Michael Schumacher uległ poważnemu wypadkowi na nartach niemal pięć lat temu. Niemiecka legenda królowej sportów motorowych długo walczyła o życie. O stanie zdrowia Schumachera oficjalnie nadal niewiele wiadomo, bowiem rodzina i otoczenie byłego kierowcy uważa, że jest to ich sprawa osobista i unika udzielania jakichkolwiek informacji na ten temat.
Milion euro za "TO" zdjęcie Michaela Schumachera
- Media nigdy nie informowały o życiu prywatnym Michaela i Corinny (żona kierowcy - przyp.red.). Kiedyś Michael w długiej rozmowie powiedział mi, żebym do niego nie dzwoniła w kolejnym roku, bo znika. To jedno z jego marzeń, by zniknąć z życia publicznego. To dlatego tak chronię jego prywatność - wyjaśniała jakiś czas temu Sabine Kehm, menedżerka wielokrotnego mistrza świata Formuły 1.
Dziennikarze "Daily Mail" mieli jednak dotrzeć do pewnych danych, które pozwoliły im ustalić, że "Schumi" nie jest już przykuty do łóżka. Były mistrz nie jest też podłączony do żadnej specjalistycznej aparatury. Jak ustalono jednak jego stan wymaga nieustannej opieki, a to jest bardzo kosztowne. "Daily Mail" podało, że koszty leczenia legendy F1 to około 50 tysięcy funtów tygodniowo, co stanowi równowartość około 250 tysięcy złotych.
Niemal pięć lat temu Michael Schumacher uległ wypadkowi zjeżdżając na nartach we francuskim Meribel. Podczas szusowania przewrócił się i uderzył głową w skałę. Być może obrażenia byłyby mniejsze, gdyby nie kamera jaką miał zamontowaną na kasku. Kierowca przeszedł kilka operacji i utrzymywany był w stanie śpiączki farmakologicznej. Wreszcie Niemiec został wybudzony i przeniesiony do posiadłości pod Genewą, gdzie kontynuowane jest jego leczenie.
ah, "Daily Mail", PolskieRadio24.pl