- Szkoła podstawowa, średnia i studia - cały czas pływałam, dwa razy dziennie przez 8 lat. Startowałam w różnych zawodach, miałam dobre wyniki, dla uczelni zdobywałam złoto, brałam udział w Mistrzostwach Polski - opowiada Elżbieta Benducka.
Bohaterka reportażu "Kobieta z głębi" Grażyny Wielowieyskiej, podkreśla, że ważne są upór, dyscyplina, narzucanie sobie organizacji dnia. Wspomina, że gdy jej szkolne koleżanki czytały książki o miłości, ona zgłębiała zasady fizyki. - Startowałam w olimpiadach, może przed tatą się chciałam popisać, bo traktowałam go jako przyjaciela, a on był fizykiem. Jego pracę magisterską na temat kryształów znałam na pamięć i rozumiałam ją - mówi.
Reportaż w Trójce - słuchaj, kiedy chcesz >>>
Z nurkowaniem zetknęła się mając 30 lat i dwójkę dzieci. Wtedy też poznała swojego drugiego męża. On też nurkował. W planach mieli wspólne nurkowanie i bicie rekordów jako jedna z nielicznych par na świecie.
Niestety w listopadzie 2000 roku, podczas nurkowania w Egipcie mąż Elżbiety Benduckiej nie wypłynął. Prawdopodobnie zaatakował go rekin. - Jak wróciłam po jego rzeczy do Egiptu, po dwóch dniach koledzy zabrali mnie pod wodę. Miałam w sobie wielką rozpacz, ale nie czułam lęku. Uważałam, że to nie woda go zabrała, tylko rekin. Nie przestałam nurkować, nie zraziłam się - wyjaśnia.
W 2012 roku, gdy przypadała 12. rocznica śmierci męża, zeszła na 190 m głębokości. - Zamknęłam ten projekt, który razem planowaliśmy - podkreśla. Dziś marzy o rekordzie świata, który w tej chwili dla kobiet stanowi 220 m.
Zapraszamy do wysłuchania reportażu Grażyny Wielowieyskiej "Kobieta z głębi" w poniedziałek o 18.15!