublicznione tylko wybrane elementy. "Z prawie dwugodzinnej rozmowy zostały opublikowane wyrwane z kontekstu kilkuminutowe fragmenty, które rozmowy o stabilności systemu finansowego - poprzez manipulację - próbują przedstawić jako przekroczenie uprawnień prezesa NBP, co nigdy nie miało miejsca" - twierdzi bank.

Marek Belka przeprasza

W trakcie rozmowy, Marek Belka wielokrotnie użył słów uznanych za obraźliwe. W komunikacie NBP czytamy więc: "Prezes NBP wyraża głębokie ubolewanie z powodu języka używanego w czasie tej prywatnej rozmowy i przeprasza wszystkich, którzy zostali dotknięci i urażeni".

Według biura prasowego, merytoryczne aspekty rozmowy Belki z Sienkiewiczem były znane opinii publicznej już wcześniej, bo prezes baku podnosił je wielokrotnie "w czasie konferencji prasowych, wywiadów i komentarzy oraz raportach, komunikatach i analizach NBP".

<<<Afera taśmowa. Konstytucjonalista ostro o Marku Belce>>>

TVN24/x-news

"To uderzenie w państwo"
W pierwszym wywiadzie jakiego udzielił po opublikowaniu taśm, Marek Belka mówi RMF FM, że nie wie, kto je nagrał i czy jest to uderzenie w NBP,  ale "wszyscy będziemy mieć po tym kaca moralnego, bo to nie chodzi o jedną partię, drugą partię, jedną instytucję, czy drugą. To podminowuje zasady państwa".
Prezes NBP wyjaśnia, że jego spotkanie z Sienkiewiczem, to nie był "polityczny deal", ale "była to rozmowa dwóch ludzi, którzy są zatroskani różnymi przejawami życia w Polsce". Nie wypiera się użytych przez siebie sformułowań, ale zapewnia, że ich kontekst jest szerszy. Zaprzecza też jakoby stawiał warunki rządowi. Przypuszcza, że "chyba pan prezes Rady Ministrów nie wiedział o tej rozmowie".
Odpowiada też na oczekiwania niektórych członków PO, żeby podał się do dymisji. "Wie pan, widocznie jest nerwowo.Tylko tyle mogę powiedzieć" - mówi dziennikarzowi RMF FM.
Marek Belka, jeszcze raz przeprasza za język, którym się posługiwał.  (...)"cóż, jak dwaj mężczyźni rozmawiają te dwie godziny, to przede wszystkim... Padają niekiedy wulgarne słowa, ale i skróty myślowe. Nie uważa się na każde słowo, czasami wymsknie się coś za dużo i w związku z tym wydawało mi się, że po prostu jest to na miejscu" - wyjaśnia prezes NBP w wywiadzie dla RMF FM.

Marek Belka informuje także, że powiadomił premiera o aferze Amber Gold. "Ja mu po prostu powiedziałem, że jest taka sprawa, i że z tego mogą wyniknąć kłopoty. Bo na moje oko to jest piramida finansowa. Nic więcej mu nie powiedziałem, ale chyba wszyscy wiedzieli tak naprawdę" - mówi prezes banku centralnego.

RPP chce wyjaśnień

Cytowana przez agencję Reutera, członek Rady Polityki Pieniężnej Elżbieta Chojna-Duch określiła zaistniałą sytuacje jako "trudną". Marek Belka ma we wtorek tłumaczyć się Radzie z rozmowy z ministrem  Sienkiewiczem. Prezes wyrażał się w niej w niewyszukany sposób o jednym z członków RPP, a o samej Radzie mówił : "mamy oczywiście tę piep...RPP, ale jesteśmy w stanie z nią zagrać".

Wprost zapewnia: to nie są montowane taśmy

Rozmowa jest logiczna i spójna. Nie widzę możliwości, żeby to było montowane - mówi TVN24 dziennikarz tygodnika Michał Majewski. Nie chce jednak ujawnić, czy w rękach "Wprost" znalazły się oryginały taśm, czy kopia. - Nie będę wypowiadał się o szczegółach zdobywania informacji. To są rzeczy, które zostały zastrzeżone przez informatora - ucina temat Majewski.

TVN24/x-news

Pierwsza taśma "Wprost": odwoływanie ministra finansów >>>

"Handel głową Rostowskiego"- pod takim tytułem tygodnik "Wprost" ujawnił w sobotę pierwsze nagranie ze spotkania ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z szefem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką.  Rozmowa odbyła się w restauracji Sowa i Przyjaciele. Szef MSW miał stwierdzić między innymi, że "państwo polskie istnieje tylko teoretycznie. Praktycznie nie istnieje - dlatego, że działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością". Sondował też szefa NBP co do możliwości użycia banku centralnego do sfinansowania deficytu budżetowego. W zamian Marek Belka chciał dymisji ministra finansów i zmian w prawie.

Afera taśmowa. Tusk: przykra sprawa, nie lekceważę jej >>>

Tygodnik "Wprost" jest też w posiadaniu nagrań z drugiej rozmowy, która odbyła się na początku lutego 2014 roku w restauracji Sowa i Przyjaciele. Mieli w niej brać udział były minister transportu Sławomir Nowak, były wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz oraz były szef GROM-u Dariusz Zawadka.
Według tygodnika,  podobnych taśm jest więcej - nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, szefa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego z biznesmenem Janem Kulczykiem, a także Kulczyka z sekretarzem generalnym PO Pawłem Grasiem. Nagrane miało zostać również spotkanie związanego z Platformą biznesmena Piotra Wawrzynowicza z wiceministrem skarbu Rafałem Baniakiem.

Nie wiadomo, kto jest autorem nagrań. Część opozycji domaga się dymisji ministra Sienkiewicza, albo całego rządu. Niektórzy politycy oczekują powołania sejmowej komisji śledczej, która miałaby wyjaśnić  sprawę.

TVN24/x-news

Premier Donald Tusk na razie o "taśmach Wprost" wypowiedział się na Twitterze: "Przykra sprawa. Nie lekceważę jej. W poniedziałek o 15 odniosę się do niej publicznie na konferencji prasowej"

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>

polskieradio.pl/iz

Ja mu po prostu powiedziałem, że jest taka sprawa, i że z tego mogą wyniknąć kłopoty. Bo na moje oko to jest piramida finansowa. Nic więcej mu nie powiedziałem, ale chyba wszyscy wiedzieli tak naprawdę.

Wszyscy wiedzieli, ale słowa od prezesa Narodowego Banku Polskiego mają zupełnie inną wagę niż słowa np. policjanta czy prokuratora. Przyzna pan?

Dlatego właśnie podjąłem ten temat rozmowy.

Czy pan to mówił dużo wcześniej premierowi?

Nie pamiętam w tej chwili, ale niewiele wcześniej. No chyba to raczej były tygodnie przed całą sprawą. Ja nie oczekiwałem zresztą ze strony premiera jakichkolwiek działań. Bo myśmy to, że tak powiem, wszystko monitorowali. Przede wszystkim Komisja Nadzoru Finansowego próbowała tą sprawą potrząsnąć. Niestety szereg służb państwowych - jakby to powiedzieć - umywał ręce.

Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/ekonomia/news-belka-dla-rmf-fm-premier-wiedzial-wczesniej-ze-amber-gold-to,nId,1442738?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox