Spośród pierwszych osób, które zeszły na tą głębokość w 1960 roku , żadna nie była wykwalifikowanym płetwonurkiem. – Musiały one natomiast mieć bardzo dużą wiedzę na temat ciśnienia w otoczeniu, czy prawidłowego sposobu oddychania - tłumaczy gość Czwórki z Muzeum Nurkowania przy Warszawskim Klubie Płetwonurków. Aby osiągnąć to co Cameron, należy mieć także sporo pieniędzy, przede wszystkim na zbudowanie odpowiedniego pojazdu.
Karina Kowalska powiedziała również, że najwięcej zdjęć z morskich głębin, które wykorzystywane są między innymi w filmach, pochodzi z maszyn kierowanych zdalnie. - Wchodzą one w głąb rowów, nie zaśmiecają środowiska, nie burzą wody - opowiada gość Czwórki. - Szczególne wrażenie robią chyba fotografie stworzeń żyjących na dużych głębokościach, które same generują elektryczność. Zmieniają kolory i świecą. Wygląda to nieprawdopodobnie.
O przygodach Jamesa Camerona i dlaczego tak naprawdę niczego nie udało mu się zobaczyć, a także o tym, jakie błędy popełniają ludzie, którzy chcą zadziwić świat, schodząc na dno Rowu Mariańskiego, dowiesz się, słuchając całej rozmowy z Czwórkowego „Poranka”, bądź oglądając jej nagranie filmowe.
W audycji "Stacja Kultura" zagościł natomiast Jacek Szymczak, reżyser i operator filmów kręconych pod wodą. Posłuchaj całej rozmowy z gościem "Stacji Kultura"!
(kd)