- Gérard Grisey uważał, że jego poprzednicy "pomylili mapę z terytorium" - mówi Jan Topolski, autor "Widm i czasów". - Faktycznie wielu przedstawicieli awangardy lat 50. i 60. zajmowało się zapisywaniem nut na pięciolinii, zapominając o istocie muzyki, którą jest dźwięk - dodaje.
Debiutujący w latach 70., wraz z kilkoma innymi przedstawicielami swojego pokolenia, francuski kompozytor stał się pionierem spektalizmu, jednego z najważniejszych nurtów muzyki końca XX stulecia. Jego przedstawiciele odwoływali się do starożytnej tradycji muzyki "naturalnej" - bo wywiedzionej z naukowych podstaw. Wzorem dla spektralistów stał się sam dźwięk w całej jego akustycznej i czasowej złożoności. Bywało, że pojedyncze brzmienie, rozciągnięte w czasie i rozpisane na duży zespół, stawało się podstawią całej kompozycji.
Dlaczego spektralizm nie pojawił się w Polsce i czemu poznaliśmy go z 30-letnim opóźnieniem? Co łączy muzykę Griseya z marcem '68, czarnymi dziurami i dziełami Piero della Francesci? Zachęcamy do wysłuchania rozmowy Adama Suprynowicza z Janem Topolskim.
W "Wybieram Dwójkę" zajrzeliśmy też do Orońska na przekrojową wystawę dzieł Magdaleny Abakanowicz i do warszawskiego Teatru Polskiego - na próby nowej sztuki Mrożka.