Logo Polskiego Radia
Czwórka
Karina Duczyńska 11.08.2011

Sposób na urzędnika: co zrobić, by załatwił naszą sprawę?

Ciastka, komplementy, uśmiechy, albo... koperta - to najczęściej stosowane przez warszawiaków metody na to, by zostać w miarę sprawnie obsłużonym w urzędzie. Jakie jeszcze "argumenty" przekonują panie w okienkach?
Urzednicy nie zawsze mają czas, by zająć się załatwianiem spraw petentów...Urzednicy nie zawsze mają czas, by zająć się załatwianiem spraw petentów...Glow Images/East News
Posłuchaj
  • Instrukcja obsługi urzędnika: jak z nim rozmawiać z urzędnikiem, by udało nam się załatwić sprawę.
Czytaj także

Jak wynika z badań OBOP-u, 74 proc. Polaków, którzy załatwiali swoje sprawy w ciągu ostatniego roku w urzędach władz lokalnych, uznało stosunek urzędników do interesantów za… życzliwy. Odmiennego zdania jest 24 proc. ankietowanych.

OBOP podkreślił, że w porównaniu z 1977 rokiem, dziś urzędnicy wydają się badanym nieco mniej życzliwi, ale za to pracują odrobinę szybciej.

Zdaniem petentów, badanych przez OBOP sprawy w urzędach generalnie załatwiane są coraz sprawniej. Jednak tylko 7 proc. ankietowanych uznało tempo urzędniczej pracy za "bardzo szybkie". 9 proc. oceniło, że pracownicy administracji zajmowali się ich problemami "bardzo długo".

W samych petentach jednak urzędniczki budzą mieszane uczucia. – To bardzo się zmieniło w ostatnich latach – mówi reporterowi Czwórki jeden z warszawiaków, wychodząc z urzędu. – Coraz częściej mam wrażenie, że oni chcą mi pomóc, i że to się dzieje szybciej.

Inny petent, po konfrontacji ze stołeczną biurokracją, podsumował jednak krótko: "Urzędnicy są niemili, niesympatyczni i non-stop robią wbrew wszystkim". "I do tego wszystko załatwia zazwyczaj koperta" – stwierdził kolejny mieszkaniec stolicy.

Pamiętać jednak należy, że "urzędnik też człowiek" i że da się go podejść tak, by był dla nas miły i chociaż postarał się załatwić naszą sprawę. – Uśmiech to mój sposób – mówi jedna ze stołecznych emerytek. – Czasem trzeba też trochę poczekać.

Ale młodsi mieszkańcy Warszawy, którzy czasu na czekanie przed okienkiem nie mają, usiłują przemawiać do urzędniczego serca inaczej. – Czasami próbuję ciastka dawać, ale to nie zawsze skutkuje – opowiada jeden z petentów. – Niektórzy nie chcą przyjmować.

Można też prawić komplementy. Jeśli urzędnik jest przeciwnej płci niż petent – to często odnosi zamierzony skutek.

Wśród "sposobów na urzędnika" dominuje jednak stary, sprawdzony przez lata motyw "koperty z zawartością o odpowiednich nominałach".

Więcej o sposobach na urzędniczą asertywność dowiesz się, słuchając rozmowy z "Poranka".

(kd)