Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 Rosjanie chcą uzyskać koncesje. - Putin uznał, że warto naciskać, ponieważ USA odpowiadają gotowością rozmów. Gdyby administracja USA była zdeterminowana i uznała, że nie dopuści do zmiany architektury bezpieczeństwa budowanej po upadku ZSRR, to do tych rozmów by nie doszło. Amerykańska administracja jest jednak słaba i żyje iluzją, iż z Putinem można się porozumieć i go ułaskawić. Będziemy świadkami testowania niechlubnej koncepcji appeasementu. Niektórzy porównują to do konferencji w Monachium z 1938 roku. Pojawia się pytanie, czy Biden okaże się Chamberlainem czy Churchillem? - zastanawiał się Witold Waszczykowski.
Były szef polskiej dyplomacji stwierdził, że Amerykanie źle odczytują intencje Rosjan. - Rosjanie nie mają zamiaru popierać USA w rywalizacji z Chinami. Oni chcą się temu przyglądać z boku. Słabością Amerykanów jest to, że nie uczą się na błędach. Mogą nie pamiętać 1938 roku, ale powinni pamiętać niesławny reset Baracka Obamy. Joe Biden był wtedy wiceprezydentem. Wtedy też doszło do refleksji po rosyjskim ataku na Ukrainę. Obama zgodził się najpierw na szpicę NATO, a następnie odblokował tarczę antyrakietową. Biden brał w tym udział, ale popełnia błędy naiwności i złej oceny sytuacji. Próbuje się porozumieć za pomocą koncesji. To raczej świadczy o słabości tej administracji, a nie o jakimś planie - tłumaczył Witold Waszczykowski.
- Putin dostrzega tę słabość, chęć pójścia na ustępstwa, i brnie w działania ofensywne, zastraszania i szantażu - dodał europoseł PiS.
Rosja zaproponowała też ograniczenie rozmieszczania broni jądrowej. "Strony wykluczają rozlokowywanie broni jądrowej poza terytorium własnego państwa i wycofują takie uzbrojenie już rozlokowane poza granicami własnego terytorium" - głosi artykuł 7. opublikowanego tekstu.
Na postulaty te zareagował sekretarz stanu USA Antony Blinken, który oznajmił, że prezydent Biden uważa, iż koncepcja stref wpływów powinna zostać wyrzucona na śmietnik historii, i pozostanie on przy tym zdaniu.
Poprzednio liderzy USA i Rosji rozmawiali w formacie wideokonferencji, przez ponad dwie godziny, 7 grudnia. Biden zagroził wtedy Rosji bezprecedensowymi sankcjami, jeśli zaatakuje ona Ukrainę.
Więcej w nagraniu.