Zdaniem Witolda Grostala, dyrektora Biura Strategii Polityki Pieniężnej Narodowego Banku Polskiego, praktycznie wszystkie kraje mają swoje banki centralne. Nawet w Europie, w której jest przecież strefa euro. – W tych przypadkach są to, można powiedzieć quasi oddziały Europejskiego Banku Centralnego, który mieści się we Frankfurcie, i w którym zapada większość decyzji finansowych – tłumaczy Grostal. – Wszystkie razem tworzą tzw. eurosystem.
Zdaniem eksperta poszczególne banki krajowe podejmują decyzje o działalności np. edukacyjnej. – Te rzeczy bywają koordynowane odgórnie, ale nie są to zasadnicze działania tych banków, więc nie podlegają tak ścisłej kontroli z "góry" – tłumaczy Grostal.
Tymczasem Polska, która jest przecież członkiem UE, ale nie należy do strefy euro, prowadzi autonomiczną politykę pieniężną, czyli na przykład ustala stopy procentowe na takim poziomie, jaki uznaje za właściwy dla własnej gospodarki. – Dziś w Polsce główna stopa procentowa jest na poziomie 4,5 proc. a w strefie euro – na poziomie 1 proc. – mówi Grostal. – Te banki, które nie należą do euro systemu, mają swobodę decyzji w tym zakresie.
Nie jesteśmy jednak wyspą, więc wszystko co dzieje się w strefie euro, ma realny wpływ na naszą gospodarkę. Jesteśmy więc zależni w od tego, co dzieje się w Europie i od decyzji podejmowanych przez Europejski Bank Centralny.
W USA zaś, jak opowiada ekspert Czwórki, istnieją banki stanowe na poziomie lokalnym i FED, czyli System Rezerw Federalnych w Waszyngtonie, skąd prowadzona jest polityka pieniężna kraju.
Więcej na ten temat dowiesz się, słuchając całej rozmowy bądź oglądając ją na wiedeo.
(kd)