Czwórka
Łukasz Szumielewicz
26.01.2011
Stratopolonez, czyli roztańczony potwór
Wyścigowy Polonez pod względem mocy i osiągów był prawdziwą bestią. Prowadził się jednak jak seryjny "poldek": bardzo chętnie się obracał.
Stratopolonezźr. Wikimedia Commons
Prawie jak Lancia. A właściwie Lancia w skórze flagowego produktu warszawskiej FSO. Legendarna wyścigowa wersja poczciwego Poloneza z 280-konnym silnikiem stoi w pełni sprawna w warszawskim Muzeum Motoryzacji.
Żeby mógł powstać Stratopolonez, na włosku musiała zawisnąć rajdowa kariera syna komunistycznego premiera Piotra Jaroszewicza. Andrzej Jaroszewicz na trasie Rajdu Polskiego w 1977 roku miał poważny wypadek. Wyszedł z niego bez szwanku, czego nie można było powiedzieć o jego Lancii Stratos, z której nieuszkodzony pozostał silnik oraz rama nadwozia i zawieszenie. Syn premiera musiał kontynuować rajdową karierę, silnik i ramę przekazano więc inżynierom z Ośrodka Badawczo-Rozwojowego FSO wraz z zadaniem stworzenia rajdówki na bazie debiutującego na rynku Poloneza.
Stratopolonez – bo tak nazwano rajdowy prototyp – był gotowy rok później. Silnik ocalały z Lancii Andrzeja Jaroszewicza zamontowano centralnie wzorem Ferrari w nadwoziu Poloneza, które z kolei „rozpięto” na ramie Stratosa. Potężną jednostkę napędową przed przegrzaniem chroniła chłodnica od ciężarówki Star oraz dodatkowe wloty powietrza. Jak w standardowym Polonezie, napęd był przenoszony na tylną oś.
Stratopolonez był bardzo szybki, ale do ścigania nie za bardzo się nadawał. – Lancia miała nadwozie z tworzyw sztucznych. Metalowe nadwozie Poloneza na ramie Lancii gięło się. Bardzo duża moc przekazywana na tylną oś sprawiała, że auto nie za bardzo chciało skręcać i kierowcy często wykonywali nim widowiskowe oberki – tłumaczy Piotr Mady z warszawskiego Muzeum Motoryzacji.
Wprowadzone z czasem poprawki polepszyły walory jezdne Stratopoloneza, który dzięki nim pozostał postrachem rajdowych i wyścigowych tras w Polsce aż do połowy lat 80.
Więcej z reportażu z Muzeum Motoryzacji. Film znajdziesz w ramce po prawej stronie.
ŁSz