Logo Polskiego Radia
PolskieRadio24.pl
Paweł Michalak 11.02.2020

"To po prostu niewyobrażalne". Kaleta skomentował zachowanie Kidawy-Błońskiej na Pomorzu

Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta wezwał szefa PO Borysa Budkę, żeby wyjaśnił, czy Platforma, bądź sztab wyborczy kandydatki na prezydenta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, współuczestniczyli w organizacji "zadymy" podczas pobytu prezydenta Andrzeja Dudy na Pomorzu. - To jest po prostu niewyobrażalne - skomentował zachowanie Kidawy-Błońskiej, która gratulowała manifestującym.
Posłuchaj
  • Sebastian Kaleta o reformie sądownictwa ("24 pytania - rozmowa poranka")
Czytaj także

W poniedziałek, na Pomorzu prezydent Andrzej Duda uczestniczył w uroczystościach z okazji 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem. W Pucku i Wejherowie grupa manifestujących próbowała zakłócić spotkanie z prezydentem. Pikietujący mieli ze sobą transparenty, gwizdali i wykrzykiwali hasła: "Marionetka", "Będziesz siedział".

kidawa 1200 pap.jpg
Zakłócali uroczystości państwowe, Kidawa-Błońska im pogratulowała

W uroczystościach uczestniczyła też wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), kontrkandydatka Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. Na filmikach zamieszczonych w internecie widać, że spotyka się ona z protestującymi wcześniej osobami, które pytają: "było słychać?".

"Żenujący spektakl"

W Polskim Radiu 24 Kaleta stwierdził, że był to "żenujący spektakl, który urządziła opozycja podczas uroczystości państwowych". "Andrzej Duda tam nie występował, jako polityk, który kandyduje w wyborach na urząd prezydencki, tylko występował jako prezydent. Reprezentował urząd, reprezentował nasze państwo, podczas tej bardzo ważnej rocznicy zaślubin Polski z morzem, to jest symboliczna sprawa" - zaznaczył wiceszef MS.

Mówiąc o "gorszących scenach" dodał, że sam fakt, że do nich doszło to jedno, ale większe oburzenie budzi fakt, że po tej "zadymie", politycy opozycji, w tym "przede wszystkim Małgorzata Kidawa-Błońska dziękowała tym ludziom za to zdarzenie". "To jest po prostu niewyobrażalne" - stwierdził.

Kaleta zwrócił też uwagę na "poważne wątpliwości co do tego, kto tam był". - Ponieważ opozycja i zaprzyjaźnione media prezentowały to, jakoby mieszkańcy Pucka mieli dokonać tego zakłócenia. Internet na szczęście szybko potrafi dojść do prawdy. I ja twarze poznaję chociażby z »rozbijania« spotkań czy to Patryka Jakiego w Warszawie, czy różnego rodzaju zadym w całej Polsce - zaznaczył wiceminister.

kaleta-2.jpg
Kaleta o ustawie dyscyplinującej: dane wrażliwe sędziów nie będą ujawnione

Mówił także o informacjach na temat autobusu, który - jak relacjonował - "przyjechał z tymi ludźmi do Pucka i mieszkańcy pytali skąd państwo przyjechaliście". "Dlatego wzywam pana Borysa Budkę, żeby wyjaśnił opinii publicznej, czy Platforma Obywatelska współuczestniczyła, czy sztab Małgorzaty Kidawy-Błońskiej współuczestniczył przy organizacji tej zadymy" - oświadczył Kaleta.

Kaleta: opozycję "boli" sympatia okazywana prezydentowi

Zwrócił także uwagę na entuzjazm setek mieszkańców witających z radością prezydenta Andrzeja Dudę w Wejherowie, mimo, że była tam - jak mówił - "grupka kilkunastu zwiezionych osób, która wyposażyła się w megafony, czy gwizdki, by zagłuszać to, co się dzieje". Według wiceministra opozycję "boli" entuzjastyczne podejmowanie prezydenta przez mieszkańców.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] IBRIS: Andrzej Duda z wysokim poparciem. Wygrałby także w II turze

- Boli opozycję, że Andrzej Duda, gdziekolwiek się pojawi, jest witany z entuzjazmem przez Polaków i on ten entuzjazm też rozsiewa, bo jest uśmiechnięty, z energią, stara się z każdym chwilę porozmawiać, zrobić sobie zdjęcie. Małgorzata Kidawa-Błońska, Platforma Obywatelska, zazdroszczą mu tego. Dlatego być może wysłano, bądź zorganizowano objazd tej "zadymiarskiej trupy" za panem prezydentem - ocenił Kaleta.

Polityk Solidarnej Polski wyraził przekonanie, że "Polacy, tak jak licznie witają pana prezydenta w różnych miejscach naszego pięknego kraju, tak również - tak jak w Wejherowie - pokażą, że ta autentyczność, jest właśnie po stronie zwykłych Polaków, którzy mieszkają w konkretnych miejscowościach, nie trzeba nikogo zwozić, i z uśmiechem witają pana prezydenta".

paw/