Logo Polskiego Radia
Czwórka
Łukasz Szumielewicz 01.03.2011

Najsztub do siebie: Jesteś tam jeszcze?

- "Nie wiem". Uwielbiam to sformułowanie. W przestrzeni publicznej mamy jego straszny deficyt – mówi Piotr Najsztub, który wtajemniczał słuchaczy i widzów Czwórki w sztukę "nic nierobienia".
Piotr NajsztubPiotr Najsztubźr. Wikimedia Commons/Sławek, lic. CC

Poczułem, że nic nie robię, gdy przestałem być artystą i zostałem dziennikarzem – wyznaje Piotr Najsztub. "Nikodem Dyzma polskiego dziennikarstwa", jak sam siebie określa, w czerwcu poprowadzi warsztaty zatytułowane "Jak nic nie robić". – Trzeba to ludziom uświadomić: być może oni już w tej chwili nic nie robią, tylko o tym nie wiedzą. Bycie sobą, eksponowanie siebie, za które ktoś nam płaci, jest dosyć powszechne, tylko nieuświadomione jako "nic nierobienie" – wyjaśniał w Czwórce.

Przygoda Piotra Najsztuba z nic nierobieniem rozpoczęła się, gdy porzucił sztukę na rzecz dziennikarstwa. Gość Kuby Kukli wspomina, że od zarania swej dziennikarskiej kariery postrzegał swoje nowe rzemiosło jako bardzo łatwe. – W dziennikarstwo wchodziłem "z ulicy". Uważam, że każdy może to robić, że to w ogóle nie jest męczące, momentami bywa zabawne, momentami wciągające, ale nie męczy. A mnie robienie czegoś kojarzy się ze zmęczeniem – tłumaczy. – Kiedy byłem jeszcze artystą i penetrowałem swoją jaźń w poszukiwaniu wspaniałych obrazów, skojarzeń graficznych czy kolorystycznych, byłem tym umęczony. Wtedy miałem wrażenie, że coś naprawdę robię. Potem już nigdy – dodaje.

"Robienie" to – według Piotra Najsztuba – zmienianie, formowanie siebie i otaczającego świata. Leżące w zakresie obowiązków dziennikarza przypatrywanie się światu i komentowanie jest czymś zgoła przeciwnym. – Wymyślanie dla rzeczywistości zabawnych skrótów publicystyczno-językowych nie jest żadną pracą – podkreśla. – Jestem tak skonstruowany, że muszę coś zrobić rękami, żeby mieć wrażenie, że coś zrobiłem. Gadanie to jest dosyć niemęskie zajęcie – dodaje.

Zasadniczo niemęska umiejętność "gadania" przynosi jednak Piotrowi Najsztubowi istotne korzyści zarówno na niwie prywatnej, jak i profesjonalnej. Pozwala mianowicie nawiązać głębokie porozumienie z kobietami. – Wiem o tym, że pytanie kobiet, rozmawianie z nimi na poważnie jest generalnie głównym afrodyzjakiem, co wykorzystuję w swoim życiu osobistym. Być może też tym łatwiej przychodzi mi rozmawiać z ludźmi za pieniądze, bo mam w życiu prywatnym niezłą szkołę tego – tłumaczy.

Chcesz dostąpić głębszego wtajemniczenia w "nic nierobienie" i dowiedzieć się, jakie pytania Piotr Najsztub zadałby sam sobie? Posłuchaj fragmentu "Stacji Kultura". Dźwięk znajdziesz w ramce po prawej stronie.

ŁSz