Logo Polskiego Radia
Czwórka
Paulina Jakubowska 16.08.2012

Być jak Angelina Jolie

W czwórkowym studiu zagościła polska Angelina Jolie, czyli Monika Fijałkowska. Sobowtórka gwiazdy podkreśla, że bardzo oddziela życie zawodowe od prywatnego. Jest bardzo podobna do Angeliny, ale wciąż jest Moniką!
Monika Grześ, Monika Fijałkowska, Beata Kwiatkowska i Krzysztof GrzybowskiMonika Grześ, Monika Fijałkowska, Beata Kwiatkowska i Krzysztof Grzybowskifot. Aurelia Chmiel

Wciąż rodzą się nowe ikony popkultury, jedne z nich pozostają w grupie sław na lata inne gasną. Wielu nastolatków marzy jednak by być podobnym do jakiejś hollywoodzkiej gwiazdy lub piosenkarza czy piosenkarki. W czwórkowym studio w "Strefie Freuda" Beata Kwiatkowska i Krzysztof Grzybowski zapytali swych gości o problem naśladownictwa.

- Pierwszy raz usłyszałam od swojej fryzjerki, że jestem podobna do Angeliny Jolie. Potem powiedziało mi to jeszcze kilka osób i wysłałam zgłoszenie do Agencji Sobowtórów Chucka Norrisa - opowiada Monika Fijałkowska, polska Angelina Jolie.

Sobowtórka podkreśla, że bardzo wyraźnie oddziela swoje prywatne życie od zawodowego. Z tym podziałem problem mają ludzie młodzi - chcąc naśladować jakąś gwiazdę bardzo się w tym gubią.

- Nastolatkowie to osoby, które budują swoją tożsamość, szukają wzorców. My wszyscy szukamy kogoś do naśladowania. Jeśli ta potrzeba przechodzi w obsesyjne myślenie o celebrycie, wtedy zaczynają się problemy - wyjaśnia Monika Grześ, psycholog.

W USA już pojawił się program telewizyjny, który umożliwia upodobnienie się do gwiazd. Jego uczestnicy godzą się nawet na operacje plastyczne. Monika Grześ w Polsce jeszcze nie spotkała się z tak dużym problemem, jednak i w polskich czasopismach pojawiają się podpowiedzi, jak się ubrać i umalować, by wyglądać jak dana aktorka. Do czego może prowadzić takie naśladownictwo i jak sobie radzić z tym problemem dowiesz się słuchając załączonej audycji Krzysztofa Grzybowskiego "4 do 4".

(pj)