Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 27.08.2014

Ukraina prosi NATO o pomoc. "Sojusz jest naszym partnerem"

- NATO jest naszym partnerem i oczekujemy od Sojuszu praktycznej pomocy oraz ważnych decyzji. Potrzebna jest nam pomoc - oświadczył premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk

Szczyt NATO odbędzie się 4-5 września w Newport w Walii. Jak ujawnił szef ukraińskiego rządu na obrady państw Sojuszu wybiera się prezydent Petro Poroszenko.

- Dziś rząd zatwierdzi roczny plan współpracy Ukraina-NATO. Prezydent Ukrainy będzie na tym szczycie - powiedział Jaceniuk.

Kilka dni temu telewizja TVN24 Biznes i Świat poinformowała, że Kijów zwrócił się do Polski z prośbą o sprzedaż broni. MON nie potwierdził tych doniesień.

- Oficjalnie polskie ministerstwo nie otrzymało takiego zapytania. Widzimy jednak, że Ukrainie potrzebne są środki rażenia precyzyjnego, granatniki przeciwpancerne, wozy bojowe, amunicja i środki łączności - powiedział w TVN 24 Mieczysław Bieniek, generał w stanie spoczynku.

(źródło: TVN24/x-news)

Według niego, ewentualne dozbrojenie ukraińskiej armii "wymaga decyzji politycznych". - Polskie siły zbrojne posiadają odpowiedni sprzęt na wyposażeniu, ale nie mamy w magazynach jakichś, wielkich  zapasów - dodał.

Rzecznik resortu Jacek Sońta wyjaśnił, że ministerstwo na bieżąco jest informowane przez Ukrainę o jej potrzebach. Jak mówił, pomoc dla tego kraju jest również koordynowana w ramach NATO i będzie przedmiotem obrad komisji NATO-Ukraina na szczycie w Walii.

MON wysyła transporty humanitarne na Ukrainę >>>

Zwolennikiem sprzedaży broni Ukrainie jest były europoseł Paweł Kowal. - Jeżeli nie chcemy za jakiś czas angażować żołnierzy NATO w wojnę na Ukrainę, to powinniśmy pomóc armii ukraińskiej. Należy więc otworzyć dla nich linie kredytowe na zakup broni - mówił. Polityk Polski Razem stwierdził, że Ukraina potrzebuje natychmiastowego międzynarodowego wsparcia w dziedzinie reformy sił zbrojnych oraz reform społecznych.

(źródło: TVN24/x-news)

Rosyjskie śmigłowce zaatakowały posterunek Straży Granicznej>>>

Kijów od dawna twierdzi, że prorosyjskich separatystów dozbraja Rosja. W ostatnim czasie coraz częściej informuje, że rosyjskie wojsko działa na terenach przygranicznych. - W okolicach wsi Pobieda na wschód od Doniecka rozlokował się "sztab batalionu grupy taktycznej sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej, a do miejscowości Amwrosijiwka wkroczyło pięć transporterów opancerzonych i jeden kamaz z żywą siłą" - podała w środę ukraińska armia.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Dzień wcześniej poinformowano o zatrzymaniu 10 rosyjskich żołnierzy 20 kilometrów od granicy we wsi Dzerkalne w obwodzie donieckim.

Zdjęcia
Zdjęcia rosyjskich żołnierzy, którzy zostali zatrzymani przez armię ukraińską. Foto: EPA/ATO

Ministerstwo Obrony opublikowało zdjęcia zatrzymanych i podało ich nazwiska. Szef resortu Walerij Heletej zwrócił się do Rosjan, aby sprawdzili, czy nie są to ich bliscy. Oficjalnie bowiem wojskowi znajdują się na ćwiczeniach na terytorium Federacji Rosyjskiej.

(źródło: Służba Bezpieczeństwa Ukrainy/x-news)

Moskwa twierdzi, że wojskowi przekroczyli granicę "przez pomyłkę". Władimir Putin przyznał, że rosyjscy komandosi przeszli przez ukraińską granicę, ale - jak powiedział - "mogło do tego dojść podczas patrolowania okolicy". - O ile mi wiadomo, patrolowali oni granicę i mogli znaleźć się na terytorium ukraińskim - oświadczył Putin.
Wyraził przy tym nadzieję, że "nie będzie w związku z tym żadnych problemów".

IAR/PAP/asop

''