Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Marek Grabski 29.06.2018

Polska i Węgry podpisały memorandum ws. wspólnych projektów pomocowych

W Budapeszcie podpisano polsko-węgierskie memorandum dotyczące pomocy humanitarnej na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Polski rząd reprezentowała minister Beata Kempa, węgierski: minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szíjjártó.
Posłuchaj
  • Beata Kempa: projekty obejmą ofiary wojny w Syrii (IAR)

Memorandum przewiduje realizację wspólnych projektów w zakresie pomocy humanitarnej na Bliskim Wschodzie i Afryce.
 
Minister Beata Kempa powiedziała Polskiemu Radiu, że te projekty obejmą przede wszystkim ofiary wojny w Syrii, ale na dzisiejszym spotkaniu omawiano również możliwości pomocy w Afryce oraz kwestię ograniczenia skutków migracji.

Jednym z takich wspólnych projektów ma być wybudowanie domu dla sierot w syryjskim Homs, w którym będzie mogło zamieszkać co najmniej 120 dzieci. Budowa będzie sfinansowana po połowie przez Polskę i Węgry. Wstępny koszt budowy, to milion sześćset tysięcy euro.

"Ten dokument otwiera drogę do zrealizowania konkretnych projektów"

- Rozmawialiśmy rzecz jasna głównie o pomocy dla ofiar wojny w Syrii, ale też dzisiaj były pierwsze wstępne rozmowy na temat Afryki i ewentualnie ograniczenia skutków migracji. Tam też bardzo są potrzebne projekty humanitarne, projekty pomocowe – podkreśliła z kolei w rozmowie z Polską Agencją Prasową Kempa. Jak zaznaczyła, memorandum jest pierwszym dokumentem, otwierającym drogę do podpisania umów na realizację bardzo konkretnych projektów.

- Hims to miasto, które poniosło potężne straty podczas wojny w Syrii. Problem sierot jest jednym z najpoważniejszych w tej chwili problemów obok pomocy medycznej w Syrii. Uważamy, że będziemy mogli ten projekt zrealizować w bardzo krótkim terminie - oświadczyła Kempa.

Jak powiedziała, projekt ten, przedstawiony przez organizację pozarządową Pomoc Kościołowi w Potrzebie, będzie kosztował według wstępnych szacunków około 1,6 mln euro. - Jeśli obie strony sfinansują go po 50 procent, to nie jest to kwota, której nie będziemy w stanie udźwignąć - oceniła Kempa.

- To jeszcze może ulec zmianie podczas projektowania, ale myślę, że minimum 120 sierot będzie mogło znaleźć tam bezpośrednią pomoc i opiekę. To naprawdę jest już w tamtych warunkach bardzo dużo, bo to będzie pewnie nie tylko pomoc w zabezpieczeniu dachu nad głową i wyżywienia, ale trzeba będzie zadbać przede wszystkim o edukację tych dzieci - dodała minister.

Jak podkreśliła, podczas czwartkowego spotkania z Szijjarto rozmawiała o tym, że gdyby skupić pomoc, w szczególności Unii Europejskiej, na konkretnych projektach edukacyjnych, to "wtedy moglibyśmy mieć większą gwarancję, że te dzieci nie będą straconym pokoleniem i nie będą podatne na działania fundamentalistów islamskich".

"Europa musi mieć bardzo dokładny plan"

Tematem rozmów była też pomoc dla Afryki. Jak zaznaczyła Kempa, Afryka Subsaharyjska to region, gdzie jest bardzo dużo ośrodków migracji. Dodała, że w samej Ugandzie przebywa ponad milion uchodźców z Sudanu Południowego, gdzie trwa wojna domowa. - Około 50 procent ludności żyje tam za poniżej 1 dolara dziennie. To jest już skrajne ubóstwo - zaakcentowała, wskazując, że do tego trzeba dodać problemy w innych krajach afrykańskich, np. w Kongu.

- Jeśli nie będziemy rozmawiać o bardzo kompleksowych rozwiązaniach dla tych centrów, gdzie mamy problem z migrantami, to tak naprawdę będzie eldorado dla wszelkich organizacji przestępczych, które na tym korzystają i wzbogacają się. I ci ludzie, ulegając tym podszeptom, będą próbowali dostać się do Europy - zaznaczyła. Pytana, co można dla tych ludzi zrobić, odparła, że dostarczać pomoc rozwojową, która jednak musi być bardzo przemyślana i kompleksowa. - Moim zdaniem Europa musi mieć bardzo dokładny plan - w tym również rozmawiać z innymi państwami na ten temat, myślę tutaj o Stanach Zjednoczonych - na pomoc rozwojową, czyli taką, która pozwoli tym ludziom utrzymywać się na miejscu, utrzymywać własne rodziny, być może tworzyć własne małe warsztaty, gospodarstwa przydomowe – powiedziała Kempa.

Minister przywołała przykład obozu dla uchodźców w Bidi Bidi w Ugandzie, gdzie niedawno była. Jak podkreśliła, przebywa tam 270 tys. ludzi, z czego 71 proc. to dzieci. Ugandyjczycy każdej rodzinie uchodźców z Sudanu Południowego między innymi w tym obozie przekazali około 100-metrową działkę, by mogli ją uprawiać. - Ale niezależnie od tego jest tam potrzebna pomoc humanitarna, w tej chwili bardzo jest potrzebna przede wszystkim pomoc medyczna. Te dzieci umierają tam na ziemi – oznajmiła. Kempa dodała, że ludzi tych można by też wyposażyć w proste maszyny rolnicze czy spowodować, żeby rozwijała się wymiana handlowa oraz pomoc gospodarcza i rozwojowa.

Pytana, czy rozmawiała z Szijjarto również o szczycie UE w Brukseli, odparła, że tak. Jak powiedziała, padła "bardzo dokładna deklaracja pana ministra spraw zagranicznych Węgier, że absolutnie, jeśli idzie o kwestię migracji, stoimy na tym samym stanowisku i z tej drogi nie zejdziemy". - W wielu kwestiach te rozmowy zawsze przebiegają w takiej atmosferze, że mam takie odczucie, i myślę, że takie zapewnienie, że zawsze możemy na Węgrów liczyć, podobnie jak oni na nas - oceniła minister.

Kempa rozmawiała w czwartek w Budapeszcie także z wiceminister ds. polityki rodzinnej w Ministerstwie Zasobów Ludzkich Katalin Novak oraz podsekretarzem stanu ds. prześladowanych chrześcijan w tym samym resorcie Tristanem Azbejem. Złożyła też wieniec pod pomnikiem Memento-Smoleńsk w Budapeszcie.

mg