Logo Polskiego Radia
Dwójka
Szymon Antosik 21.02.2020

"To ja zatrzymałam Wałęsę". Wspomnienia Anny Walentynowicz

- Stoczniowcy chcieli, żebym stanęła na czele strajku, ale powiedziałam, że nie mogę, bo ranga sprawy spadnie, jak na czele będzie baba - mówiła Anna Walentynowicz w reportażu z 2005 roku.

Swoją bezkompromisową, prostolinijną postawą, uczciwością i stale wyrażanym dążeniem do prawdy Anna Walentynowicz zaskarbiła sobie szacunek i wielką popularność wśród robotników, ściągając jednocześnie na siebie prześladowanie i nienawiść władz.

Za niezależną działalność związkową została dyscyplinarnie zwolniona z pracy 8 sierpnia 1980 roku, co stało się bezpośrednią przyczyną strajku stoczniowców. 14 sierpnia szesnastotysięczna załoga stoczni rozpoczęła strajk, żądając przywrócenia Anny Walentynowicz do pracy. Do strajku przyłączyli się robotnicy Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni oraz pracownicy komunikacji miejskiej w Gdańsku.

niepodległa.jpg
Anna Walentynowicz. Serwis specjalny

Pod presją tych wystąpień dyrekcja Stoczni Gdańskiej zgodziła się przywrócić Annę Walentynowicz i Lecha Wałęsę do pracy. Zgodzono się też na podwyżkę płac dla pracowników tej stoczni.

- Podszedł wtedy do mnie nieżyjący już Darek Kobzdej, także Marek Mikołajczych i Tadeusz Szczudłowski i mówią, że załatwiliśmy swoje sprawy, że ja pracuję, Wałęsa pracuje, ale co z tymi ludźmi, co nam pomogli. Czułam się, jakby ktoś mnie spoliczkował. Nie widziałam co robić - wspominała Walentynowicz. - Tymczasem Wałęsa zaczął już wyganiać ludzi do domów. Alinka Pienkowska rzuciła pomysł, żebyśmy ogłosiły strajk solidarnościowy. Wpadłyśmy na salę BHP, żeby ogłosić to przez radiowęzeł, a tu guzik. Wyłączony. Wtedy się rozpłakałam.

W reportażu Anna Walentynowicz opowiadała o dramatycznym przebiegu strajku z sierpnia 1980 roku, w tym o powstrzymaniu Lecha Wałęsy w pewnym kluczowym momencie... Usłyszeliśmy również wspomnienia Jerzego Borowczaka, Bogdana Lisa, Krzysztofa Wyszkowskiego, Tomasza Jastruna i Lecha Wałęsę.

bch/jp