Logo Polskiego Radia
PAP
Anna Wiśniewska 01.08.2014

"Odchudzone" OFE będą znikać z rynku?

W czwartek upłynął termin składania deklaracji ws. odkładania części składki emerytalnej do OFE. Z dotychczasowych danych wynika, że fundusze wybrało ok. 10 proc. uprawnionych. Eksperci uspokajają: z tego powodu giełda nie dozna szoku, a OFE choć skromniejsze, z rynku nie znikną.
Roman Przasnyski, analityk w Open FinanceRoman Przasnyski, analityk w Open FinancePolskie Radio

W czwartek o północy zamknęło się okienko transferowe, kiedy to Polacy mogli zdecydować czy chcą, by część ich składki emerytalnej nadal była przekazywana do OFE, czy wyłącznie do ZUS.

Jak poinformował w piątek Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS w TVN24 Biznes i Świat, deklarację o wyborze OFE złożyło ok. 1,7 mln osób. - Zarejestrowaliśmy 1 mln 577 tys. oświadczeń, a kolejne 100 - 150 tysięcy przyjdzie pocztą - powiedział w TVN24 BiŚ Derdziuk.

Z ostatnich danych ZUS wynika, że na pozostanie z OFE zdecydowało się ponad 1,36 mln osób spośród 14 mln osób, które mogły dokonać wyboru.

Eksperci pozytywnie zaskoczeni ilością deklaracji o pozostaniu w OFE.

Źrodło: TVN24 Biznes i Świat/x-news
Prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych Małgorzata Rusewicz podkreśliła, że przy restrykcyjnym zakazie reklamy OFE oraz braku kampanii informacyjnej wynik nie jest zły. - Moim zdaniem, gdyby tego zakazu nie było, moglibyśmy spodziewać się dużo większej ilości osób, które chcą pozostać w OFE - stwierdziła.

To dobrze, że tylu Polaków postawiło na ZUS? >>>

Zapewniła jednocześnie, że ok. 1,5 mln deklaracji wystarczy, by OFE mogły funkcjonować bez większych przeszkód. - W funduszach nadal znajduje się 150 mld zł aktywów, a to pozwala na ich funkcjonowanie. Co prawda, skala działalności nie będzie już taka jak dotąd, ale nie ma zagrożenia, że OFE zbankrutują i znikną z rynku. Możliwe jest, że dojdzie do konsolidacji funduszy - powiedziała.
Mniej środków w OFE odbije się na GPW?
Zaznaczyła jednak, że fakt, iż fundusze będą dysponować mniejszymi środkami, może się odbić na warszawskiej giełdzie. - Mniejsza ilość płynących do OFE składek będzie skutkować ograniczoną możliwością inwestowania przez OFE, m.in. w akcje spółek notowanych na GPW. To bez wątpienia może mieć przełożenie na funkcjonowanie warszawskiej giełdy i konieczność poszukiwania przez nią nowych inwestorów - powiedziała.
Obawy studzą analitycy
Obawy te studzą jednak analitycy. - Do OFE odprowadzana jest zaledwie jedna siódma obowiązkowej składki na ubezpieczenie emerytalne, czyli niespełna 3 proc. naszych pensji. W ciągu ostatnich lat fundusze generowały od 5 do 9 proc. obrotów na giełdzie. To dużo, ale znacznie mniej niż udział towarzystw funduszy inwestycyjnych (TFI) czy inwestorów indywidualnych - uważa Jacek Buczyński z Biura Maklerskiego Deutsche Bank.

OFE czy ZUS: zobacz na co się zdecydowałeś. Poradnik przyszłego emeryta >>>

Jak dodał, obecnie OFE zasilają giełdę każdego miesiąca, inwestując w akcje około miliarda złotych. Z końcem lipca ta kwota gwałtownie się zmniejszy, gdyż szacuje się, że nawet do 20 - 30 mln zł miesięcznie. - Trzeba się liczyć z tym, że z końcem lipca płynność naszej giełdy zmniejszy się. Jednak to raczej rozterki dotyczące głównie dużych inwestorów instytucjonalnych. Indywidualni albo klienci TFI, nie powinni się martwić. Jest duża szansa, że zmiany już zostały uwzględnione w wycenie akcji GPW w pierwszym półroczu br. Moim zdaniem istnieje realna szansa na to, że po zakończeniu procesu składania deklaracji o pozostaniu w OFE możemy mieć do czynienia z odbiciem, bo rynki wolą pewne dane - nawet negatywne - od niepewności - ocenił analityk.

"Nie będzie gwałtownej wyprzedaży akcji"
Buczyński stwierdził też, że nie należy obawiać się gwałtownej wyprzedaży akcji ze strony OFE w związku z mechanizmem tzw. suwaka, który polega na konieczności stopniowego przekazywania do ZUS środków przyszłego emeryta przez 10 lat przed osiągnięciem przez niego wieku emerytalnego.
- Nie można bowiem zapominać, że część zobowiązań z tego tytułu może zostać zaspokojona z dywidend, które otrzymają OFE. Trzeba też pamiętać, że masowa wyprzedaż akcji nie leży w interesie posiadaczy znaczących pakietów akcji, zwłaszcza w przypadku średnich i małych spółek, a wśród nich są przecież OFE - zaznaczył.
OFE będą "żyły skromniej"
Analityk Open Finance Roman Przasnyski też ocenia, że nie ma wątpliwości, że po zmianach OFE będą "żyły skromniej" niż do tej pory. - Na dobrą sprawę fundusze zaciskają pasa od 2011 r., kiedy obniżono składkę przekazywaną do OFE (z 7,3 do 2,3 proc. - przyp. red.). Ten proces będzie postępował i myślę że zakończy się jakąś konsolidacją - powiedział Przasnyski. W jego ocenie bardzo możliwe, że liczba funduszy z czasem zmniejszy się nawet o połowę. Obecnie na rynku funkcjonuje 12 funduszy.
Jeśli chodzi o klientów OFE, to Przasnyski uważa, iż różnice pomiędzy emeryturami osób, które zdecydowały się na OFE i tymi, które wybrały wyłącznie ZUS nie będą duże.
Analityk nie spodziewa się też załamania na GPW. Stwierdził nawet, iż odchudzone OFE wcale nie muszą wpłynąć na zmniejszenie płynności na rynku. - Większości funduszy będzie zależało na tym, aby uzyskiwać jak najlepsze wyniki, dlatego ich zarządzający będą musieli bardziej aktywnie operować akcjami, które będą w ich portfelu. Do tej pory fundusze mogły kupić pakiet akcji i o nim "zapomnieć". Teraz być może będzie większy ruch w tych portfelach i wymiany akcji, co może zwiększyć płynność na giełdzie - powiedział.

Jan Krzysztof Bielecki, były premier RP: rynek kapitałowy powinny zasilić oszczędności Polaków.

Źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news

PAP, awi