Logo Polskiego Radia
IAR
Beata Krowicka 05.03.2014

Protest rolników w Zbuczynie. "Nie chcemy wojować, tylko handlować z Rosjanami"

Blisko dwustu rolników zablokowało drogę krajową numer 2 w Zbuczynie koło Siedlec. Protestowali w ten sposób przeciwko dramatycznej sytuacji producentów trzody chlewnej.
Zbuczyn w okolicach SiedlecZbuczyn w okolicach Siedlecmaps.google.com
Posłuchaj
  • Tomasz Sprzączak z grupy producenckiej "Schab-Rol": w strefie buforowej jest ponad 32 tysiące tuczników (IAR)
  • Jeden z organizatorów protestu, Leszek Wierzejski: 150 zł na każdej sztuce to niewyobrażalne kwoty (IAR)
Czytaj także

Według nich jest to skutek obostrzeń wprowadzonych po wykryciu na Podlasiu afrykańskiego wirusa pomoru świń u dwóch dzików.
Protestujący krytykowali bierną postawę rządu. Zdaniem wielu z nich, to celowa polityka mająca związek z wydarzeniami na Ukrainie. - Konserwy i tuszonka zawsze na wojnie się przydadzą - wołał do zebranych organizator protestu Dariusz Krasnodębski. Apelował do rządzących o opamiętanie. Jak mówił polscy rolnicy i robotnicy nie chcą wojować, ale handlować z Rosjanami.
W podobnym tonie wypowiadał się przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Kółek i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski. Zarzucił polskim politykom, że nie potrafiąc uporządkować spraw na własnym podwórku, próbują bronić interesów Ukrainy. Jego zdaniem, polscy rolnicy są ofiarami politycznego konfliktu Polski z Rosją.

W proteście brali udział m.in. rolnicy z kilku powiatów znajdujących się w tzw. strefie buforowej, którzy już od kilku tygodni mają problemy ze sprzedażą trzody. Jak mówi Informacyjnej Agencji Radiowej Tomasz Sprzączak z grupy producenckiej "Schab-Rol" ta sytuacja wymaga bardzo szybkiej i zdecydowanej interwencji państwa. Rolnicy domagają się albo likwidacji strefy buforowej, albo interwencyjnego skupu trzody chlewnej. Jak powiedział Sprzączak w strefie są w tej chwili 32 tysiące sztuk tuczników, których producenci ani nie mogą ubić, ani sprzedać.
Jeden z organizatorów protestu, Leszek Wierzejski dodaje, że na skutek paniki jaka wybuchła po wprowadzeniu strefy buforowej, ceny trzody gwałtownie spadły w całym kraju, a producenci ponoszą olbrzymie straty finansowe. Podkreśla, że by uzmysłowić sobie skalę strat jakie ponoszą rolnicy trzeba przemnożyć 100-150 złotych straty na jednym zwierzęciu przez co najmniej kilkaset sztuk trzody posiadanych przez każdego większego producenta.

Protestujący domagają się natychmiastowego uruchomienia zapowiadanego w ubiegłym tygodniu przez ministra rolnictwa skupu interwencyjnego. Podobne protesty odbyły się w tym tygodniu w Grudziądzu i Bydgoszczy. W czwartek rolnicy mają manifestować we Wrocławiu.

IAR, bk