Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Anna Borys 12.12.2013

Sam zreformuj swoją emeryturę

Kończą się prace nad zmianami w systemie emerytalnym. Mimo zapewnień, że ich celem jest zwiększenie bezpieczeństwa emerytur i zniwelowanie skutków niekorzystnych tendencji demograficznych, żaden emeryt na tym nie skorzysta.
Sam zreformuj swoją emeryturęGlow Images/East News

Jak przyznają autorzy projektu, będą one co najwyżej neutralne z punktu widzenia wysokości przyszłych świadczeń. O ich podwyższenie musimy troszczyć się sami. Podpowiadamy, jak można się do tego zabrać.

Budżet jest priorytetem zmian w OFE

Podstawowym powodem forsowania przez rząd zmian, polegających przede wszystkim na przekazaniu przez fundusze emerytalne wartej około 140 mld zł. części zgromadzonych w nich przez Polaków składek, ulokowanych w obligacjach skarbowych do ZUS, jest chęć zmniejszenia zadłużenia państwa i złagodzenia kłopotów budżetu. Drugim najważniejszym kierunkiem zmian jest skierowanie jak największego strumienia przyszłych składek do ZUS, zamiast przekazywania ich do funduszy emerytalnych. Poza tym, zmienia się niewiele, a w każdym razie niewiele jest takich zmian, w wyniku których sytuacja przyszłych emerytów, czyli nas wszystkich, miałaby się poprawić. Drobnym krokiem w tym kierunku jest jedynie ograniczenie opłat, pobieranych przez OFE od przekazywanych im składek i za zarządzanie tymi pieniędzmi.

Cudów nie ma

Od samego mieszania herbata nie staje się bardziej słodka, a emerytura wyższa. W wyniku tak szeroko dyskutowanych i kontrowersyjnych zmian, nie poprawi się efektywność systemu emerytalnego, a bez zwiększenia wysokości składek nie wzrosną emerytalne świadczenia. A to właśnie od wartości zgromadzonych na naszych kontach w ZUS i OFE, zależeć będzie nasza emerytura. Wskutek zakazu inwestowania przez fundusze emerytalne w obligacje skarbowe, będące jednym z najbardziej bezpiecznych instrumentów finansowych, ryzyko uszczuplenia gromadzonych w nich środków zdecydowanie rośnie. Zwiększa się ono dodatkowo wskutek ustalenia obowiązku utrzymywania przez OFE 75 proc. udziału akcji w ich portfelach. Na szczęście z czasem ten limit ulegnie obniżeniu, a docelowo zostanie zniesiony. Jednak do tego momentu nasze oszczędności będą narażone na większe ryzyko strat.

Zmiany nie są pozytywne

Choć przedstawiciele rządu przekonują, że obecne zmiany wpisują się w prowadzone od lat dążenia do zreformowania i usprawnienia systemu emerytalnego, to trudno wymienić konkretne przykłady takich pozytywnych zmian. Jedyną reformą, wprowadzoną od 1999 r., czyli utworzenia drugiego filara emerytalnego w postaci otwartych funduszy emerytalnych, było podniesienie w 2012 r. wieku emerytalnego do 67 lat oraz stopniowe zrównanie go dla mężczyzn i kobiet. To rozwiązanie miało na celu również głównie ratowanie finansów państwa przed niekorzystnym wpływem zmian demograficznych, a nie poprawę sytuacji emerytów. Pozytywny wpływ tej decyzji na wysokość świadczeń jest trudny do oszacowania i jedynie pośredni, a okupiony jest z jednej strony dłuższym okresem pracy zawodowej, z drugiej zaś krótszym czasem cieszenia się emeryturą. Rząd nie zajął się dotąd kwestią zasadniczą dla wydolności systemu emerytalnego, czyli licznymi i kosztującymi dziesiątki miliardów złotych rocznie przywilejami emerytalnymi niektórych grup zawodowych oraz reformą ubezpieczeń emerytalnych rolników. Nic też nie wskazuje na to, by w najbliższych latach cokolwiek w systemie emerytalnym miało zmienić się na lepsze.

Zrób to sam

Skoro nie ma na to perspektyw, a widmo zwiększających się na niekorzyść dysproporcji między wysokością świadczeń a wynagrodzeniem za pracę jest coraz bardziej realne, nie pozostaje nic innego, jak samemu wziąć się do reformowania swojej emerytury. Trzeba na ten cel gromadzić pieniądze i zyskownie je inwestować. Innego wyjścia nie ma. W pierwszej kwestii mamy dwie niewykluczające się  możliwości. Pierwsza to oszczędzanie części uzyskiwanych dochodów poprzez ograniczanie bieżących wydatków, druga zaś to dążenie do zwiększenia przychodów i odkładanie nadwyżki. Choć obie metody, mimo swej oczywistości, wydają się trudne i wymagające wysiłku i wyrzeczeń, warto je podjąć, w myśl zasady „jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz”. Łatwo powiedzieć, trudno zrobić, ale metod dopasowanych do indywidualnych potrzeb i możliwości jest tak wiele, że nie sposób ich wyliczyć. Warto zrobić swoją prywatną listę, uruchamiając pomysłowość i konsekwentnie próbować. Mając już nawet skromne oszczędności, można przejść do bardziej przyjemnego etapu, czyli ich inwestowania, by przynosiły zyski.

Dla pobudzenia inwencji można zaproponować prostą metodę, łączącą oszczędzanie z inwestowaniem, oraz pokazującą, że trud i wyrzeczenia można sobie łatwo wynagrodzić, uzyskując dzięki temu większą motywację do ograniczania bieżących wydatków.

Open Finace, abo