Pierwszy flash mob odbył się w Nowym Jorku w 2003 roku. Jego pomysłodawcą był Will Wasik. Zabawa polegała wtedy na zgromadzeniu się w jednym ze sklepów i dopytywaniu sprzedawców o "dywanik miłości dla komuny". Zaskoczeni byli nie tylko sprzedawcy, ale i osoby postronne. Ponoć wszyscy zadawali sobie pytanie: O co chodzi? Tym samym cel został osiągnięty... W flash mobach najważniejsza jest dobra zabawa osób w nim uczestniczących.
Pomysł na flash moby szybko rozpowszechnił się w innych krajach świata. Tuż po nowojorskim wydarzeniu w Polsce powstał Warszawski Front Abstrakcyjny, którą od 2003 roku zajmuje się organizacją takich akcji na terenie Polski.
Czemu one służą ? – Ludzkość potrzebuje być razem i coś razem robić – tłumaczy kulturoznawca Paula Bialski, która znana jest słuchaczom Czwórki z duetu Paula i Karol. – To jest nasza pierwotna potrzeba, która możemy teraz łatwo zaspokajać dzięki różnym technologiom – tłumaczy.
Właśnie dzięki sms-om i Internetowi wieści o flash mobach rozchodzą się bardzo szybko. Ich uczestnicy są zwykle anonimowi. Umawiają się oni w określonym miejscu, wykonują bezsensowny i absurdalny "spektakl" i znikają tak szybko jak się pojawili.
9 lipca w warszawskich Złotych Tarasach odbędzie się taneczny flash mob. Od normalnego różni się tym, że jego uczestnicy nie działają spontanicznie. Niemożliwe jest przecież zatańczenie jednakowego układu przez kilkadziesiąt czy kilkaset osób z zachowaniem spontaniczności i bez przygotowania. Dance mob, bo tak należy go określić wymaga nauczenia się kroków do konkretnej muzyki.
Za organizację akcji, która w sobotę odbędzie się w stołecznym centrum handlowym odpowiada projekt MyBand. Ania Kolm i Emilia Witkowska z tegoż właśnie projektu gościły w audycji "Pod lupą", gdzie zdradzały wszystkie cenne informacje o dance mob. Aby dowiedzieć się szczegółów, wysłuchaj całości rozmowy z dziewczynami lub obejrzyj wideo.
ap