Michał Gąsiorowski lubi wyzwania. "Szykuję się do maratonu"

- Z moją ulubioną dyscypliną sportu jest problem. Bo lubię wiele dyscyplin: piłkę nożną, koszykówkę, squash, badminton, tenis, sporty motorowe. Najczęściej uprawiam piłkę nożną, squash, tenis i badminton - zdradza gość audycji "Ja tu gram" Michał Gąsiorowski.

Tomasz Żąda i Michał GąsiorowskiKatarzyna Goleniewska/PR

Galeria

Posłuchaj

Michał Gąsiorowski lubi wyzwania. "Szykuję się do maratonu" (Ja tu gram/Trójka)

Czytaj także

Czy muzycznym ekspertom "Ja tu gram" udało się rozpoznać tożsamość bohatera audycji? - Myślę, że to lista męska, bo zdecydowana większość wykonawców pasuje mi do takiego właśnie odbiorcy. To facet, który lubi klasykę rocka. Jest tu Queen, jest Pearl Jam. On lubi się także dobrze bawić, bo czy można tańczyć przy "Walk This Way" Aerosmith i Run DMC? Można. Czy to Tomasz Gorazdowski? - próbował zgadywać Mariusz Owczarek .
Zdaniem Piotra Metza w przypadku tego zestawu piosenek, jest chyba trudniej niż kiedykolwiek. - Pewne ślady wskazują na to, że nie jest to osoba mająca 20 czy 30 lat. Myślę, że ma 40 lub więcej lat albo też słucha muzyki od dość dawna. To jest ktoś, kto nie jest wesołkiem. Wszystkie te utwory wymagają uważnego słuchania, a nawet przeżywania. Nie są to utwory rozrywkowe. Kobieta czy mężczyzna? To jest trochę toto-lotek. Myślę, że mężczyzna - mówił Piotr Metz.

Sprawdź poprzednie audycje z cyklu "Ja tu gram" >>>

Michał Gąsiorowski mówi, że bardzo lubi sportowe wyzwania. - Teraz zacząłem biegać. Nie jestem jakimś wielkim fanem biegania, ale lubię realizować plan. Jak sobie coś założę, to lubię to osiągnąć. Teraz szykuję się do maratonu - mówił.

- Bardzo lubię obraz, lubię teledyski, filmy, zdjęcia. Amatorsko robię zdjęcia by uchwycić chwilę. Lubię patrzeć w obiektyw i powiedzieć: to się układa w taką niesamowitą całość, którą muszę i chcę mieć. Szukanie tej chwili, kompozycji, momentu. To coś, co fascynuje mnie najbardziej w fotografii. To takie połączenie życia, dynamiki z momentem, który tworzy kompozycję. Mam aparat. Prosty, który nie rzuca się w oczy, bo lubię czasem fotografować ludzi, a oni się peszą, gdy widzą skomplikowane urządzenia - opowiadał gość Tomasza Żądy .

Michał Gąsiorowski mówił też w audycji o swojej słynnej fryzurze, czyli mocno zakręconych włosach - Nie używam grzebienia ani szczotki. Jak chodziłem do przedszkola, to fryzura była moją zmorą. Mama kazała mi rano myć głowę, a potem czesała grzebieniem i to tak strasznie bolało. Kiedyś wyprostowałem sobie włosy, bo namawiał mnie fryzjer. Zdecydowałem się z ciekawości, żeby zobaczyć, jak to jest. Śmiesznie było. Jest śmiesznie do tej pory, gdy ktoś sobie przypomni moje zdjęcie z prostymi włosami - śmiał się dziennikarz.