Logo Polskiego Radia
Jedynka
Agnieszka Kamińska 21.05.2014

Premier Donald Tusk: Polska może przetrwać długi kryzys gazowy

Gaz jest strategicznym elementem bezpieczeństwa całej Europy, nie tylko przedmiotem biznesu. Europa musi zmienić nastawienie – mówił w radiowej Jedynce premier Donald Tusk.
Donald TuskDonald TuskW.Kusiński/PR

Premier Donald Tusk mówił w radiowej Jedynce, że w czerwcu Komisja Europejska ma przedstawić rekomendacje na rzecz niezależności energetycznej, inspirowane przez Polskę. Szef rządu ma nadzieję, że w tym samym miesiącu wszystkie zostaną przyjęte. Według gościa "Sygnałów dnia", wszyscy rozmówcy z państw UE przyznają, że polski punkt widzenia jest właściwy. Premier jest przekonany, że uda się zainicjować zmiany w podejściu państw unii do kwestii gazu. - Bezpieczeństwo energetyczne Europy to interes długofalowy, który stoi w poprzek doraźnych interesów niektórych firm, nie tylko niemieckich, choć związki gazowe między Niemcami a Rosją są najwyraźniejsze. Musimy zacząć proces zmiany nastawienia. Gaz nie jest tylko biznesem pomiędzy firmami, np. niemieckimi i rosyjskimi, ale strategicznym elementem bezpieczeństwa całej Europy - powiedział Donald Tusk.

- Sytuacja na Ukrainie powoduje, że trzeba przejść od rozmowy do czynów. Polskie propozycje mogą spowodować, że reakcja Europy na kryzys energetyczny będzie dla nas wszystkich tańsza - dodał szef rządu. Polski premier mówił, że Europa o wiele za późno zareagowała solidarnie w przypadku kryzysu finansowego i poniosła duże koszty, 500 mld euro. Stąd ma nadzieję, że w przypadku unii energetycznej państwa UE zareagują adekwatnie.

Tusk podkreślił, że proces tworzenia unii energetycznej został uruchomiony i zaznaczył, że to pierwszy projekt, którego Polska jest autorem, adwokatem, który staje się z dnia na dzień powszechnie akceptowanym projektem w całej Europie. Ma nadzieję, że inwestycyjna część projektu unii energetycznej ruszy już latem. Dodał, że polską skuteczność będzie można ocenić za kilkanaście dni, bo Komisja Europejska ma przedstawić publicznie swoje rekomendacje i - według jego oczekiwań - mają one być zbieżne z propozycjami Polski.

Premier mówił, że górnicy i zarządy kopalń są sojusznikami rządu w projekcie unii energetycznej, a jej elementem jest "rehabilitacja węgla". Przypomniał, że węgiel przez pewien czas był "głównym oskarżonym" w polityce energetycznej UE, z powodu emisji CO2, twierdzono, że nie może być dłużej traktowany jako podstawa bezpieczeństwa energetycznego.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Donald Tusk przekonywał, że jesteśmy bezpieczni pod względem gazowym. Jeśli Rosja zakręciłaby na początku czerwca kurek na Ukrainie, mamy wystarczającą ilość zapasów, by przetrwać długotrwały kryzys gazowy. - Nic nie wskazuje na to, by najbardziej dramatyczny rozwój zdarzeń na Ukrainie, oznaczał zamknięcie przepływu gazu przez nasz gazociąg, którego główna nitka biegnie przez Białoruś, bo oznaczałoby to zamknięcie dopływu gazu do całej zachodniej Europy. Pod tym względem możemy być spokojni – powiedział Donald Tusk.

Czy Polska będzie budować nową politykę wschodnią? Wielu obserwatorów stawia teraz pytanie, czy warto próbować wciągać Rosję do Europy, czy relacje z nią nie powinny być chłodniejsze. Donald Tusk tłumaczył w Jedynce, że od siedmiu lat jego rząd próbował realistycznie oceniać stosunki z Rosją. Wyjaśniał, że polska pozycja zakłada, by nie bać się Rosji, nie okazywać agresji, ale i nie mieć złudzeń co do charakteru władzy i ustroju w Rosji. Zaznaczył, że Polska będzie w Europie prezentowała stanowisko, które ma pomóc w ratowaniu integralności i suwerenności Ukrainy. Podkreślił przy tym, że wykluczone są radykalne działania. Premier Donald Tusk zaznaczył, że ”nie zakochał się nagle w Ukrainie”, uważa ją za trudnego sąsiada, ale stabilność i suwerenność tego państwa jest istotna ze względu na polskie bezpieczeństwo.

Według premiera, projekt ropociągu Odessa-Brody z Azji Środkowej był już wcześniej trudny do realizacji ze względu na opłacalność. Teraz jest jeszcze gorzej, ze względu na sytuację na Ukrainie. Polska byłaby gotowa do budowy swojego odcinka, jednak zdaniem szefa rządu powstaje pytanie, czy będzie się opłacało kupić płynącą nim ropę.

Szef rządu powiedział, że Polska stara się spełniać standardy, które umożliwiają wejście do strefy euro, bo jest to korzystne dla gospodarki. Dodał, że zmiana waluty wymaga zmiany konstytucji, zatem o tej sprawie można rozmawiać dopiero wtedy, gdy w parlamencie będzie wymagana większość, wspierająca ten projekt. Premier zaakcentował, że w związku z kryzysem w strefie euro nie przyspieszałby naszego wstąpienia do niej. Według niego należy poczekać na warunki, w których będzie to korzystne dla naszego kraju.

Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.

agk/ag

>>>Zapis całej rozmowy