Nie brak opinii, że sigle są mniej użyteczni społecznie niż osoby pozostające w związkach małżeńskich. Z tak postawioną tezą absolutnie nie zgadza się Miłosz Brzeziński, trener osobisty i psycholog. - Co, nie rozmnażają się? Rozmnażają się, też produkują tych emerytów. Być może nawet więcej, jak ktoś ma dobry genotyp i do tego jeździ po świecie, to hoho.
Pewnego rodzaju piętno towarzyszy również instytucji małżeństwa. Dla wielu jest ona równoznaczna z utratą wszelkiej wolności i towarzyską śmiercią cywilną. - Jak ktoś wchodzi w związek małżeński albo w ogóle kogoś poznaje, znika znajomym z oczu. Jak wraca, to jest już trochę inną osobą i inne rzeczy są ważne - tłumaczył ten punkt widzenia gość audycji "Pod Lupą".
Miłosz Brzeziński zauważył, że łączenie się w pary dużo bardziej opłaca się mężczyznom. - Przeciętnie żyjemy siedem lat dłużej będąc w związku, i to niezależnie od jakości tego związku. Kobietom natomiast posiadanie partnera lub jego brak nie robi żadnej różnicy.
Więcej o stereotypach nt. życia w małżeństwie albo jako singiel dowiesz się, klikając w ikonkę dźwięku.
pg