Sezon zapowiadał się dobrze. Nie było przymrozków. Teraz jednak pada i truskawki się psują. - Ze stu koszyków około 20 nadaje się do wyrzucenia - skarży się handlujący na jednym z sądeckich targowisk.
Truskawki zbiera się co dwa, trzy dni. Jak jest pogoda, to nawet codziennie. Tegoroczny sezon jest jednak zbyt wilgotny. - Owoce gniją, pojawia się szaro-pleśń. Mam nadzieję, że to już koniec deszczy - powiedział Józef Sułkowski ze spółdzielni ogrodniczej ziemi sądeckiej.
Zerwane truskawki są obłocone i długo nie wytrzymują. Od razu trzeba je jeść lub przetwarzać. A jak jest sucho i ładnie, to truskawka potrafi dwa dni "posiedzieć" w lodówce. Zbiory mogą być też niższe z powodu podtopień upraw.
Klienci chcą czerwonych i słodkich truskawek. Ważna jest też cena. Ta na razie jest wysoka od 6,50 do 7,50 zł za kilogram w zależności od odmiany. Są też truskawki i po 13 złotych, ale pochodzą ze szklarni.
Na szczęście sezon dopiero się zaczyna. Za dwa tygodnie będzie w pełni. Jeśli tylko poprawi się pogoda, to truskawek będzie dużo i w dobrej cenie.