Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Michał Przerwa 03.04.2015

Wojna hybrydowa: nowy rodzaj konfliktu

Konflikt na Ukrainie zaczął się od działań, które wykraczają poza definicję klasycznego konfliktu zbrojnego. Ukraińcy stawiają czoła Rosjanom w wojnie hybrydowej.
Ćwiczenia ukraińskiego batalionu Donbas  w pobliżu MariupolaĆwiczenia ukraińskiego batalionu "Donbas" w pobliżu MariupolaEPA/ROMAN PILIPEY

Co oznacza ten termin? Zdaniem specjalistów to konflikt prowadzony przy pomocy niekonwencjonalnych środków. Mamy tam do czynienia z działaniami propagandowymi, wywiadowczymi czy cyberatakami. Na wschodzie Ukrainy nie ma regularnych rosyjskich oddziałów, ale są tzw. separatyści, czyli "zielone ludziki". Powszechnie wiadomo, że większość z nich to żołnierze.

Kurt Volker - były ambasador USA przy NATO - uważa, że Rosja wykorzystuje wojnę hybrydową, próbując jednostronnie rozegrać interesy narodowe, zajmując terytorium (Krym), narzucając swoją wolę, najeżdżając państwa, anektując terytorium.

Marcin Zaborowski - dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych - twierdzi, że Rosjanie okazali się bardzo zręczni. - Wykorzystują oddziały szturmowo-desantowe i udają, że to nie są Rosjanie. Jeśli chodzi o wojnę informacyjną, są naprawdę bardzo dobrzy. Mają kanał Russia Today, który realizuje polecenia Władimira Putina, i wysyła jednolity przekaz, który ma dużą siłę oddziaływania. Używają zachodnich technologii. A tymczasem, przekaz jest bardzo, no cóż można powiedzieć - trochę w stylu komunistycznym - dodaje.

Polska jest przygotowana

Czy Polska jest gotowa na takie działania? - Tak - odpowiada szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Mieczysław Gocuł. - Żołnierz powinien być przygotowany na złą pogodę. Tą złą pogodą są "zielone ludziki" - powiedział po spotkaniu w Wilnie z dowódcą sił zbrojnych Litwy generałem Jonasem Żukasem. Generał Gocuł zaznaczył, że zagrożenie wojną hybrydową istnieje nie tylko dla struktur wojskowych, lecz dla całej infrastruktury narodowej.

- Wojna hybrydowa niekoniecznie musi być przedsionkiem konwencjonalnego konfliktu - uważa płk Dariusz Kacperczyk, dyrektor Wojskowego Instytutu Wydawniczego.

- Na zagrożenia związane z agresją "poniżej progu otwartej wojny" musimy się sami przygotować, ale też musimy przekonywać NATO, aby również potrafiło sobie z tym szybko radzić - uważa gen. Stanisław Koziej.

Wyzwania nowego rodzaju

Według niego system bezpieczeństwa narodowego w Polsce trzeba dostosować do nowego rodzaju zagrożeń, które Rosja objawiła w wojnie z Ukrainą. - Mam na myśli wojnę hybrydową, agresję tajną-półtajną, taką, że nie wiadomo czy to wojna, czy nie wojna. Na tego typu działania musimy się sami przygotować i jednocześnie namawiać naszych sojuszników w NATO, aby Sojusz Północnoatlantycki także potrafił sobie z tym szybko radzić, bo tu chodzi o szybkie działania - powiedział szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Jego zdaniem "nie jest to bardzo realne", aby działania wojenne objęły Polskę. - Przekroczenie granicy NATO przez agresora byłoby dla niego strasznie trudną decyzją, dlatego, że potencjał odstraszania NATO, potencjał militarny całego Sojuszu Północnoatlantyckiego jest bardzo duży. Wywołanie wojny z NATO jest niewyobrażalną decyzją, aczkolwiek zupełnie nie można jej wykluczyć - powiedział.

- Bardziej prawdopodobne mogłyby być jakieś próby działania nie tyle przeciwko Polsce, ale np. przeciwko krajom bałtyckim, gdzie jest dużo mniejszości rosyjskiej; tego typu działania podobne jak na Krymie, w postaci tzw. zielonych ludzików - dodał.

Wtóruje mu redaktor naczelna portalu Polska-zbrojna.pl Edyta Żemła i ostrzega przywołując słowa marszałka Ferdinanda Focha. - Jeśli ktoś będzie traktował wojnę w taki sposób, jak kiedyś ona już miała miejsce to wtedy tę przyszłą przegra. Teraz mamy do czynienia z nowym rodzajem wojny - dodaje.

Michael Chertoff, były sekretarz ds. bezpieczeństwa wewnętrznego USA, wyjaśniając czym jest wojna hybrydowa, przypomina to, co działo się w Estonii w 2007 roku czy Gruzji w 2008 roku. - Myślę, że koncepcja powolnych wysiłków, powolnego naruszania suwerenności jest częścią strategicznego krajobrazu dobrze znanego Rosji już od pewnego czasu. Czasem obejmuje to bardziej otwarte i oczywiste posunięcia, czasem posunięcia są bardziej subtelne, jest to walka za pomocą ekonomii, czasami - ataków cybernetycznych przeprowadzanych pod pozorem działań niezależnych aktywistów. A może to być połączenie tych elementów i sądzę, że właśnie zbiór takich taktyk jest wykorzystywany z różnym natężeniem od pięciu lub sześciu lat - dodaje.

(polskieradio.pl, PAP, IAR, Przegląd NATO/mp)