Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 23.12.2018

"Sprawa szefa Pentagonu obnaża największą słabość Trumpa”. Przenosi do Białego Domu złe korporacyjne nawyki

Donalda Trumpa cechuje nieumiejętność znalezienia się w świecie ludzi wartościowych, którzy zgadzają się dla prezydenta pracować, ale nie pozwalają być traktowani jak stażyści w jego firmach – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl prof. Zbigniew Lewicki, amerykanista (UKSW).

- To korporacyjne nawyki, nienajlepsze zresztą, są istotą sporów w administracji Donalda Trumpa, który nie umie pracować z takimi ludźmi jak doświadczony i zasłużony generał James Mattis -  o tym mówił portalowi PolskieRadio24.pl prof. Zbigniew Lewicki (UKSW)

Dymisja szefa Pentagonu gen. Jamesa Mattisa budzi wiele pytań. Bezpośrednim powodem był brak jego zgody na wycofanie z Syrii amerykańskich wojsk. Gen. Mattis napisał list do opinii publicznej z przesłaniem i motywacją swojej rezygnacji. Pozostanie jeszcze na czele Pentagonu do końca lutego, by dać prezydentowi czas na znalezienie następcy.

O okolicznościach jego dymisji mówi portalowi PolskieRadio24.pl prof. Zbigniew Lewicki.  Chodzi w tej sprawie również o rozstrzygnięcie, jaka powinna być rola USA w świecie i o zasadę "America First”, której konsekwentnie hołduje Donald Trump.

***

PolskieRadio24.pl: Jak oceniać dymisję sekretarza obrony Jamesa Mattisa? Czy chodzi tu o zapowiedź zwrotu w amerykańskiej polityce, czy raczej o zasady, którymi kieruje się prezydent USA Donald Trump?

Prof. Zbigniew Lewicki (Uniwersytet im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego): Problemem prezydenta USA Donalda Trumpa od początku urzędowania jest przeniesienie jego własnych zachowań korporacyjnych na inny grunt. Jest przyzwyczajony do tego, że jego podwładni nie dyskutują z nim i wykonują jego polecenia. To nie jest dobra cecha właściciela firmy, ale to już inna sprawa. W USA właściciel firmy ma prawo zwolnić pracownika od razu  – Trump przywykł do tego rodzaju praktyk.

Bardzo na tym traci, bo w administracji miewa do czynienia z wartościowymi ludźmi, których pozbywanie się jest stratą dla niego i dla państwa.

Generał James Mattis w wielu kwestiach nie zgadzał się z Trumpem. Miał do tego prawo, to doświadczony generał. Jednak Trump uznał, że nie chce, by kwestionował jego decyzje. Teraz chodziło o Syrię, ale wcześniej były i inne sprawy, w których Mattis miał własne zdanie.

To największa słabość Trumpa – nieumiejętność radzenia sobie z silnymi osobami, które pracują dla niego jako dla prezydenta. Tak było w Białym Domu, tak było w przypadku prokuratora generalnego.

To nieumiejętność znalezienia się w świecie ludzi wartościowych, którzy zgadzają się dla Trumpa pracować, ale nie zgadzają się być traktowani jak stażyści w jego firmach.

Media piszą o konflikcie w kwestii Syrii jako bezpośrednim powodzie odejścia szefa Pentagonu. Spory były także wcześniej, ale tutaj gen. Mattis nie mógł ustąpić.

Generał Mattis nie zgadzał się z decyzją Trumpa o wyjściu żołnierzy amerykańskich z terenu Syrii. Pojawia się tutaj podstawowe pytanie, na które niełatwo sobie odpowiedzieć – jaka powinna być rola Stanów Zjednoczonych w świecie. Z jednej strony mamy do czynienia z sytuacją, że wszędzie tam, gdzie pojawia się poważny konflikt, świat oczekuje, że Stany Zjednoczone staną po dobrej stronie.

Ale nawet w momencie, gdy USA staną już po tej dobrej stronie, to pojawiają się oskarżenia, że wtrącają się w nieswoje sprawy.

Poprzedni prezydenci sobie z tym radzili. Trump wysnuwa z tego inne wnioski – mówi, że skoro krytykuje się USA za ich udział w konfliktach, to po co narażać życie amerykańskich żołnierzy? Obecność amerykańska w Syrii miała charakter stabilizujący. Krytykowano jednak USA i za to,  że robią za mało, i że za dużo. Tak jak zawsze. Krytykowanie Ameryki stało się niezbędną praktyką komentatorów, choć jest to jedyne mocarstwo, które jest gotowe angażować się w różnych częściach świata, niekoniecznie w swoim interesie.

Donalda Trumpa to denerwowało, ale Mattis patrzył na sprawy geopolityki, krytyką się nie przejmował chciał robić swoje najlepiej jak potrafił,  brał pod uwagę rolę USA w świecie.

Do tego dochodzi fakt, że wyprowadzenie żołnierzy amerykańskich to nie jest jeden dzień, nie można podejmować decyzji pochopnie, bez przygotowania.

Czy w tych decyzjach widzi pan jaskółki zmian w polityce amerykańskiej?

Tak - Donald Trump nie tylko głosi, ale realizuje zasadę ”Ameryka przede wszystkim”, i w kwestiach handlowych, i obecności militarnej w świecie. Można sobie wyobrazić, że stawia się tam pytanie, dlaczego amerykańscy żołnierze giną tam, gdzie USA nie są bezpośrednio zaangażowane w konflikt. Również w Polsce mieliśmy takie pytania, gdy polscy żołnierze zginęli w Afganistanie.

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl