O miejskim potworze i nadmorskich cudeńkach

Ponad 10 milionów mieszkańców. To 10 milionów nie do końca świadomych mieszkańców. Za szybko przybywali, za szybko rozrastało się miasto. Jak na swój wiek, dość sędziwy i wielkość Lima ma stosunkowo mało zabytków. Nawet niektóre miasteczka mają ich więcej.

Niezaprzeczalny urok mają jednak nadmorskie dzielnice, z domkami-perełkami. Ale trzeba się spieszyć z ich oglądaniem, bo rządzi pieniądz. Wiele z takich urokliwych starych domków z ogrodem to można wyburzyć i w tym miejscu postawić apartamentowiec. Zamiast jednego domu ma się kilkanaście mieszkań i kasa płynie. Mało kto zauważa estetyczne i historyczne walory tych domów. I za chwile będą mieli w Limie same apartamentowce i .... tyle.

I świat i turyści odwrócą się od nich. I będzie to najzupełniej zrozumiałe. Jeszcze od czasu do czasu ktoś wpadnie na jedzenie. Bo jedzenie w Limie mają pierwszej jakości. Nie było czasu na spróbowanie wielu potraw, ale razem z Panią Ambasador Izabelą Matusz zjedliśmy pyszne ceviche i stek z tuńczyka. Ten był nie do pobicia.  Z Panią Ambasador było bardzo miło zwiedzać Limę i jest okazja, żeby jeszcze raz podziękować.