Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 16.06.2014

Nie ma dymisji szefa MSW. Minister Sienkiewicz musi odnaleźć sprawców podsłuchów

Premier nie widzi podstaw do zwolnienia Bartłomieja Sienkiewicza, bo z rozmowy szefa MSW z prezesem NBP nie wynika, by złamano prawo. Minister Sienkiewicz wyjaśnia, że pozostał na stanowisku żeby dowiedzieć się kto nagrywa polityków.
Nie będzie zmian w rządzie po ujawnieniu afery taśmowejNie będzie zmian w rządzie po ujawnieniu afery taśmowej PAP/Radek Pietruszka
Posłuchaj
  • Konferencja Donalda Tuska w sprawie afery taśmowej (Radiowa Jedynka)
  • Wszystko zostało na swoim miejscu. Premier nie podjął decyzji o dymisji żadnego ministra. Zapowiedział, że będzie wyjaśniał sprawę podsłuchów a nagrania nazwał próbą zamachu stanu. Opozycja oczekiwała poważnych konsekwencji, łącznie z dymisją całego rządu. Premier nie dał oponentom powodów do satysfakcji. Relacja Agnieszki Rucińskiej/IAR
  • Eksperci są zaskoczeni brakiem dymisji Bartłomieja Sienkiewicza - relacja Witolda Banacha/IAR
Czytaj także

Zgodnie z zapowiedziami premier odniósł się w poniedziałek do ujawnionych w weekend przez tygodnik "Wprost" nagrań rozmów, w tym Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką. Dotyczyła ona m.in. hipotetycznego wsparcia budżetu państwa przez bank centralny na kilka miesięcy przed wyborami, które jak się obawiano, może wygrać PiS. Prezes banku postawił warunek. Chciał dymisji ministra finansów Jacka Rostowskiego i zmian w prawie dotyczących statusu NBP.

Tusk zapewnił, że nie wysyłał Sienkiewicza na rozmowę z Belką, a spotkanie odbyło się z inicjatywy prezesa NBP. Oświadczył też, że propozycje zmian w ustawie o banku centralnym pojawiły się w resorcie finansów jeszcze przed spotkaniem Sienkiewicz-Belka. Dlatego właśnie, jak tłumaczył premier,  projekt założeń do noweli ustawy o NBP nie jest owocem tej rozmowy. We wtorek dokument będzie rozpatrywany przez rząd.

Premier podkreślił także, że w momencie, gdy szef MSW i prezes NBP mówili o dymisji Rostowskiego, on sam namawiał ówczesnego ministra finansów do pozostania w rządzie.

Tusk powiedział, że jednak ma pretensje do Sienkiewicza. Dotyczą one "sposobu i treści" jego rozmowy z Belką. Dodał, że to, o czym rozmawiali, wykraczało poza zakres obowiązków Sienkiewicza i że oczekuje od szefa MSW włączenia się w wyjaśnianie całej sprawy.

"Zamach na polskie państwo"

Premier ocenił, że po raz pierwszy od 1989 roku mamy do czynienia ze zorganizowanym nielegalnym podsłuchem i że to dobrze zorganizowane przestępstwo miało na celu podsłuchiwanie polityków partii rządzącej. Mówił w tym kontekście o próbie "takiego zamachu stanu, zamachu na polskie państwo, czy obalenia rządu poprzez nielegalne metody".

Szef rządu przestrzegał liderów opozycji, by "zastanowili się, czy są pewni, że chcą stanąć ramię w ramię z tymi", którzy dali narzędzia do postulowania w sprawie dymisji rządu. Odnosząc się do oczekiwań, że poda gabinet do dymisji Tusk stwierdził, że nie będzie uczestniczył w planie obalenia rządu "tym bardziej, że jest to plan, (który) napisał ktoś zupełnie inny".

TVN24/x-news

Do Prokuratury Generalnej wpłynął już wniosek szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza o ściganie sprawcy nielegalnego podsłuchu. Swoje dziania w tej sprawie prowadzi także ABW.

"Politycznie nie mam przed sobą przyszłości"

Dlaczego Bartłomiej Sienkiewicz pozostał na swoim stanowisku wyjaśnił sam zainteresowany w programie TVN24. Powiedział, że premier postawił przed nim ostatnie zadanie - wytropienie i złapanie osób, które potajemnie nagrywały polityków i inne wpływowe osoby w państwie. - Powiedzmy sobie szczerze: ja politycznie przed sobą przyszłości nie mam (...) to zadanie, które dostałem jako ostatnie jest bardzo jasno wyrysowane. Ponieważ tutaj czas reakcji jest bardzo ważny, nie stać (premiera - red.) na zmianę ministra. (...) - mówił Sienkiewicz. W sprawie samych taśm Sienkiewicz zapewnił, że "nie przekroczył prawa" i działał "na rzecz państwa polskiego".

"Nie mam zamiaru podać się do dymisji"

Podobnie sprawę przedstawia Marek Belka i deklaruje, że zamierza pozostać na swoim stanowisku. - Z tego kurzu medialnego i krzyżujących się komentarzy wyłania się prawdziwszy obraz naszych rozmów. Dochodzimy do meritum. Okazuje się, że była to raczej troska o państwo niż coś innego - mówił w TVN prezes Narodowego Banku Polskiego. Podkreślił, że jego rozmowa miała charakter prywatny a on, jako obywatel ma prawo do własnych opinii. - Nie ma to nic wspólnego z niezależnością banku centralnego - mówił Belka.

We wtorek szef NBP ma tłumaczyć się ze swojej rozmowy z Sienkiewiczem przed Radą Polityki Pieniężnej. Został też zaproszony do prezydenta Komorowskiego.

Kariera Nowaka w gruzach

"Wprost" opublikował także drugie nagranie.To zapis rozmowy byłego ministra transportu Sławomira Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem, byłym wiceministrem finansów i byłym szefem Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej. Nowak mówi tam o kontroli finansów swojej żony: - Chcą ją trzepać. Cały 2012 rok. Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy. Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli krossować tego z moim rachunkiem. Bo ona jedzie od paru lat na stracie, potężnej. - Ja to wszystko wiem.To już odkryliśmy bardzo dawno. Zablokowałem to - ma mu odpowiadać Parafianowicz.

Według premiera, ta rozmowa była dyskwalifikująca.Tusk poprosił ministra finansów o możliwie szybkie zbadanie faktów. Podkreślił, że cała sprawa, niezależnie od tego, że Nowak zrezygnował z członkostwa w PO i wycofał się z życia publicznego, jest dla niego osobiście dużym rozczarowaniem.

TVN24/x-news

Były minister transportu oświadczył w poniedziałek, że występuje z Platformy Obywatelskiej.

Politycy podzieleni

Dymisja rządu, powołanie rządu technicznego, albo rozwiązanie parlamentu - to lekarstwa opozycji na zaistniałą sytuację.

Ustąpienia gabinetu zażądało Prawo i Sprawiedliwość. Skoro jednak jest to nierealne, to partia zapowiada złożenie w Sejmie wniosku o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska. PiS będzie także namawiać inne ugrupowania opozycyjne do głosowania przeciwko gabinetowi.Jarosław Kaczyński jest nawet skłonny rozmawiać o wspólnej kandydaturze na nowego premiera.

TVN24/x-news

SLD oczekuje od Donalda Tuska złożenia w Sejmie innego wniosku - o wotum zaufania dla rządu. Sekretarz generalny Sojuszu Krzysztof Gawkowski powiedział, że premier udowodnił poniedziałkowym wystąpieniem, że kryje aferzystów i obraża inteligencję Polaków. Gawkowski podkreślił, że jeśli premier nie złoży wniosku o wotum, to SLD rozważy poparcie rządu technicznego. - Nie wyobrażamy sobie sytuacji, w której Donald Tusk mówi Polakom: nic się nie stało. Albo kryje pan aferzystów albo sam jest pan zamieszany w tą sprawę - skwitował Gawkowski. Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich zapowiada, że SLD będzie chciał, by na najbliższym posiedzeniu Sejmu premier złożył wyjaśnienia dotyczące nagrań.

TVN24/x-news

Wniosek o wotum nieufności dla rządu poprze Polska Razem. Jej lider Jarosław Gowin uważa, że Donald Tusk "zamiótł sprawę pod dywan". Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro nazwał wystąpienie premiera "mętnymi tłumaczeniami". Jego zdaniem, wersja premiera znacznie różni się od tego co słychać na taśmach "Wprost". Szef SP ocenia, że premier poszedł w zaparte i "zdecydował się dalej oszukiwać Polaków." Ziobro ponowił też apel o komisję śledczą.

TVN24/x-news

Kłamstwo zarzucił premierowi lider Twojego Ruchu Janusz Palikot. Polityk jest zdania, że tłumaczenia szefa rządu są niewiarygodne. - Jeśli Sienkiewicz ma wyjaśnić kompetencje Sienkiewicza, jeśli Belka to kompletny idiota, bo nie rozumiał, że negocjuje sprawę, która jest już wynegocjowana, który odwołuje Rostowskiego, który jest nie do odwołania itd., itd. Absurd goni absurd. Dawno już żaden człowiek nie nakłamał tak dużo w tak krótkim czasie - skomentował Palikot. Zapowiedział, że we wtorek złoży wniosek o rozwiązanie parlamentu.

TVN24/x-news

PSL będzie się przyglądać sprawie

W środę rano dojdzie do spotkania kierownictwa Polskiego Stronnictwa Ludowego w sprawie informacji przedstawionych przez tygodnik "Wprost". Szef ludowców, wicepremier Janusz Piechociński uważa, że sytuacja jest poważna. Zastrzega jednak, że nie oznacza to, iż od razu należy mówić o dymisji rządu, przedterminowych wyborach, czy rządach technicznych.

Wicepremier zapowiedział, że spotka się z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim, ale na jakiekolwiek deklaracje jest jednak za wcześnie. Jak mówił, spotkanie kierownictwa PSL zaplanowano na godzinę 8 w środę, więc - jak powiedział - do spotkania z innymi formacjami politycznymi jest trochę czasu.

Wicepremier, minister gospodarki uważa, że teraz należy skupić się na kwestiach dotyczących nie tyle zmian w rządzie, co zabezpieczenia systemu demokratycznej Polski. W tym celu, zdaniem Janusza Piechocińskiego, konieczne są spotkania, choćby w ramach Rady Bezpieczeństwa Narodowego. .

Eksperci zaskoczeni brakiem dymisji Sienkiewicza

- Najważniejszą kwestią, która obciąża ministra Sienkiewicza w tej sprawie jest pytanie: kto nagrał rozmowy polityków i jak do tego mogło dojść - mówi socjolog, profesor Radosław Markowski. Zdaniem naukowca, minister powinien stracić stanowisko nie za to o czym rozmawiał z prezesem NBP lecz za to, że jako minister spraw wewnętrznych dopuścił do powstania tych nagrań.

Socjolog, profesor Henryk Domański podczas debaty w radiowej Jedynce, wyraził zdziwienie decyzją premiera, ponieważ spodziewał się, że Donald Tusk będzie się liczył z opinią publiczną, która oczekiwała tej dymisji. Natomiast politolog, doktor Rafał Chwedoruk uważa, że premier wręcz bał się odwołać Bartłomieja Sienkiewicza. Zdaniem eksperta, minister ma bardzo mocną pozycję i nie da się go w łatwy sposób "wystawić za drzwi".

Choć afera taśmowa jest głośno komentowana i budzi duże społeczne emocje to profesor Henryk Domański uważa, że ta sprawa nie zaszkodzi Platformie Obywatelskiej. Zdaniem naukowca, stanie się tak dlatego, że afery spowszedniały, a opozycja jest mało przekonująca. Zdaniem profesora, elektorat PO nie zmieni preferencji i nie zagłosuje na PiS.

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>

IAR/PAP/iz