Polacy kradną w pracy

– Z naszej ankiety wynika, że praktycznie co czwarty polski pracownik kradnie w pracy – ubolewa Michał Filipkiewicz z portalu praca.pl. Z miejsc pracy giną przede wszystkim artykuły biurowe, kawa, herbata czy inne biurowe produkty spożywcze. 5 procent ankietowanych przyznało natomiast, że kradnie z pracy… pieniądze!

Ankietę przeprowadzono wśród użytkowników portalu. Podstawą do sformułowania jej wyników były ich deklaracje. Istnieje prawdopodobieństwo, że niektórzy spośród respondentów nie wspomnieli o drobnych popełnianych przez siebie kradzieżach, uznając, że zabranie z biura długopisu czy wydrukowanie na firmowej drukarce kilku stron do prywatnego użytku kradzieżą nie jest.

Gość „Magazynu” stawia sprawę jasno. – Według mnie jest to kradzież, ponieważ używamy firmowej drukarki do prywatnych celów. Wprawdzie wielu pracodawców przymyka na to oko, ale uczciwiej byłoby zapytać, czy mogę wydrukować sobie np. pracę magisterską – mówi Michał Filipkiewicz. Problem polega na tym, że większość pracowników nie ma odwagi zadać takiego pytania.

Jakie firmowe „dobra” najrzadziej padają łupem pracowników-złodziei? Okazuje się, że to dokumenty firmowe; do ich wynoszenia przyznało się tylko 2 proc. ankietowanych. – Można za to nawet trafić do więzienia. Są to często dokumenty poufne, w związku z czym ludzie mają większe obawy – wyjaśnia gość Justyny Dżbik.

Sankcje za kradzież własności firmy bywają dotkliwe. W myśl przepisów kodeksu pracy, pracownikowi przyłapanemu na kradzieży bądź takiemu, któremu kradzież udowodniono, grozi dyscyplinarne zwolnienie z pracy, o którym informacja zostaje wpisana do akt – przypomina gość Czwórki.

Wyniki ankiety napawają jednak optymizmem: 77 procent respondentów stwierdziło, że nie kradnie niczego, ponieważ kraść zwyczajnie nie wolno. Jako Polacy wypadamy pod tym względem całkiem dobrze. – Badanie przeprowadzone wśród Irlandczyków wykazało, że kradnie aż 70 procent ankietowanych. Ponadto nie czują z tego powodu wyrzutów sumienia – tłumaczy Michał Filipkiewicz.

Więcej w rozmowie Justyny Dżbik z Michałem Filipkiewiczem. Dźwięk i film znajdziesz w boksie po prawej stronie.

ŁSz