Logo Polskiego Radia
Jedynka
Beata Krowicka 23.03.2014

Kryzys na Krymie. "Sankcje wobec Rosji muszą też dotknąć społeczeństwo"

Goście audycji "W samo południe" zgodzili się, że trudno będzie powstrzymać imperialistyczne zapędy Władimira Putina.
Żołnierze ukraińscy, po tym jak ostatecznie się poddali po rosyjskim szturmie na bazę Belbek na KrymieŻołnierze ukraińscy, po tym jak ostatecznie się poddali po rosyjskim szturmie na bazę Belbek na KrymiePAP/Jakub Kamiński

Krym i co dalej? Według komentatorów Jedynki apetyt Kremla jest znacznie większy.

- Od dawna wiemy, że zarówno Putin, jak i wielu polityków rosyjskich ma dość jasną koncepcję przebudowy architektury bezpieczeństwa Europy i Świata. W planach maksimum Putin zmierza do tego, żeby Rosja odzyskała status, jaki miał kiedyś Związek Radziecki. To jest chyba nierealne - powiedział Witold Waszczykowski, poseł PiS i były wiceminister spraw zagranicznych.

Z kolei plan minimum zakłada, że Europą nie będą zarządzały NATO i Unia Europejska, tylko grupa mocarstw, wśród których znajdzie się Rosja. W tym celu musi jednak stać się potężniejsza. - Uważam, że Putin będzie w dalszym ciągu tę politykę agresywną realizować. Spodziewam się, że następne kroki będą wobec południa Ukrainy - powiedział poseł PiS.

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Według Stanisława Cioska, byłego ambasadora RP w Moskwie, Rosji tak naprawdę nie jest potrzebne terytorium Ukrainy, a zapędy imperialistyczne opierają się głównie na sentymentach i argumentach emocjonalnych. - Uważam, że Putin nic nie osiągnie i to jest obłędna polityka. Głównym problemem Rosji jest jej gospodarka. Krym nic w tym nie pomoże. To jest obłęd - powtórzył.

Bogdan Klich, były szef MON, zauważył, że Putin kieruje się dwoma celami. Pierwszym jest odtworzenie wspólnoty politycznej na terenie byłego ZSRR, a drugim - zastosowanie przemocy w obronie interesów rosyjskich w państwach ościennych. - Te dwa wektory rosyjskiej polityki zagranicznej znamy od lat, a teraz po prostu są stosowane - wyjaśnił.

Przypomniał, że gdy w 1999 roku Putin zostawał premierem, obiecywał, że zatrzyma rozpad Federacji Rosyjskiej i teraz zaczyna to realizować.

Witold Waszczykowski zwrócił uwagę, że prezydent Rosji ma poparcie obywateli. - To społeczeństwo podziela cele polityki imperialnej i kiedy zaczniemy rozmawiać o sankcjach, to w tym przypadku sankcje muszą dotknąć społeczeństwa rosyjskiego - zaznaczył.

Podkreślił, że oszczędzać społeczeństwo można w takich przypadkach, jak Korea Północna, gdzie ludzie żyją w obozie koncentracyjnym prowadzonym przez państwo. W Rosji jest inaczej. - Lud się cieszy z tego faktu, że państwo prowadzi agresywną, imperialną politykę - mówił poseł PiS.

Według Waszczykowskiego można wobec Rosji zastosować takie sankcje, które nie będą dotkliwe dla drugiej strony. - Agresora wyrzuca się ze wszystkich organizacji kulturalnych, sportowych - powiedział. Jego zdaniem wyrzucenie rosyjskiej reprezentacji np. z mundialu w Brazylii oznaczałoby ogromne straty dla Moskwy, a w żaden sposób nie zaszkodziłoby innym krajom. Dodał, że można też wykluczyć rosyjskich stypendystów ze światowych uniwersytetów. - Jest cały katalog sankcji, które działają jednostronnie i nie są kosztowne dla tego, kto wprowadza te sankcje - wyjaśnił Waszczykowski.

Zdaniem Bogdana Klicha kluczowe jest uniezależnienie się Europy od zasobów energetycznych Rosji. Jeśli to nie nastąpi, państwa unijne zawsze będą się bały sprzeciwić Kremlowi, bo ten będzie mógł podwyższyć ceny lub zablokować dopływ gazu.

Rozmawiał Wojciech Mazowiecki.

bk, pg