Logo Polskiego Radia
PAP
Paweł Michalak 11.12.2019

Premier o Banasiu: rozważamy rozwiązania prawne, które pozwoliłyby zakończyć tę sytuację

- Chcemy stosować prawo jednakowo wobec każdego. Marian Banaś nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości. W interesie państwa, a także w interesie prezesa NIK jest szybkie wyjaśnienie sprawy - podkreślił premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z tygodnikiem "Gazeta Polska".

Szef rządu zapytany, co jeśli prezes NIK nie poda się sam do dymisji, odpowiedział: "rozważamy rozwiązania natury prawnej, które pozwoliłyby zakończyć tę sytuację". "Sytuację niekorzystną dla prestiżu NIK i wizerunku państwa. Będą one najpewniej wymagały współpracy z opozycją".

pap_fogiel1200.jpg
Fogiel: nie chcę wierzyć, że raport NIK to robienie na złość komukolwiek

Niepodważalne zasługi

Zaznaczył jednak, że "z dotychczasowych deklaracji wynika, iż nie ma tam takiej woli". "Zależy jej bardziej na konserwacji problemu, który można wykorzystać przeciwko PiS i przeciwko państwu polskiemu, niż na jego rozwiązaniu" - dodał Mateusz Morawiecki. Przyznał, że "liczy jednak na to, że prezes NIK podejmie decyzję, której był już blisko i która pozwoli spokojnie wyjaśnić wszelkie wątpliwości".

CZYTAJ TAKŻE >>> P. Poncyljusz: myślę, że prezes PiS rozwiąże sprawę M. Banasia

Szef rządu, na pytanie, czy satysfakcjonuje go zapowiedź prezesa NIK o tym, że nie poda się do dymisji, ale może zrzec się immunitetu i będzie współpracował z instytucjami państwa, by wyjaśnić wszelkie wątpliwości wobec niego, odpowiedział: "prawem każdego jest wyjaśnienie wszelkich wątpliwości lub ewentualnie obrona przed sądem". "Ale lepiej, aby nie czynił tego jako prezes NIK" - zaznaczył.

"Warto jednak przypomnieć jego rolę przy zwalczaniu mafii VAT i zbudowaniu Krajowej Administracji Skarbowej" - wskazał szef rządu. Jak mówił, "to jest człowiek, który ma wielkie zasługi dla likwidowania patologii o monstrualnych rozmiarach". Dodał, że "prawo jednak nie przewiduje takiej sytuacji, jaka się wytworzyła obecnie. I takiej zresztą, jaka miała miejsce już w czasach poprzedniego prezesa NIK, wybranego przez Platformę Obywatelską".

"Ale my chcemy stosować prawo jednakowo wobec każdego. Marian Banaś nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości. W interesie państwa, a także w interesie prezesa NIK jest szybkie wyjaśnienie sprawy" - podkreślił.

banaś 1200 pap.jpg
Sprawa M. Banasia. Ł. Schreiber: możemy myśleć o zmianie konstytucji

Dymisji od prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia domagają się prominentni politycy PiS. Premier Mateusz Morawiecki ocenił, że wnioski z raportu CBA powinny skłaniać prezesa NIK do dymisji. "Jeśli tak się nie stanie, mamy plan B" – mówił szef rządu, ale nie podał szczegółów.

Nie zamierza rezygnować

Na początku grudnia Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo w sprawie m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Mariana Banasia. Podstawą wszczęcia śledztwa są trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które wpłynęły do białostockiej prokuratury: od grupy posłów opozycji, m.in. posła Jana Grabca (KO), Generalnego Inspektora Informacji Finansowej i z CBA, które przeprowadziło kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia.

W zamieszczonym na stronie NIK oświadczeniu wideo Banaś powiedział, że był gotów złożyć rezygnację, ale stał się przedmiotem brutalnej gry politycznej. Oświadczył, że NIK jest jednym z najważniejszych urzędów państwowych, a on jako prezes Izby nie może pozwolić, by "stała się ona przedmiotem politycznych rozgrywek i targów". Zapowiedział, że będzie kontynuował misję prezesa NIK w poczuciu odpowiedzialności. Zadeklarował zarazem, że jest gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych, a jeśli zajdzie potrzeba, zrzec się immunitetu przysługującego prezesowi NIK.

paw/