Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 21.08.2014

Epidemia Eboli. Liberia: zamieszki w objętych kwarantanną slumsach

Mieszkańcy West Point w stolicy Liberii - Monrovii zareagowali agresywnie na próbę otoczenia dzielnicy przez żołnierzy.
Wojsko w West PointWojsko w West PointPAP/EPA/AHMED JALLANZO

Żołnierze i policja zablokowali drogi prowadzące do zamieszkanego przez dziesiątki tysięcy ludzi West Point. Mieszkańcom odcięto także dostęp do wybrzeża - donosi "New York Times".
Reakcja ludzi była gwałtowna, w stronę żołnierzy posypały się kamienie, młodzi mężczyźni rzucili się ustawione przez wojsko, zwieńczone drutem kolczastym barykady. Wojsko zaczęło strzelać ostrą amunicją. Ranny został 15-letni chłopiec i jeden z żołnierzy.
Epidemia Eboli - czytaj więcej>>>

Prezydent Liberii Ellen Johnson Sirleaf podjęła decyzję o wyizolowaniu stołecznej dzielnicy po tym, jak pod koniec ubiegłego tygodnia jeden ze stołecznych ośrodków medycznych, w którym przebywają na obserwacji osoby z podejrzeniem zakażenia wirusem Eboli oraz chorzy, został zaatakowany przez mieszkańców West Point. Z ośrodka uciekły dziesiątki osób czekających na badania oraz pacjenci. Z placówki skradziono m.in. zakrwawioną pościel i materace, które mogą przyczynić się do dalszego rozprzestrzeniania się wirusa.

Rząd Liberii i eksperci obawiają się, że w gęsto zaludnionej stolicy nie uda się powstrzymać epidemii - czytamy w "NYT". - To nasze pierwsze doświadczenie z epidemią w stolicy kraju i wszystko wskazuje na to, że tutaj rozwija się ona znacznie szybciej - przyznał dr David Kaggwa.
Wiele szpitali zostało zamkniętych po tym, jak pracownicy zmarli na skutek zarażenia Ebolą. - Tutaj dramat kryje drugi dramat, polegający na załamaniu systemu opieki medycznej - powiedziała szefowa organizacji Lekarze bez Granic Joanne Liu.

Ponad 1,3 tys. ofiar śmiertelnych
Obecna epidemia Eboli rozpoczęła się w marcu w Gwinei i rozprzestrzeniła się do Sierra Leone, Liberii i Nigerii. Część państw regionu zdecydowała o zamknięciu granic.
Jak podała Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) liczba ofiar śmiertelnych epidemii Eboli w Afryce Zachodniej wynosi 1350. Najwięcej osób zmarło w Liberii.

Umiera od 50 do 90 proc. chorych

Gorączkę krwotoczną Ebola wywołuje wirus Ebola należący do rodziny Filoviridae - jednoniciowych wirusów RNA. Jego rezerwuarem są prawdopodobnie owocożerne nietoperze, często spożywane w krajach Afryki (w Polsce nie występują). Zarazić się wirusem od człowieka można poprzez kontakt z wydzielinami osoby chorej, zwłaszcza krwią.

Objawy rozpoczynają się po okresie trwającym nawet 21 dni i początkowo przypominają grypę. Zarażony odczuwa bóle mięśni, dreszcze, ma wysoką gorączkę. Później pojawiają się wymioty, bóle klatki piersiowej i wysypka. Chory słabnie, następują obfite krwawienia wewnętrzne, z jam ciała, a nawet poprzez pory skóry. Umiera od 50 do 90 proc. chorych. Jeśli chory przeżył dwa tygodnie od wystąpienia gorączki, ma szansę wyzdrowieć.

Wirus Ebola jest stosunkowo mało odporny - niszczy go na przykład promieniowanie UV (także światło słoneczne), temperatura powyżej 60 stopni Celsjusza, a także powszechnie dostępne chemiczne środki do dezynfekcji. Przestrzeganie zasad higieny dobrze chroni przed wirusem. Szczególnie ważne jest odizolowanie osób chorych od zdrowych w odpowiednich ośrodkach i neutralizacja wirusa wydzielanego przez pacjenta. Wyjątkowo duży zasięg obecnej epidemii specjaliści przypisują, między innymi, brakowi właściwej izolacji chorych.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

''