Logo Polskiego Radia
Dwójka
Bartosz Chmielewski 28.09.2017

"Granie utworów Eastmana po jego śmierci wydawało się niemożliwe"

- Osobowośc Juliusa Eastmana była częścią jego muzyki. Wydawało mi się, że ta muzyka odeszła wraz z nim, ale z czasem zmieniłem zdanie - o twórczości afroamerykańskiego kompozytora opowiadał w Dwójce Petr Kotik, kolega Eastmana z awangardowego zespołu S.E.M.
Posłuchaj
  • Petr Kotik o Juliusie Eastmanie (Wybieram Dwójkę)
Czytaj także

Julius Eastman jest jednym z głównych bohaterów tegorocznego festiwalu Sacrum Profanum. Jego kompozycje pojawiają się w programach koncertów takich gwiazd imprezy jak S.E.M. Ensemble, Arditti Quartet czy Apartment House. Krakowskie hołdy dla Eastmana wpisują się w szerszy kontekst światowego zainteresowania twórczością nieżyjącego już kompozytora. Sprzyjają temu w pewnym stopniu pozamuzyczne aspekty burzliwego życiorysu twórcy. Eastman był bowiem homoseksualistą, narkomanem, a w końcu bezdomnym, który zmarł w zapomnieniu na ulicach Buffalo.

Jego przyjaciel Petr Kotik wspominał w Dwójce, że Eastman prawdopodobnie nie był aż tak oryginalną osobowością, jak sobie wyobraża większość ludzi. - Co chwila słyszę różne historie związane z jego postacią, ale muszę zaznaczyć, że Julius był po prostu muzykiem, który starał się robić wszystko jak najlepiej.

Rozmówca Krzysztofa Dziuby podkreślił, że Eastman jako absolwent jednej z najbardziej prestiżowych uczelni w stanach – Curtis School of Music - miał możliwość zrobić większą karierę, ale świadomie wybrał niszę i margines. Petr Kotik wyjaśnił też, dlaczego zmienił zdanie na temat wykonywania kompozycji Eastmana, po jego śmierci.

***

Rozmawiał: Krzysztof Dziuba

Goście: Petr Kotik (kompozytor)

Data emisji: 28.09.2017

Godzina emisji: 16.00

Materiał został wyemitowany w audycji: "Wybieram Dwójkę".

bch/jp