Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 11.09.2014

Piechociński: od piątku dostawy gazu z Rosji zgodne z zamówieniami

Wszystko wskazuje na to, że kończy się zamieszanie z dostawami gazu z Rosji do Polski. Jak poinformował wicepremier Janusz Piechociński, Rosjanie zapewniają, że od piątku dostawy będą zgodne z zamówieniami.
Wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński podczas konferencji prasowej nt. bezpieczeństwa energetycznego Polski w związku ze zmniejszeniem dostawy gazu w ramach kontraktu jamalskiego, 11 bm. w Warszawie.Wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński podczas konferencji prasowej nt. bezpieczeństwa energetycznego Polski w związku ze zmniejszeniem dostawy gazu w ramach kontraktu jamalskiego, 11 bm. w Warszawie. PAP/Tomasz Gzell
Posłuchaj
  • Małgorzata Polkowska, rzeczniczka Gaz Systemu potwierdza - wstrzymaliśmy dostawy gazu na Ukrainę./IAR/
  • Małgorzata Polkowska, rzeczniczka Gaz Systemu uspokaja - dostawy dla Polskich odbiorców odbywają sie bez zakłóceń./IAR/.
  • W PGNiG zebrał się zespół reagowania operacyjnego - relacja Karola Tokarczyka (IAR)
  • Redaktor naczelny portalu biznesalert.pl Wojciech Jakóbik o ograniczeniu dostaw gazu z kierunku wschodniego do Polski: to gra polityczna Rosjan (IAR)
  • Redaktor Wojciech Jakóbik o ograniczeniu dostaw gazu z kierunku wschodniego do Polski: to samo dzieje się na Słowacji (IAR)
  • Wojciech Jakóbik o ograniczeniu dostaw gazu z Rosji do Polski (IAR)
  • Doktor Maciej Raś: Rosjanie celowo ograniczyli dostawy gazu do Polski (IAR)
  • Doktor Maciej Raś: dostarczanie do nas gazu jest w interesie Gazpromu (IAR)
  • Rzeczniczka PGNiG Dorota Gajewska: polskie magazyny gazu są pełne, nie ma na razie potrzeby wykorzystywać tych zapasów (IAR)
  • Prezes PGNiG Mariusz Zawisza: brakujący gaz sprowadzany jest z innych kierunków (IAR)
  • Janusz Steinhoff: ograniczenie dostaw gazu do Polski przez Gazprom ma związek z Ukrainą (IAR)
  • Janusz Steinhoff: na razie Polska nie powinna obawiać się konsekwencji ograniczenia dostaw gazu z Rosji (IAR)
  • Gazprom najpierw napełnia magazyny, potem wyśle gaz - relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy (IAR)
  • Gazprom: Polska rzeczywiście dostaje mniej gazu, relacja (IAR) Maciej Jastrzębski, Moskwa
  • W Niemczech też mniej gazu - relacja Wojciecha Szymańskiego z Berlina (IAR)
  • Szef Gaz-Systemu Jan Chadam potwierdza, dostajemy mniej gazu ale w stosunku do zwiększonych zamówień PGNiG./IAR/.
  • Wicepremier Piechociński: po paru dniach milczenia mamy zapewnienie, że od piątku dostawy gazu ruszą zgodnie z zamówieniami. /IAR/.
Czytaj także

Rosjanie zapewnili, że od piątku dostawy gazu będą realizowane w wysokości zamówień polskiego kontrahenta - poinformował wicepremier Janusz Piechociński. Do Polski w ciągu ostatnich dni trafiało mniej gazu niż PGNiG zamawiało.
- Informuję, że mamy dzisiaj, po kilku godzinach milczenia z tamtej strony, potwierdzenie, czy deklarację, że jutrzejsze dostawy będą zgodne z zamówionym harmonogramem - poinformował podczas briefingu w czwartek Piechociński. Zapewnił, że "nie ma potrzeby, aby w tak alarmistycznym tonie komentować te wydarzenia".

Janusz Piechociński uważa, że w najbliższych tygodniach możemy mieć do czynienia z wahaniami w dostawach gazu.
Wicepremier poinformował, że średnie dobowe zużycie gazu w Polsce w ostatnich dniach to nieco ponad 20 milionów metrów sześciennych. W zimowym szczycie sięga ono ponad 70 milionów metrów sześciennych. Według ministra gospodarki, Polska ma rekordowe rezerwy tego paliwa. Magazyny gazu są wypełnione w 100 procentach. Ich pojemność sięga ponad 2,5 miliarda metrów sześciennych.

PGNiG wszczął alarm w czwartek rano

Przypomnijmy, PGNiG poinformował  w czwartek, że w ciągu ostatniej doby przypłynęło z Rosji do Polski o 45 procent mniej gazu.

Gazprom przyznał, że Polska rzeczywiście dostaje mniej gazu, ale w stosunku do nowych zamówień. Rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprianow  zapewnił, że jego firma działa w ramach obowiązującego kontraktu, a ograniczenia nie mają nic wspólnego ze sprzedażą przez Polskę surowca Ukrainie.

PGNiG zwiększył zamówienia

Informację o większych zamówieniach PGNiG potwierdził szef polskiej sieci przesyłowej Gaz-System Jan Chadam, który w rozmowie z IAR przyznaje, że jego firma odebrała w ciągu ostatniej doby na połączeniach na naszych wschodnich granicach mniej gazu, niż wynikało to ze zwiększonych zamówień PGNiG.

Mniejsze dostawy w stosynku do wiekszych zamówień PGNiG
Jan Chadam powiedział, że obecnie otrzymujemy mniej więcej tyle surowca ile na początku września, czyli około 20 milionów metrów sześciennych na dobę.
Natomiast faktem jest, że PGNiG zgłosiło większe zapotrzebowanie na gaz, a wielkości, o których mówimy, że nie są zgodne z oczekiwaniami, wynikają właśnie z tego faktu - z tak zwanych większych nominacji - wyjaśnił. Dodał, że wyjątkiem była środa, kiedy rzeczywiście dostawy były niższe niż statystycznie we wrześniu - wynosiły około 15 milionów metrów sześciennych, co wynikało z mniejszego przesyłu przez system białoruski - w punkcie Wysokoje.

Gas-System: polski system gazowy zbilansowany

Jan Chadam zaznaczył jednoczesnie, że nasz system jest w pełni zbilansowany - to znaczy, że dostawy do odbiorców w Polsce realizowane są zgodnie z zapotrzebowaniem, wszyscy klienci otrzymują takie ilości gazu, jakie zamówili.
Uzupełnił, że znaczne ilości surowca dostarczane są do Polski przez połączenia na południu i zachodzie kraju, czyli z Czechami i Niemcami.
Prezes Gaz-Systemu podkreśla, że magazyny gazu mamy zapełnione. Dziś możemy powiedzieć, że jesteśmy spokojni jeśli chodzi o stabilność dostaw dla klientów - dodał.
Również resort gospodarki informuje, ze nie ma zagrożeń dla naszego systemu gazowego.

Gazprom potwierdza - gazu mniej w stosunku do wiekszych zamówień

Siergiej Kuprianow przyznał, że gazu płynie do Polski mniej niż wynika z ostatnich zamówień naszego kraju. Podkreślił jednak, że zachowany został poziom przesyłu surowca z początku września, to jest około 23 milionów metrów sześciennych na dobę. - Tak jak z polskiej strony, tak i z rosyjskiej jest pewien margines wahań zapisany w kontrakcie. Obecnie trwa napełnianie rosyjskich podziemnych magazynów gazu, ale niezależnie od tego utrzymujemy eksport na stabilnym poziomie - stwierdził Kuprianow.
Rzecznik Gazpromu zapewnił, że ograniczenia w dostawach paliwa do Polski nie mają nic wspólnego z rewersem gazu dla Ukrainy.
- W Polsce twierdzą, że rewers prowadzony jest z własnych źródeł gazu, a nie Gazpromu, więc nie wiążemy tego  - dodał Siergiej Kuprianow.

Wcześniej różne wersje wydarzeń

Ten sam rzecznik rosyjskiego koncernu Siergiej Kuprijanow, którego cytuje agencja RIA-Nowosti, oświadczył, że eksport gazu do Polski odbywa się bez jakichkolwiek zmian.

- Eksport do Polski odbywa bez jakichkolwiek zmian, dokładnie w takich ilościach, co w poprzednich dniach, tj. 23 mln metrów sześciennych na dobę - oznajmił rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow.
RIA-Nowosti poinformowała, że wcześniej władze Polski zawiadomiły Komisję Europejską o zmniejszeniu dostaw gazu przez Gazprom.

W razie potrzeby będą trójstronne rozmowy o gazie

W czwartek rzeczniczka KE ds. energii Marlene Holzner powiedziała, że kwestia ograniczenia dostaw gazu z Rosji do Polski może być omawiana na trójstronnym spotkaniu KE, Ukrainy i Rosji 20 września w Berlinie, jeśli powody tej sytuacji są inne niż techniczne. Jak podkreśliła, KE rozmawia z polskimi władzami i firmami, by dowiedzieć się więcej na temat obecnej sytuacji.
Jak zaznaczyła, jeśli okaże się, że powodem ograniczenia dostaw są kwestie techniczne, nie będzie potrzeby trójstronnych rozmów z Rosjanami w tej sprawie. Przyznała, że do tej pory KE nie pytała strony rosyjskiej o obecną sytuację.

Spółka PGNiG próbowała ustalić, czy zakłócenia w przepływie gazu przez Białoruś i Ukrainę mają charakter techniczny czy też handlowy. Wysłała kolejny list do Rosjan w tej sprawie.

Według agencji Interfax od kilku dni jedynie Turcja dostaje zwiększone ilości gazu. Operatorzy z innych krajów zgłaszają niedobory, w tym Polska, która odczuła ograniczenia na poziomie około 45 procent.

Interfax: Gazprom ma eksportować gaz na poziomie minimalnym

Od ubiegłego tygodnia rosyjski Gazprom "realizuje zadanie stabilizowania strumienia eksportowego na poziomie minimalnych zobowiązań kontraktowych" - informuje w czwartek Interfax, powołując się na źródło w branży gazowej.
Interfax przekazuje, że tranzyt przez Słowację wzrósł we wtorek o 1 mln metrów sześciennych gazu; jednocześnie o taki sam wolumen zmalał przepływ surowca przez gazociąg Jamał-Europa.
Dostawy w kierunku punktu odbioru w Orłowce, zaopatrującej głównie kontrahentów w zachodniej Turcji, wzrosły o 4 mln metrów sześc. Kontrakty Gazpromu z partnerami w Europie są sformułowane w taki sposób, że zmniejszenie dostaw rosyjski koncern może zrekompensować ich zwiększeniem w innym terminie.

PGNiG: Polska jest bezpieczna

Od wczoraj władze PGNiG uspokajały, że problem jest przejściowy, a Polska pod względem gazowym jest bezpieczna. Pełne są magazyny błękitnego paliwa. Ich pojemność sięga ponad 2,5 miliarda metrów sześciennych.

Od poniedziałku dostawy gazu przez Ukrainę do Polski są o około 1/5 mniejsze niż zakontraktowane przez PGNiG. Rosyjskie media nie potwierdzają jednak informacji o zmniejszeniu przesyłu gazu do Polski.

Rosja całkowicie wstrzyma tłoczenie gazu przez Ukrainę do Polski? >>>

Aby zabezpieczyć niedobór dostaw z kierunku wschodniego, PGNiG podjęło decyzję o realizacji dostaw uzupełniających przez punkty: Lasów (Niemcy) oraz Cieszyn (Czechy). Dodatkowo, od czwartku uruchomione zostały dostawy gazu przez punkt Mallnow (Niemcy)

Odbiorcy indywidualni dostają gaz bez zakłóceń

Spółka zapewniła, że dostawy gazu do odbiorców przebiegają bez zakłóceń. Nie ma obecnie konieczności uruchamiania odbioru gazu z podziemnych magazynów gazu, które przed sezonem zimowym zostały w pełni zatłoczone. Aktualny stan napełnienia magazynów wynosi ok. 2,6 mld metrów sześciennych.

Rzeczniczka PGNiG Dorota Gajewska zapewniła, że Polska jest przygotowana na każdą sytuację. Polskie magazyny gazu są pełne, nie ma na razie potrzeby wykorzystywać tych zapasów. Polska zabezpiecza dostawy surowca z południa i zachodu. Uruchomiono też zakup z granicy polsko-niemieckiej - powiedziała Gajewska.

Dorota Gajewska, rzecznik PGNiG: gaz płynie z innych kierunków.

Źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news

Piechociński uspokaja: mamy rekordowe zapasy

Wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński w środę uspokajał i zapewniał, że Polska ma rekordowe zapasy gazu i zaapelował, aby nie eskalować informacji dotyczącej zmniejszenia dostaw rosyjskiego gazu do Polski.

Poproszony o komentarz w tej sprawie Piechociński zapewnił w Łodzi, że sprawa zostanie szybko wyjaśniona. - Trzymamy rękę na pulsie. Na poziomie biznesowym kontaktujemy się ze stroną rosyjską. Zobaczymy, czy to jest jakieś zakłócenie podyktowane celami technicznymi, czy politycznymi i czy ma nam to dać coś do myślenia - mówił na spotkaniu z dziennikarzami w Łodzi.
Zwrócił uwagę, że w tym roku, jeśli chodzi o dostawy gazu z kierunku wschodniego, była "wyjątkowa odpowiedzialność i terminowość". - Przypomnę, że w pierwszym półroczu braliśmy nawet ponad kontraktowe ilości gazu. Mamy rekordowe zapasy - powiedział.

Janusz Piechociński, wicepremier, minister gospodarki: nasze zapasy gazu są rekordowo duże.

Źródło: TVN24/x-news

Tłocznie przygotowane na kierunek zachodni

Wicepremier dodał jednocześnie, że "nasze tłocznie" są gotowe na import gazu z kierunku zachodniego i potrafimy technicznie pozyskać kilka miliardów metrów sześciennych gazu.
Według niego dzisiejsza Europa jest mocniejsza niż w 2009 roku pod względem bezpieczeństwa gazowego, a w tym bezpieczeństwie pozycja Polski znacząco wzrosła.
Piechociński zapewnił, że kontynuowany jest program odwiertów i poszukiwań gazu w naszym kraju. Zwiększone zostaną moce, jeśli chodzi o magazynowanie gazu o kolejny miliard metrów sześciennych.

Gaz-System wstrzymuje rewers na Ukrainę, bo ma mniej gazu z Rosji

Polski operator gazociągów przesyłowych wstrzymał czasowo w środę tzw. rewersowy przesył gazu na Ukrainę przez połączenie w Hermanowicach. Powodem były przyczyny techniczne, czyli ograniczenie dostaw do Polski gazu z Rosji przez inne punkty odbioru.

Szef ukraińskiego operatora gazociągów Ukrtransgaz Igor Prokopiw powiedział w środę w Kijowie dziennikarzom, że dostawca gazu poprosił o dwa dni, aby znaleźć zapasy paliwa i wznowić dostawę. - Oni poprosili o dwa dni przerwy technicznej, aby znaleźć odpowiednią ilość u siebie na rynku - powiedział, cytowany przez agencję ITAR-TASS.
Według Financial Times, Prokopiw powiedział też, że z kierunku Polski zakontraktowano na środę 4 mln m sześc. gazu, Polska z kolei zamawiała u Rosjan 11 mln, natomiast dostała tylko 7 mln, czyli mniej o tyle, ile miało popłynąć na Ukrainę.

Ukraina, odcięta od rosyjskich dostaw, ostatnio sprowadzała za pomocą rewersów gaz z kierunku zachodniego - przez Polskę i Słowację. Słowacki operator Eustream poinformował, że tranzyt gazu przez największą magistralę gazową, biegnącą przez Ukrainę i Słowację do Europy Zachodniej, przebiega bez zakłóceń.

/

Zmniejszenie dostaw zanotowali Niemcy
Jak podał Reuters, niewielkie ograniczenie dostaw gazu z Rosji zanotował też niemiecki koncern energetyczny E.ON. Rzecznik tej firmy odmówił odpowiedzi na pytanie, jak duże było to ograniczenie. Podkreślił jednak, że sytuacja nie jest "alarmująca"

Eksperci: polski rewers to motyw zmniejszenia dostaw

Rewers gazu na Ukrainę może być motywem ograniczenia dostaw surowca przez Gazprom do Polski - mówił w środę Georg Zachmann, ekspert ds. energii brukselskiego think tanku Bruegel. Jeśli Rosjanom uda się przerwać dostawy z Zachodu, Ukraina może nie przetrwać zimy.

- Myślę, że to może być motyw ograniczenia dostaw gazu do Polski. Rosjanie przerwali dostawy bez żadnego ogłoszenia (...) Może to mieć związek ze strategią negocjacyjną ws. dostaw gazu z Rosji na Ukrainę, bo Gazprom jest ciągle w sporze z Kijowem w sprawie ceny i długów za surowiec. Stawką są duże pieniądze - powiedział Zachmann.
Jak dodał, trzeba pamiętać, że Ukraina, by przetrwać zimę, będzie musiała opierać się na dostawach z Zachodu w ramach tzw. rewersu. - Tak więc nawet, jeśli Ukraina ograniczy zużycie gazu o 20 proc., przetrwa zimę tylko i wyłącznie, jeśli otrzyma dostawy z Węgier, Polski i Słowacji.

Gazprom może uderzyć w Słowację
Zachmann mówił, że kluczowa w kwestii dostaw rewersowych może być Słowacja, która może dostarczać większość z potrzebnego Ukraińcom gazu w okresie zimowym. - Gdybym miał spekulować, Gazprom będzie mógł atakować system przesyłu przez Słowację, czyli słowacki Eustream, który jest o tyle wrażliwy, że (Słowacja) zarabia na przesyle znacznych ilości gazu na Zachód. Jeśli Gazprom prześle gaz na Zachód inną drogą, Słowacja może stracić dużo pieniędzy - wyjaśnił.
Drugi scenariusz: atak na ukraińskich dostawców
Drugi scenariusz, który - zdaniem Zachmanna - może zastosować Gazprom, to atak na dostawców na Ukrainę, np. poprzez zaprzestanie sprzedawania im gazu. - Pytanie, jak silny jest rynek europejski i czy możliwe jest, aby europejskie koncerny w takim wypadku sprzedawały sobie wzajemnie europejski gaz - powiedział.

Wśród możliwych scenariuszy wymienił sprzedaż przez europejskie koncerny gazu ze Wschodu norweskiemu koncernowi Statoil, który następnie odsprzedałby gaz Ukrainie jako norweski.
Zablokowanie rewersu zmusi Ukrainę do niekorzystnego kontraktu z Gazpromem
Zdaniem eksperta, gdyby Rosjanom udało się odciąć dostawy w ramach rewersu, Kijów prawdopodobnie musiałaby podpisać niekorzystny kontrakt na dostawy z Gazpromem, bo zabrakłoby surowca. - Nie wykluczałbym więc scenariusza, w którym Gazprom będzie wywierał presję na firmy dostarczające gaz z Zachodu na Ukrainę - powiedział.

Były ambasador RP o zmniejszonej ilości rosyjskiego gazu.

Źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news

"To gra psychologiczna Rosji"

Ekspert do spraw międzynarodowych, doktor Maciej Raś, mówił w Polskim Radiu 24, że Rosjanie celowo ograniczyli dostawy gazu do Polski.
Zdaniem wykładowcy Uniwersytetu Warszawskiego, gdyby przyczyny były techniczne, Gazprom by o tym informował, aby uniknąć podejrzeń. Jego zdaniem, Rosja wysyła w ten sposób sygnały, że wspieranie Ukrainy nie jest mile widziane na Kremlu albo będzie powodowało kłopoty.
Doktor Maciej Raś uważa, że Rosja tylko grozi, a dostarczanie do nas gazu jest w interesie Gazpromu.Kontrakty gazowe do nas, Niemiec czy Turcji stanowią bowiem większość wpływów do rosyjskiego budżetu.

Wojciech Jakóbik: pominięcie Ukrainy to gazowa Jałta.

Źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news

"Rosjanie dają sygnał ostrzegawczy"

Redaktor naczelny portalu biznesalert.pl Wojciech Jakóbik ocenia, że Rosjanie chcą przede wszystkim przestraszyć kraje europejskie, na czele z Polską, przed pomaganiem Ukrainie w uniezależnianiu się od dostaw gazu z Rosji. W połowie czerwca Gazprom zatrzymał dostawy do tego kraju za karę, że Kijów nie spłacił długów. - To miał być sposób na pognębienie, ale nie odniósł skutku, ponieważ Polska, Słowacja i Węgry zapewniły rewersowy przesył surowca z Zachodu - wyjaśnia. Teraz, ograniczając dostawy na naszych wschodnich połączeniach, Rosjanie dają sygnał ostrzegawczy - dodaje Wojciech Jakóbik.

"Rosja chce zyskać przewagę w dyskusji o Nord Stream"
Oprócz tego, Rosjanie zapewne chcą uzyskać dla siebie korzyści w toczonych właśnie dyskusjach na temat zwolnienia niemieckich odnóg gazociągu Nord Stream z regulacji antymonopolowych Unii Europejskiej, które bronią interesów klientów, a osłabiają monopolistę, czyli Gazprom.
Jakóbik wyjaśnia, że gdyby gazowy gigant dostał 100-procent przepustowości na odnodze Gazociągu Północnego, który ciągnie się wzdłuż Odry do Czech, to w tym momencie dużo mniejsza jest potrzeba tranzytu przez Ukrainę.
W jego ocenie, w tej sytuacji Komisja Europejska powinna podjąć jakieś działania wobec Gazpromu. Ekspert zastrzega przy tym, że nie wierzy w otwartą wojnę z gazowym gigantem, ponieważ mogłaby się ona dla niego gorzej skończyć niż dla Europy.

"Zmniejszenie dostaw gazu z Rosji ma podłoże polityczne"

Minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka Janusz Steinhoff ocenia, że zmniejszenie dostaw gazu z Rosji ma podłoże polityczne.
Steinhoff nie miał wątpliwości, że ograniczenie dostaw gazu do Polski przez Gazprom ma związek z Ukrainą. Były minister gospodarki przypomniał, że kilka dni temu prezes Gazpromu sugerował, że Rosjanie mogą wyciągnąć konsekwencje w stosunku do tych krajów, które są odbiorcami rosyjskiego gazu, a które dostarczają gaz na Ukrainę. Tym samym, wyjaśniał Janusz Steinhoff, Rosjanie domagają się wypełniania zapisu z kontraktów długoterminowych o zakazie reeksportu, które jest niezgody z prawem Unii Europejskiej.
Zdaniem Steinhoffa, Polska będzie mogła zaskarżyć Gazprom do Sądu Arbitrażowego w Sztokholmie, jeśli Rosjanie faktycznie złamali zapisy umowy.

Wcześniej Arsenij Jaceniuk, premier Ukrainy, ostrzegał, że Rosja planuje zimą wstrzymać tranzyt gazu do UE. Wówczas rosyjski minister do spraw energetyki Aleksander Nowak stanowczo zdementował te doniesienia.

Źródło: Espreso TV/x-news

Rosji i Ukrainie potrzebny gazowy kompromis
Rosji i Ukrainie jest jak najszybciej potrzebny gazowy kompromis. Do takich wniosków dochodzą eksperci cytowani przez dziennik "Izwiestia".
Wśród rosyjskich polityków jednak nie brakuje takich, którzy wzywają Gazprom do ograniczenia dostaw paliwa krajom zaopatrującym Ukrainę w ten surowiec w ramach reeksportu.
Deputowany Władimir Gutieniow chce, aby Gazprom wstrzymał dostawy surowca dla krajów Unii Europejskiej, które dostarczają Ukrainie gaz rewersem. Chodzi przede wszystkim o Polskę, Słowację i Węgry. Jednocześnie proponuje, aby zmusić Brukselę do wyrażenia zgody na zwiększenie mocy przepływowych w Gazociągu Północnym, a także przyspieszenia prac związanych z budową Gazociągu Południowego. W jego opinii, rewers gazu na Ukrainę to nieuczciwa metoda szkodząca interesom Gazpromu.
Tymczasem, ekspert Paweł Krutichin przypomina, że obecne kontrakty na dostawy gazu nie zabraniają reeksportu surowca.
- To, co znalazło się na terytorium danego kraju, jest jego własnością - tłumaczy specjalista.
Analityk rynku Siergiej Prawosudow dodaje, że nie ma sensu wszczynanie wojny gazowej z europejskimi partnerami, ponieważ wszyscy są zainteresowani jak najszybszym rozwiązaniem ukraińskiego konfliktu. Zauważa przy tym, że jeśli nie będzie rewersu paliwa na Ukrainę, "Ukraińcy zaczną kraść gaz".

IAR/PAP, awi, jk