Tworzenie start-upu polega na poszukiwaniu niszy.
– Start-up to będzie coś, co jest w organizacji. Coś co dopiero kiełkuje, tworzy, testuje, bada, tak naprawdę podnosi się i upada po to, żeby powstał żywotny, istniejący model biznesowy, lub też, żeby wszyscy sobie powiedzieli: to nie jest to – tłumaczy Daniel Maksym, dyrektor Działu Rozwoju i Innowacji Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
Jak dodaje, jeżeli start-up nie odnosi sukcesu, nie ma w tym nic złego. Często się tak dzieje i przedsiębiorcy nie powinni wtedy załamywać rąk. Porażka też jest w pewnym sensie drogą do sukcesu.
W całej idei chodzi o poszukiwanie takiego modelu biznesowego, który będzie wyjątkowy i będzie przynosił zyski. Jest to najczęściej biznes polegający na tworzeniu nowej technologii, ale nie jest to regułą.
Start-up przestaje być start-upem, gdy znalazł odpowiednią niszę, staje się opłacalny i zaczyna działać na większą skalę.
– Czyli doszliśmy do wniosku, że to, co mamy jako naszą główną wartość, to będziemy to replikować w tysiącach, setkach tysięcy czy milionach egzemplarzy i na tym będziemy robić biznes – dodaje Daniel Maksym z NCBR.
Start-upy w Polsce są coraz bardziej popularne. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju stara się wspierać każdą taką inicjatywę. W tym roku ma przeznaczyć na pomoc przedsięwzięciom badawczo rozwojowym 8 miliardów złotych.
Daniel Piechowski