Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Anna Borys 13.04.2015

Rynek walutowy – Złoty odreagowuje. Zejście poniżej 4,00 wydaje się jednak już tylko kwestią czasu. Co na to NBP?

Czwartkowa sesja na rynku głównej pary walutowej nie zmieniła istotnie jej dotychczasowego trendu.
Joanna Bechart, PKO BPJoanna Bechart, PKO BPPKO BP

Po środowych minutes Fed nadal pozostała niepewność w kwestii terminu pierwszej podwyżki stóp w USA. Jak wynikało z opublikowanego protokoły początku normalizacji polityki monetarnej Fed można oczekiwać albo w czerwcu, albo później, albo w przyszłym roku. Fed zwrócił jednak uwagę na silnego dolara, który w decydującej mierze stał za obniżeniem prognoz wzrostu gospodarczego w marcowej projekcji i jak obawiają się członkowie komitetu wraz z niskimi cenami energii może ograniczać wzrost inflacji. W rezultacie podczas sesji europejskiej kurs EURUSD nie dotykając wsparcia na 1,072 zawrócił kosmetycznie umacniając euro.

Popołudniowe dane z rynku pracy z USA (raport initial jobless claims ) pokazały lepsze wyniki niż oczekiwał rynek, wspierając poglądy jastrzębiej części Fed, ponownie zwiększając zainteresowanie dolarem. Kurs EURUSD dotarł w okolice wsparcia na 1,065.

Złoty nadal rośnie

Złoty nie traci wigoru, w czwartek od rana nadal testował wsparcie na 4,00 wobec euro, choć w ciągu dnia widzieliśmy lekką korektę. Przed trwalszym wybiciem ponad opór na 4,025 wybronił eurozłotego minister finansów M. Szczurek, wskazując, że kurs złotego na obecnych poziomach nie stanowi zagrożenia dla prognoz tegorocznego PKB na poziomie 3,4% choć niezaprzeczalnie jest wyzwaniem dla niektórych gałęzi gospodarki, zmniejszając chociażby opłacalność eksportu. W wyniku wzrostu globalnego apetytu na ryzyko umacniając się do 4,00 PLN za euro waluta nasza statystycznie była najsilniejsza od sierpnia 2011 roku. Po komentarzu ministra Szczurka, prawdopodobieństwo trwalszego zejścia poniżej tej psychologicznej bariery wyraźnie wzrosło. To nie oznacza jednak, że aprecjacja złotego będzie postępować w podobnym tempie, co w ostatnich dniach. Niemniej zejście poniżej 4,00 wydaje się już tylko kwestią czasu.

Jak łatwo zauważyć argumentów przemawiających obecnie na korzyść złotego nie brakuje. Przede wszystkim pozytywnie oddziałuje napływ kapitałów do Polski nasilany w wyniku uruchomionego w marcu programu ilościowego luzowania monetarnego (QE). Do tego dochodzą dobre nastroje na rynkach globalnych utrzymujące się w kontekście oddalającej się perspektywy podwyżek stóp procentowych w USA (jak już zostało wspomniane nawet poza ten rok). Obecna kondycja rodzimej gospodarki (w tym oczekiwanie na przyspieszenie wzrostu gospodarczego w kolejnych kwartałach) oraz zapowiedź definitywnego zakończenia cyklu obniżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej też robią swoje. Aby zapobiec jednak nadmiernej aprecjacji naszej waluty nie można wykluczyć słownej interwencji NBP, tym bardziej, że zbliża się posiedzenie RPP i będzie ku temu okazja.

W piątek, na rynku walutowym powinno być relatywnie spokojnie. Niewykluczone jest lekkie odreagowanie ostatnich silnych zmian na parach dolara i złotego z euro, czemu sprzyjać będzie kalendarz makro pozbawiony istotnych danych decyzyjnych. Dopiero w przyszłym tygodniu zarówno wspomniane posiedzenie RPP (14-15 kwi.), jak i dane z USA (sprzedaż detaliczna, inflacji CPI) oraz publikacje wskaźników nastrojów i raportów dot. kondycji amerykańskiego rynku nieruchomości powinny zwiększyć zmienność na rynku walutowym.

Joanna Bachert