Z sondażu Ipsos wynika, że frekwencja w drugiej turze wyborów prezydenckich wyniosła 56,1 proc.
Badanie late poll opiera się nie tylko na ankietach wypełnianych przez wyborców, ale także na rzeczywistych wynikach wyborów.
W swoim pierwszym wystąpieniu, w trakcie wieczoru wyborczego Andrzej Duda mówił, że liczy na to, iż w kolejnych wyborach jeszcze więcej Polaków zdecyduje się wziąć udział w głosowaniu. Jak mówił zależy mu na tym, by odbudować w Polsce poczucie wspólnotowości. Deklarował, że drzwi do Pałacu Prezydenckiego będą otwarte. Mówił, że będzie gotowy do dialogu ze wszystkimi. - To nie będzie prezydentura zamknięta, wspólnotę buduje wzajemny szacunek i życzliwość - chciałbym, abyśmy zaczęli to w Polsce odtwarzać - powiedział. Jak mówił, nikt, ani prezydent, ani rząd nie zrobi tego w pojedynkę.
- W demokracji różnimy się w poglądach, bo taka jest jej natura. Przede wszystkim wspólnotę buduje wzajemny szacunek i daj Boże także życzliwość. I bardzo chciałbym, żebyśmy w Polsce zaczęli odtwarzać, bo tego nam bardzo dzisiaj brakuje - dodał.
(źródło: TVN24/x-news)
Andrzej Duda długo dziękował swoim współpracownikom za pomoc. Mówił, że dziękuje także prezydentowi Komorowskiemu za gratulacje.
Wybory prezydenckie 2015, Pierwsze sondażowe wyniki IPSOS. Infografika: Ziemienowicz Adam/PAP
- Demokracja polega na tym, że werdykty wyborcze nie tylko się uznaje, ale również szanuje dlatego gratuluję mojemu konkurentowi panu Andrzejowi Dudzie i życzę udanej prezydentury - mówił w trakcie wieczoru wyborczego. Jak dodał, "idą następne bitwy i wyzwania" - Trzeba powstrzymać narastającą falę nienawiści, dziękuję pospolitemu ruszeniu na rzecz wolnej Polski - powiedział ustępujący prezydent.
Duda był zwycięzcą I tury. Głosowało wówczas na niego 34,76 procent wyborców. Na drugim miejscu znalazł się obecny prezydent Bronisław Komorowski z wynikiem 33,77 procent. Trzecie miejsce przypadło Pawłowi Kukizowi, który uzyskał 20,80 procent wszystkich głosów.
Andrzej Duda ma 43 lata. Jest prawnikiem. Do polityki wciągnął do Zbigniew Ziobro. W czasach gdy kierował ministerstwem sprawiedliwości powierzył mu funkcje swojego zastępcy.
- Ubiegam się o urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej dlatego, że wierzę w to i jestem głęboko przekonany, że Polsce znów jest potrzebna prezydentura aktywna - mówił podczas lutowej konwencji inaugurującej kampanię wyborczą.
W przemówieniu zapowiadał kontynuację działalności prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ogłosił, że jednym z pierwszych projektów, które zgłosiłby do Sejmu byłoby cofnięcie reformy emerytalnej. Chodzi o skrócenie wieku emerytalnego.
W czasie przedwyborczej kampanii zapowiadał także zwiększenie kwoty wolnej od podatku, finansowe wsparcie dla rodzin wielodzietnych (po 500 złotych miesięcznie na dziecko) oraz darmowe przedszkola, likwidację NFZ i przewalutowanie kredytów dla frankowiczów. W czasie wizyty w Szczecinie opowiedział się za odbudową przemysłu stoczniowego. Zaś na Śląsku zdecydowanie sprzeciwił się likwidacji kopalń.
Kadencja Bronisława Komorowskiego upływa 6 sierpnia.
IAR/PAP/asop