Michał Sutowski z Krytyki Politycznej uważa, że wobec współczesnych wydarzeń "najsensowniejszą analogią jest Wiosna Ludów z 1848 roku". - Bo to był początek bardzo długich procesów przemian. To nie był skok i gwałtowna zmiana, tylko nastąpiło wtedy pewne obudzenie i początek artykulacji nowych tożsamości i nowych konfliktów – mówił gość Dariusza Rosiaka.
Tymczasem Marek Magierowski z tygodnika "Do Rzeczy” zalecał dużą ostrożność w łączeniu protestów w Egipcie, Turcji, Włoszech, Brazylii, Hiszpanii, Grecji czy w Izraelu. - Gdybyśmy cofnęli się o kilkanaście lat, także znaleźlibyśmy podobną sytuację, ale teraz zmieniło się otoczenie medialne takich wydarzeń. Dużo łatwiej jest zorganizować się dzięki sieciom społecznościowym. A do tego wiece i marsze są coraz bardziej atrakcyjne, bo natychmiast mamy lawinę zdjęć i filmów – mówił Marek Magierowski.
Czy wobec tego uzasadnionym terminem jest "arabska wiosna” i co właściwie oznacza to określenie? – Przede wszystkim póki co ciężko jest ocenić, czy była dobrym pomysłem. W Egipcie rewolucyjny nurt zmian był już od początku XXI wieku, ale rozpływanie się tej idei na kolejne kraje to sprawa skomplikowana – mówił zagraniczny korespondent Polskiego Radia Michał Żakowski.
Skomplikowana sytuacja jest także w Rosji. Moskiewski korespondent Polskiego Radia Maciej Jastrzębski opowiadał, że wbrew pozorom rosyjska opozycja cały czas działa. – Cały czas trwają demonstracje. Pomiędzy tymi większymi, dzieją się mniejsze, ale też są. Opozycja cały czas funkcjonuje, ludzie się spotykają – opowiadał. Maciej Jastrzębski dodał, że w Rosji potencjalnych ognisk rewolucji jest wiele, w zależności od tego, który region poddaje się analizie.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji. Specjalne wydanie "Raportu o stanie świata” przygotował Dariusz Rosiak.
"Raport o stanie świata" w każdą sobotę na antenie Trójki.