Logo Polskiego Radia
Jedynka
Anna Borys 10.06.2016

Ustawa o OZE. Ekspert: zyskają koncerny, stracą obywatele

Znowelizowana ustawa o odnawialnych źródłach energii, zaproponowana przez rząd, zasadniczo różni się od tej uchwalonej półtora roku temu.
Posłuchaj
  • O ustawie ws. prosumentów w audycji Wszystko o gospodarce radiowej Jedynki (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Inna jest sama idea podejścia do odnawialnych źródeł. Jutro Sejm ma w tym kształcie uchwalić.

Z nowej ustawy znika wsparcie dla mikroinstalacji -na przykład paneli fotowoltaicznych, które można by zainstalować na dachu czy przydomowych wiatraków. Wypadły bowiem taryfy gwarantowane.  

- Zamiast niego pojawia się rabat. Problem polega jednak na tym, że rząd nie przedstawił żadnych wyliczeń na podstawie, których wskazali wysokość tego rabatu. Okazuje się, że taka inwestycja, przy takim wsparciu się nie opłaca - mówi Paweł Szypulski z ruchu  "Więcej niż Energia" i Polskiej Zielonej Sieci.

Zyskają koncerny i węgiel

Zdaniem Pawła Szypulskiego, zmiany w ustawie o odnawialnych źródłach energii idą w takim kierunku, żeby zwykli obywatele na nich nie zyskali. Zyskają natomiast koncerny energetyczne.

- Pojawia się coś co przez lata w Polsce funkcjonowało, czyli współspalanie węgla z biomasą, ustawa w pierwotnym brzmieniu miała to ukrócić. Jest to mechanizm, który w ukryty sposób wspiera moce konwencjonalne, oparte o węgiel. Pojawia się nieczytelna definicja biomasy opartej o odpadki leśne i rzecz niezwykle ważna, zostaje podniesiona opłata przejściowa, która wynosi około 4 zł dla przeciętnego gospodarstwa domowego, zamiast tego ma wynieść 8 zł, to są zupełnie niezrozumiałe ruchy – wylicza gość.

Nowe definicje

Prosumenci wcale nie oczekiwali utrzymywania taryf gwarantowanych. Chcą wprowadzenia jasnej definicji prosumentyzmu.

- Prosumentem jest ten, kto jest jednocześnie konsumentem i producentem, czyli produkuje prąd na własne potrzeby. Niektóre środowiska chciałyby na zapas produkować większą ilość energii i odsprzedawać to do sieci - mówi poseł koła "Wolni i Solidarni" Ireneusz Zyska, członek komisji energii i skarbu państwa.

Rabat lepszy od dopłaty?

Taryfy gwarantowane są niekorzystne dla rozwoju rynku odnawialnej energii - uważa poseł Zyska.

- One zamrażają rozwój rynku. W ustawie, która została przyjęta jeszcze w poprzedniej kadencji został ustalony limit rozwoju tej branży do 800 MW. To wynikało z faktu, że w ustawie musiała być określona finansowa ocena skutków tej regulacji. Zgodnie z tym limitem można by było zainstalować 100 tyś. do 120 tyś. instalacji prosumenckich. Na tym rynek by się zakończył – dodaje.  

Na energetykę trzeba patrzeć całościowo. Nie można wspierać odnawialnych źródeł energii kosztem energetyki konwencjonalnej, która jeszcze przez długie lata będzie podstawą polskiej gospodarki - mówi Ireneusz Zyska.

Zapewnia też bezpieczeństwo energetyczne kraju. Zwolennicy znowelizowanej ustawy zapewniają, że rynek rozproszonej energii w dalszym ciągu będzie się mógł rozwijać.

Aleksandra Tycner, abo